O ile samo chodzenie po wsi i rozpytywnie nudziło zaklinaczkę to musiała przyznać że opowieść kupca była tego warta. Ilaria dawno nie słyszała by ktoś takie brednie opowiadał i ledwo powstrzymywała się przed tym by nie parsknąć śmiechem. Wymownie spojrzała wtedy po towarzyszach. Dolon ewidentnie nie wierzył, tak jak ona w opowiastkę, natomiast Bertrand...
Canvas wpierw uniosła brew w zaskoczeniu a później musiała na chwilę wyjść z pokoju by na korytarzu zaśmiać się. Biedaczek naprawdę uwierzył w tą opowieść. W tym momencie Ilaria zastanawiała się co było bardziej zabawne - grubasek opowiadający tą natchnioną opowieść o walce z siłami zła, czy kapłan który w to uwierzył.
- Ghula widział, może wiedźmę bagienną, ale jedyne co na pewno zrobił, to uciekał szybciej niż mógł siebie o to podejrzewać - skomentowała zaklinaczka, gdy przechodzili między domami.
Będąc u braci, Canvas zaintrygowały wizerunki przedstawione na tarczy.
- Ja wciąż obstawiam ghula. Chyba ich ślina potrafi paraliżować. Choć nie pasuje to, że zeżarł świeżo zabitego człowieka - wspomniała chłopaka z ostatniej nocy - Albo był mocno głodny, albo jest ewenementem i jedna cholera dla niego czy krwisty czy podgnity - skomentowała do swoich kapłanów. Po tych słowach spojrzała na tego z braci, który trzymał łuk. - Bardzo ładna tarcza. Sam robiłeś? - zapytała uśmiechając się uroczo. - Podobne ptaszki widziałam daleko na południu. Skąd pochodzicie? - dodała wskazując na rysunki przy tarczy.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |