Cytat:
Napisał Krieger  Clutter, nie, chyba bonus do obrażeń mam słuszny - +3 za DEX i +2 za ulubionego wroga.
Wykrakałem z tym że bym sobie postrzelał xP |
Faktycznie był słuszny, chociaż to już nie wpłynie na zachowanie ghula. Będzie uciekać.
Cytat:
Napisał Icarius Za uratowanie powinna być zmiana nastawienia uratowanego na spory +. Wtedy poza medalem byłby też exp  |
Za interakcje z zero-poziomowymi nie przyznaję XP, zresztą:
Cytat:
|
Dopraszanie się o Punkty Doświadczenia nie jest mile widziane.
|
Chyba będzie jakiś krytyk albo nawet dwa. Może lepiej zostań na piętrze.
Cytat:
Napisał Mike A może to urażony niedoszły teściu.
Dobra to przygotowanie akcji, jak podejdzie ghul to go tnę.
Mam +1 za przewagę wysokości?
Agnus może też zrobić redy jak będą walczyć? |
Urażony teściu nawet lepiej pasuje.
Takich +1 w D&D 5 nie ma.
Może.
Runda 1 - podsumowanie Cytat:
|
Dagonet ledwo przeżył zamach na jego życie. Anonimowy zabójca uciekł, nie zostawiając wam cienia szans na jego złapanie. Madoc dołączył do walki krasnoludów z bandy Groźnej Piątki z ghulami. Wspólnymi siłami awanturnicy śmiertelnie ranili jednego z trupojadów. Potwór miał zaraz skoczyć do ucieczki, jednak drugi już prawie dopadł Maraka. Jeśli krasnolud miał przeżyć, poszukiwacze przygód musieli się spieszyć. Przygotowujący się do starcia Kane rzucił na siebie zaklęcie magicznej zbroi, ryzykując konsekwencje dzikiej magii. Tym razem nieposkromiona moc stanęła po jego stronie, tworząc jego iluzoryczne duplikaty jak w wyniku czaru lustrzanego odbicia. Cirger pomógł napotkanym po drodze bywalcom i wraz z siostrą Marielle dołączyli do Kane'a i Madoca na parterze. W sali ogólnej druga część Groźnej Piątki toczyła bój ze zniedołężniałymi ghulami, uśmiercając jednego z nich. Pyrelle prawie złapał złodzieja - tego samego, który chciał ukraść buty Angusowi, kiedy ten próbował włamać się do pokoju obok. Marc, Angus i Dagonet ewakuowali służki z kuchni i zaczęli przygotowywać się do starcia z ghulami, które wyłamały okiennice i wpadły do środka.
|
Mapki zaktualizuję niebawem.