- Oł, to takie buty... - Alice zasępiła się kiedy Trevor wspomniał o porwaniu. Skrzyżowała ręce przed sobą i kiedy Dave odprawiał swoje czary przy rannym, ona zastanawiała się nad ryzykiem jakie wiązałoby się z taką operacją.
- Tak po prawdzie to już dużą dobrą wolę okazujemy zajmując się tym nieszczęśnikiem. Zameldujemy o sytuacji jaką tu macie naszemu szefostwu i wtedy dopiero będziemy mówić co dalej - powiedziała tonem służbisty nawet raz nie spoglądając na swoich towarzyszy. Ale przynajmniej niczemu nie powiedziała nie. Halsey rozejrzała się po pomieszczeniu i usiadła sobie na skrzyni. Jej spojrzenie wędrowało raz na Treva raz na jego koleżankę.
- To opowiedzcie jak się tu wszyscy zebraliście? Naprawdę żadnych tu nie macie ludzi po dwudziestce chociaż? - zapytała z rozmysłem nie używając określenia "dorośli". - I ci porywacze? Widzieliście już ich? Czemu akurat ją porwali? Znała ich? - zasypała ich potokiem pytań.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |