Walka z gnollami była misją poboczną? Dla Bloda dowodem na to, że podróżuje z bandą patałachów. Kilku prawie zginęło za nic. Nie chcę wspominać o kolczatkach. Szkoda, że mi akurat coś wypadło na początku sesji, bo pewnie nigdy nie doszłoby do tego encountera, zresztą już o tym kiedyś coś pisałem. Z tego też powodu Blod woli iść do Blackmoor i poszukać innych krasnoludów. Powiedz mu, że Tupik jest mu niezbędny w twierdzy bohaterów.
Zresztą jego ostatnia wypowiedź o Blodzie tylko oddaliła krasnoluda dalej od... Początkujących awanturników, eufemistycznie rzecz ujmując.
Jeśli wszystko dobrze zrozumiałem, to z odpisu wynika, że do Veswich nie, bo spalone. Przez wzgórza do Gheriuz nie, bo gnolle na mapie. Opuszczony las nie, bo zło i mrok. Krasnoludzczość ruiny jest podana w wątpliwość. Kopalnia nie, bo ściema. NPCs nagle się obudzili i zagrodzili plot wallem Blackmoor. Pozostaje mi... Polowanie na bandytów? Jak ten posłaniec zamierza dojść do Blackmoor? Przecież przed chwilą była propozycja towarzyszenia mu, a teraz nie mamy wierzchowców i bęc?