Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2015, 20:32   #12
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Nathaniel miał właśnie zadać kolejne pytanie, gdy uprzedził go w tym Tucke. Kupiec zapytał barona o to, o co chciał go zapytać łowca wampirów, lecz w znacznie uprzejmiejszym od Van Holstinga sposobie. Nathaniel słyszał w głosie Tucke'a podobny ton do tego jakim kiedyś raczył go towarzysz szlachcic, zapewno za sprawą etykiety, w której i kupiec i szlachcic wyuczeni być powinni. Łowca nie miał takiego wykształcenia mimo, że pewnego czasu ród Van Holstingów uchodził za wyższe sfery klasy średniej w Marienburgu. Zapewne gdyby los postąpił z jego rodziną inaczej to Nathaniel był by dziś kupcem lub mniej ważnym szlachcicem, który mógłby odczuwać niepokój w obecności von Bullenstarka czy z powodu wizyty w Sylvanii, która po rozmowie z Komturem Kruka jeszcze się wydłuży. Niemniej Nathaniel był tym kim był. Ostatnim z rodu Van Holstingów, zapomnianym potomkiem Van Hel'a, więc nie przerażała go ani Sylvania, ani cmentarz, a tym bardziej Wielki Komtur Zakonu Kruka. Przerażała go jednak jedna myśl, która zaczeła mu się tworzyć gdzieś pod czaszką, głęboko z tyłu głowy. Myśl, że coś jest nie tak, że nie było powodu, aby sprowadzać do Tempelhof jego czy Gretel. Myśl, że sprawa została rozwiązana zanim tu jeszcze przybyli, a mimo to zbyt wiele wątków pozostło nierozwiązanych, niczym kłębki wełny porozrzucana przez niesforne kocięta. Coś rozszarpało Himmela niczym dzika bestia, ale jego oczy zostały zeszyte. Dlaczego? Kto? Czy była to sprawka bestii czy może jednak człowieka. A co z kapłanką? Dlaczego jej ciało zostało spalone. Czyżby ktoś nie chciał, żeby śledczy znaleźli jakieś dowody? Najdziwniejsza była nagła śmierć poprzedniego śledczego, którą obecny komtur zdawał się w ogóle nie przejmować, choć z tego co Nathaniel wiedział o wyznawcach Morr'a było to wśród nich częstym skrzywieniem zawodowym. W końcu zebrał w sobie kilka słów, które skierował nie do Komtura, ale do swoich towarzyszy.
- Na to wygląda Zacheuszu. Pora byśmy udali się do karczmy i rozgrzali trochę. Przez ten deszcz mam już mokre całe pięty aż do cholewki. Jutro możemy ruszać w drogę powrotną.-
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 26-10-2015 o 20:41.
Baird jest offline