Mel wyciągnął rękę do Kze'tah w geście porozumienia. Naukowiec wiedział że Gubernator Cabbage chętnie wymieni kilka końców termicznych i wodoodporne ponczo na informacje tak kluczowe w ich sytuacji.
- Masz te tkaniny jak w banku. Jeśli chcesz wrócić do koloni to w sumie moglibyśmy skorzystać z twojej profesjonalnej ekspertyzy na polowaniu. To pożywienie nas tu sprowadziło, a z tak wprawionym człowiekiem survivalu szybciej wrócimy a i ty szybciej dostaniesz to czego Ci potrzeba.-
Mel był na tyle bezpośredni żeby Kze'tah wiedział na czym stoi. Doktor poznał już paru ludzi gór i wiedział że najlepiej być co do nich szczerym i uczciwym.
- Nic nie obiecuję, ale jeśli Gubernator zdecyduje się podążyć wskazanym przez ciebie tropem to do zapłaty dorzuci nawet parę ciepłych butów i karabin wyborowy.
Jakiś czas później gdy zbierali się już do wyjścia z jaskini Mel wziął na bok Franka.
- Mam wrażenie że coś podejrzewasz. To o co pytałeś Kze'taha, to jak sformułowałeś pytanie. Nie pytałeś o ludzi. Niewprawne ucho mogłoby tego nie wychwycić, ale ja chyba dobrze usłyszałem. Podejrzewałeś obecność kseno organizmów na planecie. Kontakt. Mylę się Frank? Myślałeś że za tym wszystkim stoją jacyś łuskowaci kosmici, a nie należący do Homo Argonitus rebelianci z Excalibur? - |