U mnie w domu totalne nieprzygotowanie do apokalipsy. Mam co prawda dwie książki o survivalu, ze dwa zielniki, książkę łowiecką, agregat prądotwórczy, garaż z narzędziami i wykształcenie w jednym z kierunków rolnictwa, ale czy to wystarczy to nie jestem pewien. Książki łatwo ulegają zniszczeniu, więc nie można na nich w pełni polegać. Nie wiadomo też co się stanie z florą i fauną zwłaszcza w pierwszym roku po apokalipsie. Agregat długo bez dostaw paliwa nie wydoli, a nie wiadomo jak będzie z tym surowcem. Najłatwiej będzie zrobić proste narzędzia i prostą broń, ale co dalej to nie wiadomo.
Ps. I nie czytajcie Anonima, jego argumenty w dyskusji to czyste trollolo (szczególnie te o medycynie i ziołolecznictwie). |