Barrus uśmiechnął się do Arii i odpowiedział. Barrus Maurinius: Nie po tu jestem Aria. Szukam informacji, a Omega to ty.
Asari uśmiechnęła się i wskazała mu miejsce w stosownym oddaleniu na sofie. Aria T’Loak: Czego więc chcesz?
Barrus usiadł na wyznaczonym miejscu po czym kontynuował. Barrus Maurinius Współpracy. Muszę się dowiedzieć co się stało z pewną asari, Irarise Meveni. Dziewczyna mogła wpaść w ręce jednej z grup najemniczych na Omedze. Aria T’Loak: Irarise Meveni...
łyknęła ze szklanki stojącej obok. Aria T’Loak: Powiedzmy, że mam pewne informacje. Nawet więcej niż możesz oczekiwać. Interesuje mnie jedynie, dlaczego miałabym się nimi z tobą dzielić… i po co ci one?
Barrus uśmiechnał się tylko. Barrus Maurinius: Irarise ma wysoko postawionych krewnych w Cytadeli. Na pewno wiesz o Turiańskiej jednostce w dokach, to nie przypadek, gdyby więcej takich pojawiło się w przestrzeni Omegi, to byłby problem nawet dla potężnej Arii T’Loak. Pomoc mi może Ci zaoszczędzić tych problemów w przyszłości. Jednak wiem o czym mówisz. Ludzie mają takie powiedzenie. Ręka rękę myje. Powiedz co chcesz w zamian za informację, a ja postaram Ci się to dostarczyć.
Aria parsknęła śmiechem na propozycję. Aria T’Loak: Cokolwiek możesz mi zaoferować, nie ma dla mnie żadnej wartości. Od brudnej roboty mam swoich ludzi. A sprawa turiańskiej jednostki rozwiązała się sama, już jakiś czas temu. Więc chyba straciłeś główne argumenty, co?
Westchnęła. Aria T’Loak: Znudziłeś mnie. Wyprowadźcie go stąd.
powiedziała do swoich goryli. Aria T’Loak: A jeśli szukasz Irarise, musisz poszukać też Archanioła i jego zgrai. Taka mała podpowiedź. |