Cytat:
Napisał Lord Melkor Hm, czyli tarcza jako focus jest bardziej opłacalna z punktu widzenia mechaniki rzucania czarów? Z drugiej strony amulet jest bardziej poręczny, zresztą bardziej pasował mi fabularnie.
Jak uważasz że coś jest bez sensu mechanicznie w tej postaci to daj znać, jeszcze nie grałem postacią czarującą w D&D 5, a zrobiłem dość bojowego kapłana, więc postać z dużą ilością opcji. |
Powolutku, pomalutku.
Nie oceniam postaci od strony optymalizacji, tylko od strony zgodności z zasadami. Ciężko jest coś naprawdę schrzanić w D&D 5E, a głupio zaczynać kontakt z nową grą od "kopiuj + wklej" rozwiązań z poradników optymalizacyjnych. Niech każdy gra tak, jak potrafi.
Jeśli będziesz miał przygotowaną "poświęconą" tarczę i broń, będziesz mógł rzucić czary VSM, ale nie VS lub S, chyba że masz atut
warcaster albo schowasz broń w bieżącej rundzie i wyciągniesz w kolejnej, jednak wtedy będzie słabo z Twoim atakiem okazyjnym.
(W sesji, w której razem gramy Blod w ten sposób rzucił na siebie
sanctuary podczas walki z gnollami (z tarczą i bronią w rękach), ale nie mógłby rzucać
sacred flame bez schowania broni.)
Z kolei gdy będziesz miał w rękach kuszę, nie rzucisz żadnego zaklęcia VSM, chyba że będziesz miał komponenty pod ręką lub amulet na szyi, za to bez problemu rzucisz zaklęcia VS lub S.
Wniosek - najlepiej mieć obydwa symbole albo
war caster feat. Jak Ci nie starczy pieniążków na amulet, to sprzedaj coś z ekwipunku po cenach podręcznikowych.