Wydzielone z tematu Nowy York w Neuro Cytat:
- A swoją drogą na tym całym podręcznikowym Froncie to mnie zastanawiało skąd te całe Wędrowne Miasto bierze paliwo na te swoje wieczne wędrówki trwające już dekady, te swoje konwoje i super hi techy
|
Kwestia finansowania Posterunku też zawsze mnie zastanawiała, w sumie z jednej strony mają spory dostęp do rozbitych maszyn molocha a jak obstawiam moloch jest głównym producentem Hi tech na kontynencie, jak chcesz zbudować komputer, obrabiarkę CNC czy zdobyć porządny akumulator to najlepsze co można znaleźć będzie w wypatroszonej maszynie.
Drugim źródłem które wymyśliłem jest posterunkowy "Projekt Appleseed" tworzenie sieci małych warsztatów, manufaktur, fabryczek etc. Dostajesz wsparcie posterunku w rozkręceniu (czy najczęściej odbudowaniu) zakładu produkcyjnego w zamian za co musisz odpalać Posterunkowi % z produkcji. Biorąc pod uwagę że zapewniają ci wsparcie techniczne a także wplatają cię w sieć dostawców i odbiorców jest to dobry deal (a nalepka "dostawca posterunku" będąca wyznacznikiem jakości także pozwala na sprzedaż po wyższej cenie). Jest to też kolejna różnica między P a NY, P obawia się że w końcu Moloch go dorwie więc tworzą strukturę która zabezpieczy ludzi także gdy ich nie będzie. NY centralizuje przemysł a terytoria zależne mają ograniczoną produkcje (pomijając spożywkę).
Cytat:
I jak Posterunek to takie grupki i spece, NYA, FA czy Teksas wysyła jakieś rotacyjne kontyngenty, reszta to płotki to kto właściwie walczy na tym Froncie? Miejscowi w jakiś milicjach co mają pecha mieszkać zbyt blisko Frontu? Brakuje Armii do walki na tym Froncie. Nawet takiej postapowej, z brakami w ludziach i sprzęcie ale brakuje mi takiej patronującej Frontowi organizacji po stronie ludzi.
|
To zależy jak widzisz front, jeśli ma to być ciąg okopów od oceanu spokojnego do wielkich jezior to w całym ZSA nie ma tylu ludzi żeby to obsadzić (zwłaszcza przy ciągłej aktywności).
Dla mnie Front to sieć baz Molocha z jednej a z drugiej sieć fortów po stronie ludzi między nimi może być i po 100km w linii prostej teranu patrolowanego przez obie strony. Żołnierze próbują przechwycić i zatrzymać wycieczki maszyn Molocha albo dokonują jakiś wypadów (zwiadowczych albo w celu niszczenia infrastruktury). Czasem Molochowi dopieką i się wkurzy i przypuści atak na któryś fortów, albo po prostu znudzi mu się tkwienie w miejscu i postanowi poszerzyć swoje terytorium ale ogólnie to zasada jest trochę live and let live.
Ale to pasuje do mojej koncepcji Molocha więc nie zawsze będzie wszystkim odpowiadać.