Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2016, 23:05   #67
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Poprawiający się stan zdrowia Simona Seavera pozwolił Trevyrowi na przeniesienie swojej uwagi z komnat lorda do wieży Maestera. Trevyr spędził w niej kolejne kilka dni i noce starając się opracować plany obrony ziem Seaverów podczas, jak uważał, pewnego ataku żelaznych.
Seathan zastał Trevyra w bibliotece otoczonego licznymi księgami, pergaminami i planami, natomiast sam Maester był właśnie w trakcie pisania listu.
- Witaj Seathanie.- Trevyr powiedział wstając powoli i wskazując młodemu wolne krzesło przy stoliku, po tym jak Seathan usiadł mogli kontynuować rozmowę. Siedzący przy stoliku Seathan miał możliwość przyjrzenia się bliżej dokumentom jakie studiował Maester. Były to dwa katalogi mikstur alchemicznych, tyrada o inżynierii machin oblężniczych, cienka księga o tytule "ciesiołka dla topornych", przewodnik po gatunkach drzew Westeros oraz kilka zwojów z rycinami machin oblężniczych, które musiał wykonać sam Trevyr.
- Hmm...- Trevyr zamyślił się chwilę nad pytaniem młodego lorda.- Nigdy nie można wykluczyć takiej możliwości.- Powiedział w końcu poważnie Maester.- Trucizna to jednak broń kobiet i tchórzy, a ktokolwiek podtruwał by twojego dziada w mej skromnej opinii był by głupcem marnującym drogi produkt. Moja wiedza jednak w tym temacie nie wykracza poza podstawową wiedzę o paru trujących roślinach rosnących w okolicy i odtrutkach. Dobrze wiesz, że moja specjalizacja jest inna. Wiem jednak, że twój dziad ma niewiele życia przed sobą nawet bez pomocy nieznanych podtruwaczy.- Trevyr wiedział, że musi dobrze ważyć następne słowa by nie zostać posądzonym o zdradę, ale Seathanowi należała się szczerość.
- Słuchaj Seathanie uważnie, i miej na baczności, że jako Maester tego domu mam na uwadze przede wszystkim dobro jego rodu i długie rządy każdego władcy. Jestem jednak człowiekiem starym i wiem, że długie rządy nie zawsze idą w parze z dobrem domu. Pod twoją nieobecność Lord Simon miał atak delirium. Halucynacje. Dziadek był gotów ruszyć w pełnym rynsztunku z całym naszym wojskiem i przysięgą dla Blackfyre'a na ustach siedmiu wie gdzie. Jedynie interwencja twego szwagra i mojej skromnej osoby zatrzymała go w zamku. Nie było to działanie trucizny, a szwankującego starczego umysłu, to mogę Ci przysiąść. Wyobraź sobie co by się mogło stać gdyby podobna sytuacja miała miejsce podczas twego wesela, podczas obecności innych lordów, lub gdyby lord Simon niesiony majakami napadł na patrol graniczny jednego z naszych sąsiadów.- Trevyr odłożył na chwilę pióro jakie trzymał w ręku.- Na siedmiu, lub ludzi Lannistera. Aż boję się pomyśleć o gniewie jaki spadłby na ten dom. W tej chwili mu się polepszyło, ale nie wiem kiedy może nastąpić kolejny atak, domyślam się jednak, że kolejny nastąpi.- Trevyr wziął w ręce prawą dłoń Seathana.- Przykro mi to mówić, ale twój dziadek nie nadaje się by dalej sprawować rolę jaką pełni i każdy dzień, gdy piastuje tę funkcję jest zagrożeniem dla całego Reaver's Rest. Boleję nad tymi słowami, ale okrutny bóg zwany śmiercią zdaje się żartować sobie z biednego Simona odmawiając mu zasłużonego odpoczynku i jedynie miesza mu w głowie.- Na twarzy Trevyra malował się szczery smutek, który był uzasadniony długoletnią przyjaźnią i służbą dla Lorda.
- Teraz, gdy Lord Simon ma się lepiej tym trudniej będzie go przekonać by nie czekał na swoją śmierć by oddać Ci rządy nad domem. Co prawda mianował Cię swoim następcą, ale póki żyje to on tu rządzi, a nim rządzą urojenia. Co prawda teraz jest z nim lepiej, ale jest to tylko chwilowa poprawa. Nie chcę byś miał w tej kwestii jakieś wątpliwości. To, że dziś Simon ma się dobrze, nie znaczy, że jutro nie zacznie ponownie szaleć.-


List Trevyra

Drogi Collifie, piszę do Ciebie, gdyż potrzebna jest mi twa
pomoc by dotrzymać przysięgi jaką składaliśmy tak wiele lat
temu. Chodzi o służbę dla domu jakiemu zostałem przypisany,
Seaverą i o obronę ich ziemi przed łupieżcami z żelaznych
wysp. Wiem, że podobnie jak ja uważasz sprawę przysięgi
Maestera za najważniejszą, że wszystkich przysiąg jakie może
złożyć mężczyzna i wiem, że pomożesz mi w jej wypełnieniu.
Pomoc o której mówię jest niewielką rzeczą dla Ciebie, dla
mnie jednak warta jest tysięcy smoków, i nie mówię tu o złocie.
Potrzebna mi formuła na Dziki Ogień, zwany przez Piromantów
z Gildii Alchemików "substancją", a przez prosty lud tychże szczochem.
Niestety moja biblioteka w Reaver's Rest prócz katalogu, gdzie
ów substancja jest opisana nie zawiera niestety formuły na
tę zabójczą broń. Wiem, że sprawa jest niebezpieczna, i wielu
może się nie spodobać fakt iż Seaverowie posiądą ów broń,
jednak wszelkie takie głosy możesz uciszyć powołując się na mój
honor, choć jeszcze lepiej było by byś zachował ów prośbę jedynie dla siebie.
Nie piszę jednak do Ciebie jedynie w tej sprawie. Mam również
dobre wieści dotyczące badań nad Valyriańską Stalą. Co prawda
nie udało mi się jeszcze skopiować dzieła Valyriańskich mistrzów
kowalstwa, ale wierzę, że udało mi się odkryć ich sekret. Nie
będę o tym pisał w liście, ale powinien pocieszyć Cię fakt, że
niedługo skończę pracę nad moją księgą na ten temat, a jej
pierwsza kopia powinna w przeciągu kilku lat trafić do twojej
biblioteki w Cytadeli.

Pozdrawiam
Maester Trevyr

PS. Waters ruszył do Valyrii. Jego wyprawa może przynieść naszej Gildii wiele wiedzy...
oczywiście jeśli przeżyje. Niemniej wierzę w chłopaka i powodzenie jego misji.



 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 20-12-2016 o 23:11.
Baird jest offline