K'verth podparł się na swoim ostrzu, ciężko oddychał, starał się skupić wzrok w jednym miejscu ale nie udawało mu się to, rozmowa docierała do niego z opóźnieniem i jakby z dna studni, i tak nie był w stanie rozróżnić słów, nawet nie zauważył kiedy Viv padła. Co się z nim działo? Czy to magiczna moc tego miejsca go przepełniała i osłabiała? Nigdy nie czuł się tak nagle. Wstrząsnęły nim dreszcze. - Co jest? - mruknął i osunął się trochę niżej, rozejrzał się dookoła szukając ratunku. |