Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2016, 00:21   #62
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Nie było dla niej niczym nowym znajdować się na pokładzie takiego statku. Sama bardzo lubiła podróże kosmiczne dużymi statkami. Nie było nic piękniejszego jak spoglądanie na przestrzeń kosmiczną przez iluminatory na mostku. Zmęczenie, znużenie i jeszcze teraz bezczynność, razem złożyły się na to, że Rin nie wzbroniła się przed wspomnieniami jakie ta okoliczność jej przywiodła, gdy uważnie przyglądała się pracy Carroxa przy panelu sterowania. Wspomniało jej się gdy podróżowała jeszcze w czasach które wciąż uważała za najlepsze w swoim życiu. Często zdażało się jej podróżować z Darth Nihilusem.

To właśnie podczas jednej z takich wypraw miała okazję oglądać coś przepięknego. Sith dowiedzieli się o organizowanej przez Jedi spotkaniu na rodzimej planecie Miraluk.
Rin uśmiechnęła się do siebie z nostalgią.

Miała okazję bycia świadkiem jak Nihilus pochłonął całe życie na planecie. Rin mogła z pierwszego rzędu czuć te masywne zawirowania w Mocy jakie temu wydarzeniu towarzyszyły. Wyczuwała każde z setek tysięcy istnień jakie uległy anihilacji. Była wtedy zafascynowana tym wydarzeniem, potęgą jaką władał jeden z najsilniejszych.

Dlatego też tak panicznie bała się Surik, która to w pojedynkę pokonała go. I nie tylko jego.

Wspomnienie o Szefowej wywołało u Mrocznej zimny dreszcz, ale też od razu sprawił, że kobieta odzyskała uwagę. Rin nerwowo podrapała się po lewym przedramieniu. Spojrzała odrobinę nieobecnym spojrzeniem na Carroxa i skinęła mu głową. Sięgnęła do przepastnej kieszeni płaszcza i wyciągnęła z niej holoprojektor. Od razu przesłała oszczędną w znakach wiadomość do Mistrzyni Surrik.

- Zaraz będzie - odparła Morranowi. - To prawda, że spotkałeś Revana? - zapytała go Rin, po raz pierwszy wykazując szczere zainteresowanie.

- Tak - skinął głową - chodź tutaj znamy go pod innym mianem. Pytanie, które z nich jest jego prawdziwym, choć wydawał się nie przywiązywać wagi do noszonego imienia.
Rin na tą odpowiedź przewróciła oczami. W tym momencie całym statkiem szarpnęło, aż posypały się resztki piasku, których nie wytrząsnął jeszcze start.
- Melduję trafienie, ładujemy drugą salwę - zatrzeszczał komunikator Morrana.
- Przyjąłem. Jeszcze jeden strzał i będziemy mieli czystą drogę - uśmiechnął się. - Ten sektor jest w zasięgu wiązek ściągających dwóch krążowników. Ten bezpośrednio nad nami właśnie oberwał i teraz dryfuje pozbawiony praktycznie elektroniki na najbliższe dwa dni. Drugi z nich pewnie już zmierza w tym kierunku, ale nie zdoła ustawić się do pozycji na ostrzał. My natomiast mamy go jak na widelcu. Potrzebujemy jeszcze tylko trochę czasu, żeby…
- Transportowiec typu MZ2 w zasięgu wzroku. Obstawa dwóch myśliwców - po raz kolejny przerwał mu meldunek od żołnierzy.
- Przyjąłem. Nie będą… - nagle Morran zamilkł. - Wycofajcie się do reaktora i umocnijcie tamtą pozycję.
- Panie? - w komunikatorze usłyszeli Ton Lara.
- To ona. Czuję ją - odparł ponuro starszy mężczyzna. - Zbierz ludzi i ewakuujcie się. Ja się nią zajmę.

Rzeczywiście, również Rin wyczuła, że zbliża się ktoś silny. Reakcja keldora i Morrana sprawiły, że zaciekawiła ją ta osoba. Mroczna skupiła się na tym próbując określić czy może ta istota była kimś pokroju tego Sitha, którego spotkali na samym początku, jeszcze w swojej części galaktyki...

- Nie panie - zaprotestował keldor. - Muszę stawić jej czoła, bez tego nigdy nie będę w pełni wolny.
- Rozumiem i szanuję. Spotkamy się przy reaktorze - po tych słowach się rozłączył. - Okoliczności zmuszają nas do zmiany planów. Wygląda na to, że tutaj nasze drogi się rozchodzą, młoda poszukiwaczko - zwrócił się do Rin. - Czuję, że jak odnajdziesz samą siebie to wtedy odnajdziesz też i jego.
Sięgnął do torby, którą nosił przy sobie i zawinięte w szmaty urządzenie. Było wielkości głowy droida.
- Przekaż mu to. A teraz uciekajcie.

Mroczna Jedi najpierw spojrzała na to co dał jej Morran, ale zaraz podniosła wzrok na mężczyznę. Skrzywiła się. Nigdy nie lubiła tego całego natchnionego gadania. “Odnajdziesz siebie… Pieprzenie.” prychnęła z irytacją.
Najpierw pół życia wmawiano jej, że nie ma emocji, jest tylko Moc, by kolejne pół kazać pielęgnować w sobie gniew. Każdy po drodze twierdził, że w ten sposób “odnajdzie siebie”. Rin już mdliło na te teksty. Kobieta w żadnym wypadku nie nazwałaby się poszukiwaczką. Ona już miała swoje miejsce we wszechświecie. Było jej dobrze, zaczynała się czuć jak osoba, a nie przedmiot.
Niestety spotkanie Surik ją tego pozbawiło. I to po raz kolejny.

Rin zgrzytnęła zębami, ale poza spojrzeniem pełnym gniewu nie odparła nic na słowa Carroxa. Zawinęła pakunek na powrót w szmaty i trzymając mocno w rękach spojrzała na Cathana.
- Ruchy - warknęła i wolną dłonią sięgnęła po komunikator. - Tyrax, rusz dupę, wychodzimy. Padawani, zaraz przyleci Jastrząb, szykować się do zapakowania na jego pokład.
Po wydaniu tych dyspozycji ruszyła do wyjścia.

- Ale.. - Cathan wydawał się z czymś nie zgadzać. - Panie, nie zostawię cię tutaj, moja mistrzyni rozkazała mi ciebie sprowadzić! Zresztą razem na pewno poradzimy sobie z każdym!
Morran pokręcił przecząco głową.
- Intencje twoje i twojej mistrzyni są szlachetne, ale nasze drogi muszą się tutaj rozstać. Jeśli Moc pozwoli, to się jeszcze spotkamy. Na razie muszę iść rozliczyć się ze swoją przeszłością i kupić wam czas.

Rin przystanęła w przejściu, była nieco zaskoczona stwierdzeniem Carroxa, że jedynie będzie kupował im czas. Coraz bardziej ciekawiło ją o kim była mowa. Aż miała ochotę tu zostać. Lecz rozsądek jej na to nie pozwalał. Dobrze wiedziała, że nie jest w formie po takim długim czasie bez snu i porządnego odpoczynku. No i Meetra się w kurwi jak się nie stawi na Mrocznym Jastrzębiu...
- Cathan, jak masz zamiar z nami się zabrać to teraz - ponagliła chłopaka, ale już nie tak ostro.

Ten nadal był niezdecydowany. Widząc to, starszy mężczyzna dodał:
- Wiem czego pragnie twoja Lady chłopcze. Ja niestety nie znaczę już tyle co kiedyś. Więcej dać radę zdziałać, jeśli będziecie współpracować z nimi - wskazał na Mroczną Jedi.
Młody Sith przełknął ślinę.
- Dobrze - skłonił się Morranowi. - Wypełnię twą wolę! Chodźmy Rin, nie traćmy czasu!
- Serio? - mruknęła kobieta na to, że Sith pogania ją, gdzie sama na niego czekała, bo ten się zebrać nie mógł... Rin przewróciła oczami i złorzecząc pod nosem ruszyła przodem na korytarz.

 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline