Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2016, 17:37   #8
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
3

Niespodziewany trzask ściął krew w waszych żyłach. Stary most linowy runął chwilę po przedostaniu się rozbitków na drugą krawędź otchłani - zachowanie elementarnych środków ostrożności przez Katona było więc jak najbardziej słuszne. Z zachwianą pewnością siebie posuwaliście się uparcie, aż nie dotarliście do “płaczącej bogini”, jak nazwaliście twarz jakiegoś tlanitlańskiego bóstwa wyrzeźbioną w miejscu, gdzie jedna z bezimiennych nóg Zarkheby wypływała ze skały wprost do przepaści majaczącej pod waszymi stopami. Przechodziliście gęsiego przez jedną z wielu zatrważająco wąskich półek. Niektóre z tych uformowanych przez naturę pomostów prowadziły do brudnych jaskiń, w których mógł gnieździć się niejeden żerujący nocą drapieżnik...



"Płacząca Bogini"

“No, co jest chłopie?”, chcieliście się spytać Anlafa, gdy niepomiernie zdziwiony zastygł w miejscu niczym bazaltowy posąg. Z nieba zaczął siąpić drobny deszczyk. Mżawka, której zdolny druid ku swemu zaskoczeniu nie przewidział, o kroplach... Tak czerwonych jak mgła otaczająca wyspę. Sprawa ta musiała być czynem jakiejś złej mocy. Ciemne siły obłożyły tę krainę klątwą, a wy zbliżaliście się do jądra ciemności...

Ogromna krwistoczerwona tarcza słońca zanurzała się za posępny horyzont, gdy wreszcie ujrzeliście miasto Tlan. Krew popłynęła wam szybciej. Przygoda! Urok ryzykowania życia i bitwy! Dreszcz zapierającego dech dramatu o niepewnym zakończeniu!


Musiało być to złe miejsce. Uciążliwa wilgotność nadchodzącej tropikalnej nocy unosiła się wokół prastarego, martwego miasta, przybierając postać... Szkarłatnej mgły, nadającej kruszejącym kawałkom kamieni mroczny, złowróżbny wygląd. Opary gnijącej roślinności napłynęły ku wam równie namacalnie jak gęsta mgła. Mroczne odmęty bagien pochłaniały wielkie place i obszerne podwórca. Dżungla wdzierała się do widma Tlan z każdej strony. Co jednak najgorsze, w porośniętych mchami pozostałościach po wielkiej cywilizacji dostrzegliście ruch. Sylwetki dwunożnych jaszczurów migały pośród czarnych bagien. Gnolle żerowały ukradkiem między chatami. Wte i we wte przechodziło rojowisko ludzi dla obserwatora powyżej wyglądających jak czarne mrówki. Byli to Tlanitlańczycy, którym bliżej było do dzikich zwierząt niż dumnych spadkobierców starożytnej cywilizacji...



Tlanitlański wojownik

Słyszeliście dudnienie bębnów. Mówiły do was. Czyżbyście śnili? Zastanawialiście się nad tym, stojąc na klifie. Czy to wszystko, co słyszeliście, stanowiło część jakiejś wstrętnej magii? W mrokach tkwi mądrość (dumały bębny), mądrość i magia. Pójdź w ciemność po wiedzę, pradawna magia stroni od światła. Pamiętamy zapomniane wieki (szeptały bębny), nim człowiek stał się mądry i głupi; pamiętamy bestialskich bogów – bogów–węży, bogów–małpoludów i bezimiennych bogów, Czarnych Bogów, którzy pili krew i których głosy ryczały nad zaciemnionymi wzgórzami, którzy ucztowali i gzili się. Ich są tajemnice życia i śmierci, pamiętamy, pamiętamy (śpiewały bębny)...

Obserwowaliście Tlan, chłodno i z rozmysłem ważąc swe szanse. Aby dostać się do miasta, musielibyście pokonać długą, mozolną wspinaczkę. Nawet mężczyzna o długich ramionach i stalowych mięśniach musiałby raz po raz przerywać drogę i odpoczywać przez chwilę, przywierając niczym mrówka do stromego lica urwistej skały. Noc zapadała prędko, a postrzępione załomy stanowiły zacienioną plamę, w której zmuszeni będziecie wyczuwać palcami na oślep otwory służące za niepewną drabinę prowadzącą w dół. Nie było pośród was osoby, której podjęcie takiego wyzwania nie przyprawiłoby o śmierć, chyba że włada magią, która pozwoliłaby sfrunąć na samo dno.

Mapa wyspy | Dialogi | Rozstrzygnięcia (brak)

W świecie gry jest godzina 16:00. Dwie godziny do zmroku. Forsowny marsz pochłonął Inspirację Katona, Amiry, Minervy, Shillen i Anlafa. Z racji dużej liczby rzutów pominąłem ich przepisywanie na stronę kampanii.

Otrzymujecie 750 XP za dotarcie do miasta Tlan (7433 / 14000). Z miejsca, w którym się znajdujecie, mieliście dogodny punkt do obserwacji miasta. Przeanalizujcie proszę załączoną wyżej mapę serca Tlan z komentarzami.

Jeśli pojedynczy awanturnik chciałby zejść bezpiecznie z klifu, musiałby wykonać test Siły (Atletyki) o Stopniu Trudności 25. Jest to raczej ponad Wasze możliwości, chyba że zaskoczycie mnie jakimś sprytnym planem albo użyjecie magii. W innym wypadku będziecie musieli pokonać tę drogę w inny sposób, cofnąć się lub pójść naokoło.

Co robicie?

Deadline: 05.01.2017.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 27-12-2016 o 20:33.
Lord Cluttermonkey jest offline