Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2016, 22:24   #15
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Major Tellis przetarł twarz dłonią i przejechał nią aż po końce swojego grzebienia. Wyprostował się czując ulgę. Przez tą krótką chwilę, gdy nie mogli się połączyć z Widmem, czuł jak jego kariera dynda się na cieniutkim włosku gotowa w każdej sekundzie pogrążyć się w nicości. Na szczęście maszynka doktor Albright nie przemieliła jego kłopotliwego gościa. Westchnął bezgłośnie wpatrując się w hologram wyświetlony na mostku.
Oddział szturmowy zapakowany do transportera oczekiwał gotowy do akcji w hangarze i lada chwila wylecą. Teraz pozostawało czekać, aż Agent Rady odwali swoją robotę i Czarna Straż wkroczy do akcji. Major swoim ludziom ufał bezgranicznie, szczególnie gdy oddział był pod dowództwem Zayn, która nigdy niczego nie spieprzyła.
Ale po prawdzie co było do zwalenia przy tak pospolitej akcji jak przejęcie porwanego statku?
Za to do Widma Tellis podchodził z dystansem. Niby potrafili odczyniać cuda w pojedynkę, ale nie mógł oprzeć się wrażeniu, że akurat ten typ wcale nie dostał swojego stanowiska za zdolności. Niewiele wiedział o synu generała. Tylko tyle ile zawarte było w aktach jakie pozostały po nim w Czarnej Straży. Dla Tellisa, jak i z resztą dla większości turian, biotycy byli od zawsze traktowani z dystansem. Trochę jak zgniłe jajko.

Normalną praktyką było, że gdy wojskowi przełożeni podejrzewali swojego podwładnego o posiadanie biotycznych mocy to kierowali takiego do specjalnej jednostki. “Kabała” miała szkolić turianskich biotyków by swoje zdolności mogli wykorzystywać w boju, dla dobra Palavenu. To jak wychodziło to w praktyce wiedział każdy i złą sławę podsycały niepochlebne plotki. Członkowie Kabały byli zawsze traktowani z podejrzliwością, a i nie jeden dezerter im się trafił. Wiele incydentów musiano zamieść pod dywan. Czarna Straż trochę w tym temacie wiedziała, bo jak coś szło nie tak to właśnie na nich spadał smutny obowiązek sprzątnięcia problemu.
Tellis słyszał, że po wojnie podobno coś się z tym temacie poprawiło. Ale wiedział też, że Yrthuna ominęła przyjemność odwiedzenia Kabały w jego toku szkolenia.
W aktach widniało "prywatne nauczanie". Major zakładał, że zapewne gdzieś na Thessi musial je pobierać.
Źle to świadczyło nie tylko o generale, który nie ufał turiańskiemu systemowi, ale i o Kabale, której nie ufał na tyle by oddać swojego syna. Niestety major, jakby nie starał się szukać to poza krótkim epizodem tego Widma w jego jednostce, nie był w stanie niczego się dowiedzieć. Niestety to już było ściśle tajne, zakodowane w archiwach Cytadeli, niedostępne dla majora z Czarnej Straży.

.. :: :: :: :: ..

- Widzicie, i jest w jednym kawałku - odezwała się Mary z promiennym uśmiechem przerywając długą ciszę jaka nastała po komunikacie jaki otrzymali od Widma. - A wy tak się trzęśliście.

Turianie obecni w laboratorium spojrzeli po sobie, po czym skierowali wzrok na blondynkę. Każde z nich puściło w niepamięć uwagi majora co zrobi z doktor jeśli Agent Rady się nie odezwie. Najważniejszy był sukces, z resztą kolejny z rzędu, jaki odnieśli jako zespół.

.. :: :: :: :: ..

O ile w laboratorium nr 4 zapanowała luźna atmosfera to w miejscu odpowiedzialnym za neutralizację tarcz Koryfeusza technicy uwijali się jak w ukropie. Systemy przegrzały się po tym jak nowy system odprowadzania ciepła zdecydował zawieźć.
Wentylatory były ostatnim ratunkiem.
Jeden z turian w kitlu laboranta, ocierając twarz rękawem z potu monitorował stan w jakim znajdował się
- Mówiłem, kurwa, mówiłem, żeby nie instalować tego salariańskiego szajsu - Setim Dusks klął na głos na tych, którzy uznali nowy system chłodzenia za świetną optymalizację układu.
Kilku z winnych spoglądało na niego tylko spode łba, ale nie bronili się.

.. :: :: :: :: ..

Dwa niezależne zespoły naukowców, laboratoriów 4 i 2 w tym samym momencie zauważyło tą samą prawidłowość w odczytach jakie mieli ze skanowania statku kosmicznego, na który przeniesiony został Yrthun. W tym samym momencie dwóch techników połączyło się z mostkiem...

.. :: :: :: :: ..

- Dusks, Sterr przestańcie się przekrzykiwać! - warknął major ze złością za którą krył się niepokój. Oddział Czarnej Straży już wyruszył i ostatnie czego potrzebował to mówiących na raz Quilli i Setima.
- Włączyli silniki! - przebił się głos turianki z laboratorium nr 4.
- Ich całkiem popierdoliło, bez tarcz... - ciągnął swoje turianin z laboratorium nr 2.
- Oni mogą chcieć skoczyć! - dał się słyszeć wystraszony głos Mary.
Tellis przez sekundę pomyślał tylko tyle, że akurat teraz Wszechświat zdecydował się być przeciw niemu.

.. :: :: :: :: ..

Chwilę wcześniej...

- Statek? - batarianin zgrzytnął zębami i zmrużył gniewnie wszystkie cztery oczy.
- Statek! Szefie taki… Taki pancerny, pomarańczowy, chłopaki go dopatrzyli przez iluminatory!
- Pilot zmywamy się, ale już! - warknął dowódca.
Człowiek, który po śmierci pierwszego pilota zajął jego stanowisko spojrzał na martwe ciało swojego turiańskiego poprzednika. Przełknął ślinę i posłusznie zaczął wprowadzać komendę do systemu sterowania statkiem. Niestety dla swego życia dostrzegł problem.
- Taaarcza.... Jessst… Niessprawna…. - jęknął.
Batarianin wstał i idąć w kierunku pilota pochwycił Alice za twarz. Przystawił jej ciężki pistolet M-6 Kat do skroni i przywlókł ją do pilota.
- Skacz teraz - wycedził przez zęby kładąc palec na spuście.
- Zrestartuj system! - krzyknął jeden ze związanych członków personelu mostka siedzący w kącie.
Batarianie wycelowali w niego swoje gnaty. Technik od razu skulił się w sobie.
Pilot za to pokiwał głową i zaczął działać.

.. :: :: :: :: ..

- Załoga na mnie liczy. Wypuszczę najbliżej maszynowni. Muszę dać radę. Pobiegnę tym korytarzem. Poradzę sobie. Otworzę śluzę i wpuszczę więcej turian - Yrthuna już zaczynała irytować ta mantra którą w kółko i non stop powtarzał sobie towarzyszący mu salarianin. Można byłoby pomyśleć że gdyby potraktował go swoją biotyką to nikt nawet nie wiedziałby, że to on pozbawił życia tego upierdliwego technika.

Ale nie tak go rodzice uczyli. I czasem kłóciło się to z prawami jakie nadawało mu status Widma.

Agent Rady nieco nakłamał majorowi. Tak o około 30%. Bo krótko mówiąc czuł się źle i choć szedł prosto to trzymał się za lewy bok. Przy każdym głębszym oddechu czuł ból między żebrami tej części klatki piersiowej.
- Jesteśmy już blisko - odezwał się salarianin przerywając swój wierszyk. - Tu zaraz będzie maszynownia.
I jak na potwierdzenie jego słów na ścianie pojawił się wymalowany technicznym drukiem napis wskazujący im kierunek.

- Podnieśli tarcze! Ale nie są w pełni sprawne, nie mogą po impulsie! - ryknął głos Albright przez omniklucz Yrthuna. Obaj wzdrygnęli się na tą nagłą wiadomość.

Lecz nim zrobili krok w tył czy przód coś szarpnęło statkiem. Turianinem i salarianinem rzuciło o ścianę. Yrthun ubrany w pancerz odruchowo osłonił głowę ramieniem i gdy bezwładność spotkała go z metalem ściany nie odczuł tego zbyt mocno. Co innego jego towarzysz, który osunął się nieprzytomny na podłogę.

Przez Koryfeusza przeszedł sygnał ostrzegawczy oznajmiający o przejściu w tryb awaryjny systemów, a oświetlenie w korytarzu technicznym zmieniło się na czerwone.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline