Warknęła z bólu i odruchowo osłoniła się przed przeciwnikiem tarczą. Wyszarpała prawą rękę i nie bacząc na ból oraz upływ krwi zamachnęła się nią mieczem w tego, który śmiał ją zaatakować.
Walkiria wyglądała jakby popadła w pewnego rodzaju bitewną, zimną furię. Po wykorzystaniu do cna swych kapłańskich mocy magicznych była już tylko wojownikiem. Nie była tak dobra w walce wręcz jak jej poległa w służbie królowi siostra, lecz upór był dla Sybill siłą napędową. Walkiria już w chwili zdrady Rozpruwacza wszystko postawiła na jedną kartę. Była to walka do ostatniego tchu. Arunsun już nie myślała o przyszłości, bo liczyło się tylko to co było teraz. Bo jeśli to przeżyją...
Nie, nie potrafiła w tej chwili wyrwać myśli z teraźniejszości.
-
Wszechstwórca jest, tym któremu służę! To on stworzycielem jest życia i świata! On daje życie i go pozbawia! - jak mantrę wypowiadała słowa własnej modlitwy do boga.
Akcja: atak w goblina przy Sybill.