Techniczne sprawy wogóle nie zaprzątały głowy Alice, bo nie po to tu była. Dlatego tylko z grzeczności przysłuchiwała się rozmowie między Emmą i Cal, choć trzeba było przyznać, że informacje dawały pogląd jak długa może to być wyprawa. Na wspomnienie o szkodliwości kawy, blondynka zaśmiała się pod nosem. "Żołędziowa? Brzmi jak picie denaturatu zamiast wódki" skomentowała w myślach rozbawiona.
Sama nie miała pytań dodatkowych, bo dobrze potrafiła sobie wyobrazić jakie niebezpieczeństwa mogą wyczekiwać na nich po drodze, więc nie potrzebowała by ktoś inny jej o tym jeszcze musiał opowiadać.
Za to Halsey wyraźnie ucieszyła się na stwierdzenie, że mogą już teraz kwaterować się do pociągu. Mimowolnie spojrzała na plecak. Na to w końcu po cichu liczyła, zabierając ze sobą wszystko co miała.
Wyprostowała się na kanapie.
- To w takim razie po herbatce ja poproszę o pokierowanie mnie do pociągu - wtrąciła się Alice z przyjacielskim uśmiechem, splatając palce dłoni i kładąc ręce na udach.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |