Rudger podszedł powoli do psa z wyciągniętą prawą rękę. Rycerz Płonącego Słońca, nawet nie przejął się ciałami. Trupy widział wiele razy, a po oblężeniu Talabheim trzech lekko śmierdzących bandytów nie robiło na nim wrażenia.
- Spokojnie Hanzi. Dobry pies.- Powiedział dając psu rękę do obwąchania.
Rugder usiadł obok psa, co w zbroi płytowej nie było takie łatwe. Rycerz wziął miksturę od czarodziejki i nalał trochę na rękawicę po czym dał zwierzęciu do zlizani.
- Możemy tu zostać.-
Zamierzał to kontynuować jeśli się sprawdzi.
Rugder potrafił opiekować się zwierzętami, wszakże rycerz co własnego konia nie jest w stanie oporządzić, nie zasłużył na swoje ostrogi. I choć koń od psa niewiele się różni, to rzadko kiedy zdarza się by koń kogoś ze strachu pogryzł. Rudger pomyślał o swoim rumaku, który teraz odpoczywał w stajni przy karczmie.
"Powinienem go odwiedzić gdy wrócimy." Pomyślał.