Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2016, 00:32   #19
M0n
 
M0n's Avatar
 
Reputacja: 1 M0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputację
Miotając się w próbie samowyzwolenia krasnolud wreszcie dał za wygraną, uświadamiając sobie, że nie ma dość sił by ziścić zamysł, który wyraźnie go przerósł. Nic to jednak, bowiem tymczasem jeden z współwięźniów mieniący się Talerem, wyswabadzając się zdobył klucz, za którego to pomocą uwolnił brodacza. Garibald wciąż dysząc po niedawnym wysiłku, pocierając przetarte nadgarstki wysapał dobitnie.
Masz mą wdzięczność człowieku. – Po czym nie mitrężąc dłużej rzucił się wypełnić swą rolę, tusząc że przyjdzie jeszcze pora na odwzajemnienie okazanej mu pomocy, a krasnoludzkie słowo nie dym.

Porzucając łańcuchy, krasnolud poczuł się wyzwolony nie tylko cieleśnie, bowiem duch wyraźnie w nim urósł. Dobywając więc jednego z licznie zalegających zdewastowaną ładownię drągów, krasnolud popluwając w rosłe łapy zamarł w jego mniemaniu pozycji bojowej, naprzeciw schodków prowadzących na pokład.
Tym razem Graibald Cranmer-Hammer nie da się wam spętać bubki. – Warknął tubalnie zamachując się drągiem na próbę. I choć w swym kuźnianym żywocie wojaczki brodacz zażyć nie zdołał, to bezsprzecznie zamierzał udowodnić, że sękate krasnoludzkie łapy to machina wrodzonej zagłady na onych wrażych kurwiów, jeśliby ci oczywiśćie umyślili sobie nań nastawać.

Podczas gdy Garibald godnie wypełniał swą rolę, zabezpieczając dumnie oswabadzających się towarzyszy niedoli, Lander zdecydował się wstępując ku prowadzącemu na pokład wyjściu, podsłuchać czy ktoś się tamuj nie błąka, i choć dla brodacza było to zbyteczne ryzyko zbliżył się nieco ku schodom, by wspomóc w miarę możliwości pomocą elfiego towarzysza, gdyby zaszła takowa potrzeba. Po chwili dołączył doń ów człowiek, któremu krasnolud winien był już wdzięczność, jednak nawet podwajając siły nie zdołali podważyć włazu, zapewne zawalonego masztem łajby.
Uważam kumowie, że bezpieczniej byłoby wpierw ulokować się całą gromadą na plaży, i dopiero wtenczas zorientować się w sytuacji...
 
M0n jest offline