Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2016, 20:15   #12
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Warlock Zobacz post
Dla mnie jedną największych inspiracji, która ukształtowała sposób (a właściwie klimat) w jaki prowadzę sesje D&D były takie gry cRPG jak seria Icewind Dale, Baldur's Gate, Planescape: Torment, czy Neverwinter Nights. W przypadku tych pierwszych trzech, były one oparte na starusieńkiej już drugiej edycji AD&D, która łączyła w sobie prostotę z niesamowitą wręcz obszernością - do dyspozycji było kilkadziesiąt podręczników (z Settingami ta liczba mogła przekroczyć ponad setkę), a do tego tony (TONY!) materiałów z czasopism takich jak Dungeon lub Dragon. AD&D 1e to dla mnie najbardziej klasyczne retro (jeśli można tak to nazwać) jakie jestem w stanie przełknąć, choć niektóre retroclony oryginalnej edycji (takie jak najnowsze, kompletne wydanie Swords & Wizardry z 2013 roku) prowadziłem przy stole przez długie lata, ale zawsze trzeba trochę poprzerabiać system pod swoją wizję i mieć odpowiednich graczy, dla których każdy Fighter 1 jest niepowtarzalny i nie przeszkadza im, że mechanicznie może nie odróżniać się tak bardzo od reszty wojowników. W S&W tworzyłem warianty takie jak mag bitewny (k6 pula życia, nosił lekką zbroję i posługiwał się żołnierską bronią, ale dostęp do zaklęć miał ograniczony do 6 poziomu mocy, a dodatkowo korzystał z tabeli doświadczenia wojownika, czyli wolniej awansował od przeciętnego magic-usera), czy barbarzyńca (na bazie fightera, z szałem, ograniczeniem w zbroi, PW k12 i bez bonusów z parowania).

Trochę to nie na temat, ale chciałem przez to powiedzieć, że jeśli miałbym zagrać w retroclona to wszystko zależy od MG, bo jeśli całość ma wyglądać tak jak jest to zapisane w podręczniku to podziękuję. Zasady domowe to kwintesencja wielu systemów RPG, a w szczególności tych najstarszych.

Czyń pan cuda. Jeśli mi się spodoba to zgłoszę się
AD&D 1 to genialne źródło inspiracji, właśnie tam pojawiła się tabela rodzajów prostytutek i tabele na multum chorób odbytu, gastrycznych, pasożytów i podobnych. Poza tym warto chociaż przeczytać dla kilku założeń, jakie są przemilczane w poprzednich edycjach, a de facto nadal występują lub występować powinny, żeby uzasadnić niektóre cechy rozgrywki (wszyscy BG awanturnicy mieli mieć wysokie pochodzenie, co usprawiedliwiałoby ich możliwość do noszenia broni w średniowiecznych realiach, itp.). Grać bym nie chciał, za duży natłok zasad.

Dla mnie taką najbardziej klasyczną wersją zasad jest B/X. Gra się prosto i przyjemnie, a zasady nie budzą aż takiego wtf. Nie żebym chciał na tym kampanię poprowadzić, ale w tej prostocie zawsze znajdzie się coś inspirującego. Złote lata dla D&D.

Ale nie o tym chciałem pisać, a o zasadach domowych (i znowu o D&D 5) - jak widać po artykule, D&D 5 to też retroklon.

---

PS. Najgorsze jest to, że przez te 40 lat wizja D&D w żaden sposób nie ewoluowała. To tak jakby przez pół wieku dizajnerzy zastanawiali się, czy lepsze jest malejące czy rosnące AC, czy czarodziej powinien mieć cantripsy, czy tylko zaklęcia w slotach, czy paladyn powinien być Lawful, czy tylko Stupid. Co za strata czasu...
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 13-02-2016 o 21:21.
Lord Cluttermonkey jest teraz online