- Wygląda na to, że ktoś się mocno postarał, żeby to dobrze się wypaliło. Pewnie przed wznieceniem ognia mocno podlane zostało oliwą - skomentowała Ilaria, dla której płomienie były bardzo bliskim żywiołem. - Gdyby nie ta stojąca ściana to bym mogła z czystym sumieniem stwierdzić, że to robota jakiegoś zaklinacza, który potraktował chatkę ognistą kulą. Ale wtedy mielibyśmy wybuch i masę szczątek, które rozleciałyby się daleko od budynku... - dodała analizując na głos to co widzi, rozglądając w koło.
Po znalezieniu przez psy wejścia do piwnicy, również Ila zeszła z pozostałymi na dół. Zakryła dłonią z nasuniętym rękawem usta i nos by choć trochę odciąć się od smrodu.
- Ktoś tu mieszkał... - stwierdziła z odrazą w głosie, głównie przez warunki jakie musiały tu panować. - A może to wilkołaka szukamy, a nie ghula? Wtedy by się zgadzało czemu zeżarł swoją ofiarę jeszcze cieplutką... Na przykład może dziecko tych co tu mieszkali było chore na lykantropię? Nocą trzymali je w piwnicy zamknięte, bezpieczne od świata, a świat bezpieczny od niej - rzuciła luźną sugestię. - I wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że ktoś postanowił spalić to domostwo. Opiekunowie zginęli, a stworek uciekł i teraz kręci się po okolicy... - zamyśliła się, by w końcu ruszyć w drogę powrotną. - To teraz chodźmy zobaczyć tą suchą studnię. Może jest z niej przejście do kompleksu jaskiń - zasugerowała.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |