Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2017, 22:53   #62
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ryszard "Destylator"

Bez dalszego zastanawiania się Ryszard podniósł rękę, na co wikingowie zareagowali entuzjastycznie. Jeden z nich odpalił technodrakar - wikingową łajbę sklepaną ze złomu z silnikiem motorowym. Łódka podpłynęła do brzegu. Rysiek wraz z Johnem wjechali na łajbę swoimi złomiarskimi motorami. W sumie jakby nie patrzeć aparycją swoich pojazdów bardzo pasowali do wystroju wioseczki, na którą zawiózł ich jeden z techno-wikingów. Po jego minie dało się poznać wielkie podniecenie. Krew się będzie lała. Wódz Neo-wikingów nie wyglądał na byle kmiotka. To dobrze. Może Rysiek nie był "dedykowanym" wojem, ale swoje w życiu odmachał różnymi przyrządami do krzywdzenia bliźnich. Cegły, gazrury, pały, łańcuchy, szklane tulipany, a nawet ryby zawinięte w gazetę. ([Żul: Zaciemnienie] Wesołych Świąt)

Dwóch śmiałków zajechało na wysepkę i zatrzymało się przed zgromadzeniem neo-skandynawów. Orzełek na przednim uchu jego czapki połyskiwał ponuro w półmroku post-apokaliptycznego dnia. Polacy zsiadli z rumaków z wielką dumą i powagą. Ryszard zaprezentował swoją Tarczę Prawilności i walnął w nią swoim kosturkiem. Trochę to była taka zomowa praktyka i ogarniał go srogi wkurw jak ktoś przed nim tak robił, ale jak to mówią "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie".

- Jestem Ryszard Kocięba. Rodowity Słowianin z kraju Piastów, który jak Pan Bóg w Biblii przykazał pomnaża trunki na pożytek ludzkości. To jest John Nowak, syn słowiańskiego rodu. Potężny techno-szaman, przebiegły wynalazca i postrach cyber-przestrzeni. - Ryszard walnął pięścią w chudą pieść - Jesteśmy gotów do walki!

Dla podkreślenia swojej tożsamości wydłubał dwoma palcami piersiówkę, trochę nieporadnie ją odkręcił, golnął sobie i przekazał ją Kowbojowi. Ryszardem telepnęło, zatrzęsło, kiedy wypite rano śniadanie, barowe półlitra oraz gromadząca się adrenalina odpaliły. Kiedy się uspokoił, przed techno-wikingami nie stał już poczciwy stary Ryszard Destylator...

Pan Ryszard "Ostatni Alkomanta"

Czasem zastanawiało Pana Ryszarda jak świat mógł tak bardzo zdziadzieć. Znaczy zdziadzieć bardziej niż on. Dobijał już do dziewiątego krzyża na karku, ale oto był żywym dowodem, że człowiek może być w lepszej kondycji niż Świat. No, ale te filozoficzne dywagacje były jakby nie patrzeć o kant dupy. Nie mówiąc o tym, że teraz było co innego do roboty...

... na przykład utrzeć nosa zasmarkanym neo-techno-wikingom.

Pan Rysiu wskazał styliskiem łopaty skrzynię.

- Pokażcie no co macie w tej skrzyni. - rzekł władczo Pan Ryszard.

Czekał gotowy do boju, chętny zobaczyć czym też techno-wikingowie walczą w swoich tradycyjnych pojedynkach. Laserowe topory? Dzidy plazmowe? Może rakietowe łuki? Z każdą chwilą w Alkomancie rosła żądza walki. Dwóch wojów przyniosło przed Polaków skrzynię i otworzyło ją na oścież.

Ogólnie to co ujrzeli z Kowbojem sprawiło, że Pan Ryszard bardzo cieszył się, że wypił w barze tego półlitera. Głównie dlatego że była to jedna z tych sytuacji, których без водки не разберешь. Poza tym trunek pozwolił zachować powagę i kamienną twarz w obliczu czegoś takiego! Ba! Mógłby się założyć że pozostali Poland Stronk właśnie by chwycili za broń w tej sytuacji i zaczęli burdę.

Jednak nie on. Umysł Pana Ryszarda działał teraz na innych priorytetach i procedurach. Dla niego teraz było ważne zgromadzenie płynnych zasobów, chlanie ich i gromadzenie stronników z którymi mógłbym stworzyć sobie nową Domenę. Kim jest bowiem Pan bez swojej Domeny?
To kolejne filozoficzne pytanie na potem.
Tak czy tak... Pan Rysiu był pod wrażeniem. Techno-wikingowie musieli naprawdę szanować tradycję, skoro do walki stawali z takim sprzętem.

Z w pełni poważnym spojrzeniem Alkomanta spojrzał na bronie, a potem na Złomokletę Młodszego. Kiwnął mu głową. Widział jedno... w tym pojedynku musi ustąpić komuś młodszemu. Stwierdził to z przykrością, ale nie dał tego po sobie poznać.

- Cofam me obelżliwe słowa, innowiercy. Macie prawdziwy szacunek do tradycji, a więc i ja mam szacunek do was. A na szacunek starego Polaka trudno zasłużyć. - rzekł dostojnie i zwrócił się do towarzysza - Nowak... co ty na to? - zapytał, ale już widział po twarzy chłopaka, że ten aż się pali do walki.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 17-02-2017 o 16:28.
Stalowy jest offline