Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2017, 15:46   #17
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Drzwi do celi otworzyły się z hukiem na moment rozświetlając ponure wnętrze i osadzonych w nim skazańców. Chwilę potem przez próg wpadł ciemnowłosy młodzian w porządnym stroju, żak przeturlał się po schodach i wylądował na zimnej kamiennej podłodze uprzednio rozbijając na niej nos.
- To Cię nauczy nie płacić!- Krzyknął jeden ze strażników zanim zamknął ciężkie drzwi na zasuwę.
Młodzian wstał, otrzepał się i wyciągnął z kieszeni chusteczkę, którą natychmiast zaczął tamować krwawienie.
Student rozejrzał się po celi. Mimo ciemności mógł spokojnie ocenić, że miała dobre kilkadziesiąt metrów powierzchni i niewielu mniej osadzonych. Sufit wisiał dość nisko, przez co mimo sporej powierzchni cela wydawała się klaustrofobicznie mała. Na jednej ze ścian znajdowały się niewielkie kwadratowe otwory zagrodzone kratami, które jednak nie były w stanie rozświetlić pomieszczenia i było ono doświetlane kilkoma pochodniami i świecami. Uczniak podszedł do jednej z ławek pod oknem i usiadł na wolnym miejscem między śpiącym pijakiem i wytatuowanym krasnoludem bez koszuli.
- Patrzcie no, świeże mięcho nam rzucili.- Nagle student usłyszał głos, po chwili ujrzał jego właściciela. Podeszło do niego trzech dużych oprychów. Każdy z nich straszniejszy od poprzedniego, zakazane mordy systemu sprawiedliwości.- Rojer chcesz udko czy skrzydełko.- Zapytał lider gangu brodatego grubasa.
- Udko.- Ten odpowiedział oblizując się już ciesząc się na sodomię jaka spotka studenta z jego ręki.
- Chodź po dobroci to Cię za mocno nie obijemy.- Szef powiedział w końcu stając niebezpiecznie blisko żaka, ten nie wiedząc co zrobić, skulił się tylko w sobie i wydał ciche.- Litości.-
Nagle przez pomieszczenie przeleciała ławka i uderzyła we dwóch z trzech oprychów. Szef bandy odwrócił się by zobaczyć skąd nadleciał mebel.
- Za dupy się płaci Heinrich.- Powiedział wysoki i gruby facet trzymając w ręku drewnianą pałkę.- Czy mam Ci przypomnieć o prawach panujących w tym domu.-
- Pierdol się Diuk, ty i twoje prawa!- Zbój ruszył z pięściami na Diuka, ale ten z gracją kota uniknął dwóch ciosów, a następnie uderzył oprycha pałką w kark, natychmiast pozbawiając go przytomności.

Kilka godzin później Diuk i Student doszli już do porozumienia, z którego wynikało, że w zamian za ochronę, Student zapiszę historię kryminalisty znanego jako Diuk. Przez owe kilka godzin Diuk zdążył już opowiedzieć o swoim dzieciństwie w Middenheimskim sierocińcu. Diuk nie opowiedział o swoich dwóch przyjaciołach z dzieciństwa i o tym jak jednym głupim wyskokiem znaleźli się w lochach pod Białą Skałą, gdzie Otto powiesił się po gwałcie, a Rudolf został zadźgany podczas srania do wiadra. Karl Topher, gdyż tak nazywał się wtedy młody Diuk, uratował się jedynie wstępując do gangu.
Przez kolejne kilka lat pracy w Wilkorach, Karl zasłynął jako jeden z lepszych napierdalaczy w mieście. Zwano go nawet Fulko Żelazna Piącha i szef był o krok od wystawienia go na walki uliczne. Szef jednak się zmył, a Fulko musiał spierdalać z miasta, albo czekać na osąd nowego bossa dzielnicy.
Altdorf okazał się być dobrym miejscem na schronienie, jako Brat Ralf Paskud, Diuk zebrał bardzo szybko datki w imię kościoła, tak że koszty kupionego habitu zwróciły mu się jeszcze pierwszego dnia. Miesiące mijały, a Diuk awansował mnicha na akolitę, z akolity na kapłana i wtedy chyba przesadził, bo zaczął zwracać na siebie uwagę prawdziwych kapłanów. Jedynie łud szczęścia sprawił, że Diuk uciekł z Altdorfu zanim dorwała go Inkwizycja.
Nuln miało okazać się nowym domem, ale nakazy aresztowania szybko podróżują wzdłuż Reiku. Zaledwie parę dni po przekroczeniu bramy miejskiej został aresztowany w jednej z karczm. Najwyraźniej zmiana tożsamości na Otwina Kupca nie zmyliła mundurowych.
Tak oto Diuk trafił do Klatki, więzienia w Nuln. Bardzo szybko wyrobił tu sobie imię i dzięki swoim talentom i silnej łapie stał się sędzią, a czasem i katem w więziennym świecie.
Student zabierał się do zakończenia historii o Diuku z Klatki, gdy do celi weszło trzech strażników.
- Dobra łajzy! Stawać pod ścianą! Mamy gości w garnizonu!-
Tak oto Karl Topher dołączył do ochotników z Nuln.

W garnizonie Karl czuł się jak w domu, było tu prawie jak w więzieniu. Nawet strażników postawili przy drzwiach. Diuk nie wiedział, czy ma się czuć zaszczycony staraniami jakie włożyli oficerowie czy lepiej będzie dać prezent sierżantowi za ową gościnę. Diuk wybrał sobie łóżko na samym końcu sali. Z doświadczenia wiedział, że w takich miejscach nie chce się spać koło drzwi.
Przy pisarzu wojskowym Diuk zachował spokój. Znał ten typ biurokraty i wiedział, że wystarczy posmarować by wszystko poszło gładko.
- Otwin Köpman, Kupiec.- Odpowiedział uśmiechając się niczym rekin czym wielu wprowadził by tym w zaniepokojenie.- Pragnę zauważyć, że w więzieniu znalazłem się przypadkiem. Osobiście uważam się za ochotnika, jeśli macie tam taką rubrykę panie to zaznaczcie.-
Pisarz popatrzył na niego spod łba i odpowiedział. - Nie ma. Co potrafi?-
Karl odetchnął z ulgą, ale nie dał tego po sobie poznać.
- Przypierdolić.- Odpowiedział krótko. Na twarzy wojskowego pojawił się mały uśmieszek.
- Podpiszcie to za mnie dobry człowieku, nadgarstek mi skręcili i teraz pisać nie mogę.- Karl wyjął złotą monetę z kieszeni i położył na registrze pisarza.
Po odbiorze munduru, Otwin czyli Karl musiał przekonać paru ochotników na zamianę mundurów, gdyż ze względu na swoją budowę nie mieścił się w standardowy rozmiar.
Gdy przyszło do wyboru broni Karl skwitował to jedynie krótkim.
- Czy ja Ci kurwa wyglądam na łucznika. Dawaj tego kija.- I poszedł na plac ćwiczebny.
Na placu ćwiczebnym Karl zagaiał rozmową z pozostałą częścią grupy pikinierów.
- Co panowie, któryś wcześniej trzymał tak dużego drąga w łapie? Ja co rano gdy idę się odlać.- Zaczął dowcipem, po chwili jednak skupił się na słowach instruktora.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline