Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2016, 15:12   #64
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Stary lord, zarządca i maester


Daemon Blackfyre. Horton stanął jak wryty, uderzony w twarz bredniami wygadywanymi przez swojego teścia. “O którego Daemona mu chodzi?”, pomyślał i przywołał z pamięci wszystkich Blackfyre’ów o tym imieniu. Był oczywiście zabity na Polu Czerwonej Trawy bękart Aegona Niegodnego, ponadto jego trzeci syn, najstarszy z żyjących, który był więziony przez Bloodravena po nieudanej próbie rozpoczęcia drugiej rebelii, podczas wesela na ziemiach Butterwellów. Zarządca przygryzł wargę. Miał wrażenie, że któryś z wnuków Czarnego Smoka też miał tak na imię, ale imiona mieszały mu się przed oczami. “Może po prostu ma zwidy?”. Nie można było tego wykluczyć.
- Myślisz, że majaczy, maestrze? - spytał szeptem Trevyra. - Przemów mu do rozsądku.
Trevyr spojrzał na lorda zarządcę i skinął głową.
- Lordzie Simon.- Maester zaczął podchodząc do swego lorda.- Daemon Blackfyre poległ w bitwie na Polu Czerwonej Trawy lata temu. Jego rebelia zakończyła się niepowiedzeniem.- Maester położył dłoń na ramieniu lorda.- Czyżbyś zapomniał panie. Twój ród do dziś liczy się z konsekwencjami tamtej decyzji. Jedynie z woli bogów i litości Lannisterów Seaverowie nadal zamieszkują tę ziemię.
Stary Lord zdawał się nie słyszeć maestra. - Mój syn poprowadzi awangardę. Kawaleria i nasi zwiadowcy powinny być odpowiednimi siłami. Musimy szybko ruszyć na posterunki graniczne i je zająć. Czarny Smok przyśle nam pomoc, gdy tylko będzie w stanie. Połączymy się z innymi, którzy go popierają -
- To przednia strategia lordzie Simonie. Nie sądzisz jednak, że lepiej będzie wyruszyć o świcie, gdy zbiorą się wszystkie nasze wojska? Zapytał Maester.
- Dojadą do nas, dojadą … Nie widzę tego problemu. My musimy działać szybko. Jeżeli uda się ich zaskoczyć nie będziemy potrzebowali wszystkich naszych sił. Użyjemy ich na innym froncie.- Simon odpowiedział machając nonszalancko dłonią.
- Daj mu makowego mleka. - Zarządca szeptał maestrowi na ucho. - Wyślij kogoś po nie, musimy go uspokoić i położyć spać. - Odsunął się od starszego mężczyzny i powiedział już głośniej: - Panie, nie możecie ruszyć do boju. Nie wytrzymacie trudów kampanii. Powiadomię Damona, przygotujemy ludzi.-
- Pomogę w przygotowaniach.- Powiedział Maester po czym podszedł do Lorda Simona.
To Simon wydawał tutaj polecenia i to jego decyzja miała na razie największe znaczenie, nawet jeśli były to rozkazy szaleńca. Ser Haigh i Maester Trevyr jako członkowie Małej Rady mogli jedynie wskazywać drogę padającemu na umyśle starcowi i Maester miał zamiar użyć tego wpływu.
- Lordzie upewnij się, że zabierzesz na tę wyprawę swego syna. Winneś chociażby z jego powodu wstrzymać wymarsz swych wojsk. - Dodał Trevyr.
Mleko makowe, które zasugerował Horton znajdowało się w wieży Maestera, w skrzydle alchemicznym, pod kluczem, a Maester miał jedyny klucz.
- Ser Hortonie.- Trevyr zwrócił się do Zarządcy.- Przyślij do lorda kilku służących których spotkasz po drodze.-
- Tak. Czekamy na niego. Gdzie jest ten chłopak? Dlaczego go tutaj nie przeprowadziliście? - Zapytał Lord.
- Wyjechał na polowanie z samego rana. - Odpowiedział zapobiegawczo Horton. Potrzeba położyć starego lorda do snu.
- Maester Trevyr pójdzie, znajdzie kilku zbrojnych i pojadą go odszukać.- Samemu opiekunowi lorda rzucił na ucho: - Przynieś makowe mleko, rozkaż komuś wziąć miód pitny z piwnicy, jeśli tylko, Siedmiu pomóżcie, go mamy. Niektórzy piją miód pitny z mlekiem, może lord Simon da się tym napoić.-
- Dobrze. Zróbcie tak. Poślijcie po niego jak najszybciej. Ja udam się do siebie. Przygotujcie wszystko, aby było gotowe do jak najszybszego wymarszu.-
Trevyr niechętnie opuścił Simona. Przed wyjściem poradził jedynie Hortonowi by nie starał się na siłę wybudzać go z iluzji. Po jakimś czasie Trevyr odnalazł Simona w jego kwaterze. Mleko makowe było zmieszane z rozwodnionym winem. Lorda Simona nie trzeba było nawet namawiać by chwycił za kielich. Stary Lord jak tylko skończył pić tak szybko osunął się na krzesło jakie miał za sobą i...zaczął chrapać, jeszcze coś majacząc przez sen. To jednak nie miało znaczenia, teraz mógł wydawać rozkazy wyśnionym rycerzom w już historycznej bitwie. Problem został zażegnany, lecz Trevyr wiedział, że nie rozwiązany na zawsze. Mleko makowe miało swoje ograniczenia i Maester wiedział, że jest ono w równym stopniu lekarstwem jak i trucizną na demencję starca.
"Oby Seathan prędko wrócił." Pomyślał opuszczając komnatę Lorda.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline