Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2017, 14:11   #16
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
#Dzień 9 czwartego miesiąca roku

Usiadła na łóżku i sięgnęła po zegarek, w który wpatrywała się długo zaspanym spojrzeniem. Myśli powoli zbierały się do kupy, gdy zastanawiała się jaki dziś jest dzień. Dopiero po dłuższej chwili doszło do niej, że ma dziś wolne, a budzika zwyczajnie zapomniała wyłączyć. Od razu po tym odkryciu padła na powrót na poduszki, wzdychając z ulgą. Natychmiast zasnęła.

Obudziła się dobrych kilka godzin później i była zdecydowanie lepiej wyspana niż poprzednim razem, gdy otworzyła oczy. Przeciągnęła się kilka razy w pościeli, leniwie niczym kot. W końcu nieśpiesznie zwlekła się z łóżka i powolnym krokiem, ziewając, udała do łazienki. Pod prysznicem, gdzie specjalnie zlała się zimną wodą dla wybudzenia, w pełni pozbyła się senności. Zeszła na niższy poziom i tam, w kuchni, zaczęła dzień od kubka aromatycznej kawy. Irya siedziała w kuchni, wdychając pobudzającą woń napoju przez co najmniej kwadrans rozmyślając o tym by zasponsorować swojemu nowemu posterunkowi porządny ekspres do kawy, bo picie tego co mieli graniczyło z masochizmem.
Upiła zawartość kubka do połowy i zgłodniała. W lodówce czekało na nią śniadanie, które gdy ona spała zostawiła jej Lavititta, gosposia jej rodziców, która zaglądała tu by panna Corday miała co jeść i by nie umarła pod brudem nie sprzątanego mieszkania.
- Mało samodzielna ze mnie singielka - westchnęła do siebie, ale bez wyrzutów odgrzała sobie jedzenie.

Irya nie szczególnie radziła sobie z organizowaniem sobie czasu wolnego. Po śniadaniu stanęła przed trudną decyzją znalezienia sobie zajęcia na dzisiejszy dzień. Wtedy zadzwonił jej telefon. Spojrzała na ekran i od razu się skrzywiła.
- Aż tak mi się nie nudzi - skomentowała widząc numer swojego ex. Odrzuciła połączenie. Schowała telefon i przeszła do salonu. Jej mieszkanie zajmowało przestrzeń dawnych dwunastu, z których połączenia powstało. Przestrzeni miała dość, a nawet za dużo. Najgorzej było, kiedy szukało się czegoś w pośpiechu, przypominało to wtedy misję poszukiwawczą, na którą lepiej było wziąć ze sobą butelkę wody i coś do przegryzienia.
Usiadła przed telewizorem i włączyła go, przyglądając się wiadomościom. Jej myśli zaraz zaczęły krążyć wokół pracy.
- Gdyby tak zaciągnąć języka osób w temacie… - mruknęła do siebie. O Morganie mogłaby się dowiedzieć od swoich snobistycznych kontaktów, jak zwykła nazywać swoich bananowych znajomych, których zawodem było bycie synem czy córką obrzydliwie bogatych rodziców.
- Matko, ale przeze mnie hipokryzja przemawia - westchnęła, bo na dobrą sprawę, ona sama wcale nie była lepsza, bo może i pracowała, ale na pewno nie po to by mieć z czego żyć, tylko po to by mieć zajęcie i nie być takim wrzodem na dupie korporacji jak ci, którzy tylko spijali śmietankę z posiadanych udziałów. Niechęć do takich nierobów “odziedziczyła” po Davidzie.

Prawnik oczywiście był ciekawą personą, jednak nie aż tak, jak inna osobą w tym zestawieniu. Anderson, człowiek za którego wsypanie najprawdopodobniej życiem przypłaci Hill. Nim już zapewne osoby znające Morgana nie będą zainteresowane. Co innego jej skośnoocy znajomi.
Irya uśmiechnęła się do siebie, gdy przyszedł jej pomysł spotkania się z Yoshim. Nagle jej dzień wydał się ciekawszy gdy okazało się, że ma coś innego do robienia niż czytanie książek.
Sięgnęła po telefon i napisała wiadomość, którą posłała do znajomego.

Cytat:
Nie mam komu ponarzekać na pracę. Może lunch we dwoje?
Po około kwadransie nadeszła odpowiedź.
Cytat:
Nie mam planów na dzisiaj. Zapraszam do mnie. Akurat skończył mi się zapas whisky jaki ostatnio dostałem w prezencie od Ciebie. Możesz coś na to poradzić, Corday-san?
Nakano Yoshi intrygował Iryę ze względu na przeciwieństwa jakie w nim dostrzegała. Z jednej strony był stereotypowym przedstawicielem Mishimy, a z drugiej mimo zbliżania się już do sześćdziesiątki cechował się bardzo nowoczesnym myśleniem i duchem. Wiele dużo młodszych od niego osób mogło pozazdrościć mu sprawności. Przez wiele lat przewodził szkole Storm Warriors i mimo przejścia na emeryturę nie zaniedbał regularnych treningów. Odszedł z godnością i był darzony szacunkiem. Jego następca Kimura Ichiro nieraz korzystał z wiedzy i doświadczenia Nakano Yoshiego.

- Już mu się skończyło? - skomentowała Irya pod nosem z zaskoczeniem. Jak na skośnookiego to pił całkiem sporo. Zastanowiła się czy sama ma jeszcze alkohol w zapasie, czy jednak będzie musiała się skoczyć na zakupy. - Niech to, mogłam wczoraj o tym pomyśleć jak byłam z Amy w centrum...

Złorzecząc na swoje własne niezorganizowanie, wstała i podeszła do barku. Ucieszyła się widząc butelkę o złotawej zawartości stojącej w towarzystwie burbonu, wina i fikuśnych likierów.
Wyciągnęła whisky i postawiła na stole, podniosła telefon i z zadowoleniem odpisała.

Cytat:
Jasne da się zrobić, do zobaczenia za godzinę
Dzierżąc telefon w dłoni, udała się na piętro by ubrać się odpowiednio. A to oznaczało jej standardowy strój, złożony z dżinsów i szerokiej koszuli.
Wróciła do salonu i założyła szelki z kaburą, by na koniec narzucić sobie na plecy koszulę. Zapinając guziki przeszła do korytarza przy drzwiach, wzięła do ręki płaszcz i...
Przypomniała sobie, że butelka whisky została w kuchni. Wróciła się po nią i dopiero wtedy wyszła z mieszkania.

Droga do posiadłości jej znajomego zajęła jej trzy kwadransy, więc była punktualnie gdy zatrzymała się przed bramą, oczekując jej otworzenia by wjechać do środka.

[media]http://i.imgur.com/AtN0UDB.jpg[/media]
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 29-08-2018 o 14:44. Powód: dodana data
Mag jest offline