Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2017, 11:55   #12
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Było tak cholernie zimno. Wszechobecna wilgoć tylko bardziej wyciągała ciepło z ciała dwójki Obdarzonych. Erika, owinięta jedynie cienkim szlafrokiem zaczęła dygotać już w chwili jak pochyliła się nad Elliotem by obwiązać mu zranioną nogę. Na szczęście pasek od jedwabnego szlafroka był bardzo mocny, więc gdy z całych sił zacisnęła go i związała, materiał nie porwał się tylko dzielnie pełnił swoją rolę w powstrzymywaniu krwotoku. Akurat dla chłopaka, w jego stanie, niska temperatura była całkiem na rękę. Przynajmniej dopóki służby ratownicze nie przesadzą z czekaniem na wejście do akcji.

Obdarzona, gdy prowizorycznie opatrzyła obrażenia White'a znów sięgnęła do swojej torby. Wyciągnęła z niej identyfikator członka Światła, jej jak każdego wyżej postawionego w tej organizacji Obdarzonego, różnił się od standardowych. Było na nim podane wszystko to co było potrzebne do potwierdzenia jej tożsamości i rozszerzonych uprawnień. Legitymacja Eriki posiadała zdjęcie jej formy zbroi, kod członka oraz zdjęcie kryształu z zaznaczonymi cechami charakterystycznymi. Kryształy dla Obdarzonych były niczym linie papilarne na odciskach palców. Jego kształt, kolor i rozmiar był wyjątkowy i niepowtarzalny. Czasem pojawiały się dyskusje na temat tego czy bliźnięta jednojajowe miałyby identyczny kryształ. Niestety odpowiedzi nie było, bo jeszcze takiego przypadku nie opisano.

Kalipso spojrzała na swoje dokumenty i wyciągnęła jeszcze telefon. Już miała zadzwonić do centrali, ale dłonie miała tak zgrabiałe i przemarznięte, że ekran dotykowy jej telefonu nie chciał współpracować z nią. Z cichym westchnięciem Erika wrzuciła telefon z powrotem do torebki.
Odruchowo objęła się rękami, by dać sobie ułudę, że zrobi jej się cieplej. Spojrzała na chłopaka, któremu przyszła na ratunek.

"Będę się długo i namiętnie z tego tłumaczyć" jęknęła w duszy. I choć wiedziała, że wielu będzie psy na niej wieszać za to, to Erika była pewna podjętych tu przez siebie decyzji. Z pewnością zareagowałaby inaczej, gdyby nie informacja o tym jaki odcień miał kryształ chłopaka.
Dla Kalipso oczywistym było, że chłopak pragnął zemsty jak niczego innego. A ona mu ją dała.
Przynajmniej miała pretekst by nie pozwolić tamtym Obdarzonym przeżyć.

Erika nienawidziła takich jak ci dwaj, którzy zaatakowali Elliota, mordując mu rodzinę. Takie rzeczy Obdarzona brała bardzo osobiście i wywoływały w niej złość trudną do określenia. Co więcej, wiedziała jak wyniszczająca potrafiła być niezaspokojona żądza zemsty. Osobiście uważała, że czułaby się lepiej mogąc takowej dokonać. Dała, więc chłopakowi to, czego sama nigdy nie mogła dostać.
Widziała w spojrzeniu chłopaka tą fascynację gdy pozbawił "dwójkę" życia. Ciemne kryształy ponoć czerpały większą przyjemność z pochłaniania mocy. Erika właśnie stała się "piątką". A to oznaczało, że w swoim życiu wysłała w zaświaty co najmniej cztery osoby. A przez te cztery razy miała dość czasu poczuć co się czuje przejmując czyjąś moc. I skłamałaby, gdyby powiedziała, że jest to nieprzyjemne.

Kalipso wierzyła, że teraz, po tych traumatycznych przeżyciach, mimo wszystko chłopakowi będzie łatwiej pogodzić się ze stratą. Bo przecież nic tak nie wywołuje rozpaczy jak bezsilność, gdy oprawcy pozostają bezkarni, albo kara jest nieadekwatna do czynów.
A tu najpewniej tak by było. Obaj NO zostaliby osądzeni i zamknięci. Erika szła o zakład, że Elliot nie uznałby tego za sprawiedliwe.
Był młody, dorastał i jeszcze ten Kryształ. Prawdą było, że miał on wpływ na zachowanie Obdarzonego. Jej własny już raz przejął nad nią kontrolę - za co akurat była wdzięczna.

Lecz Erika nie zgadzała się z tym by ograniczać ciemnym kryształom dostęp do akcji “pacyfikacyjnych”. Czyli tych, w których była szansa/konieczność zabicia innego Obdarzonego co znowu skutkowało przejęciem mocy.

Na to niestety nie miała wpływu, bo decyzje o tym podejmowało Szefostwo Najwyższe, czyli najjaśniejszy z jasnych kryształów, Obdarzony zwany Białym.
Oczywiście Erika rozumiała powody jakimi się kierował. Choćby to, że osoby o jasnym krysztale były łatwiejsze w interakcjach, sam kryształ sprawiał, że łatwiej było im w stresie panować nad negatywnymi emocjami. Ale byli też dobrzy ludzie, dla których według spostrzeżeń Kalipso, ciemny kryształ był niczym pasożyt. Uważała, że dla takich Obdarzonych, podejście Białego było krzywdzące i doprowadzało albo do tego, że sami przestawali w siebie wierzyć i w wyniku tego kryształ wygrywał, przejmując kontrolę albo zaczynali się bać, doszukiwali podstępu, popadali w paranoję i ostatecznie kończyło się to źle gdy zażywali “wolności” w miejscach do tego nieprzeznaczonych.

Erika zdawała sobie sprawę, że pozwoliła sobie na samowolę. Ale miała zamiar pomóc chłopakowi, zostać przy nim, porozmawiać. Co innego psycholog, a co innego drugi Obdarzony, który ma przynajmniej odrobinę pojęcia co się czuje odbierając życie innym.

“Jak nic Biały wyśle mnie na prace społeczne” skrzywiła się. Oczami wyobraźni widziała jak jej urlop przesuwa się w czasie o kolejne tygodnie.
Ale prawdą było, że ataki w centrach dużych miast nie były czymś częstym. Co więcej miała mocne podstawy do podjęcia decyzji o zlikwidowaniu napastników zamiast pojmaniu ich żywcem przez wzgląd na zniszczenia jakie już dokonali i ryzyko większej katastrofy, która mogłaby się wydarzyć gdyby ich nie spacyfikowała.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline