- Hmm.- Trevyr przez chwilę drapał się po siwej brodzie.- Ciekawa taktyka ze strony Lannistera, pamiętaj jednak Seathanie, że żelaźni nie są atakowani na swoich wyspach nie bez powodów. Spędziłeś tam jednak wiele czasu i sam dobrze wiesz czego można się podziewać po tych ludziach. Co do moich kompetencji lordzie, to jak mówiłem, nie wiążą się one z truciznami, a moje zdolności medyczne nie wykraczają poza proste choroby i oczywiście rany bitewne, więc chętnie przyjmę kogoś kto może mi powiedzieć dwa mądre słowa, albo podać tytuł dobrej księgi pozwalającej poszerzyć wiedzę.- Trevyr odsunął ciężkie krzesło na którym siedział. Te ruszyło się z niemałym łoskotem. - Jeśli to wszystko o czym chciałeś ze mną porozmawiać, to pora kończyć. Mam list do wysłania i z tego co mówisz zamówienie na kolejną stal też by się przydało złożyć.- Trevyr zwinął list i wsadził go do rękawa.- Oczywiście nie obrażę się jeśli zdecydujesz się towarzyszyć mi do krukarni. A skoro już o krukach mowa. Jakieś wieści od Mily? Lord Snow jeszcze nie odpowiedział na moją propozycję, dziwne. Pomyślałby ktoś, że człowiek o jego statusie wie jak negocjować. Chociaż.- Trevyr zamyślił się na chwilę, a po chwili zapytał. -Idziemy?-
Ostatnio edytowane przez Baird : 07-01-2017 o 22:16.
|