Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2017, 00:19   #47
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Jeśli ktokolwiek miał się w tym miejscu dobrze czuć to tą osobą była księżniczka. Krocząc przez bogato zdobione korytarze zdawała się czuć niczym ryba w wodzie. Nic w tym dziwnego skoro od samego urodzenia to właśnie w takich miejscach, anielica była wychowywana i ta sceneria dla niej tym co kojarzyła z domem.
Origa lubiła przestronne miejsca, gdzie nie musiała się obawiać, że przypadkiem strąci coś skrzydłami. Błyszczące kamienie, mieniące się w promieniach słońca wpadającego przez ogromne okna, na dłużej przykuły uwagę księżniczki Alezji. To było naprawdę piękne miejsce.

To co zastali w korytarzach napawało optymizmem co do komnat jakie mieli otrzymać. I anielica nie zawiodła się.
- Nareszcie łóżko! - ucieszyła się okazując spory entuzjazm. - I w końcu dach nad głową! - dodała z rozbawieniem, spoglądając w sufit.
Origa rzuciła swoją torbę na drewniany kufer stojący w nogach łoża z baldachimem i przeszła się po komnacie. Wystrój co prawda nie umywał się do jej pokoju jaki miała w alezjańskim zamku, ale balia do kąpieli w komórce całkiem dobrze to rekompensowało. Wizja kąpieli sprawiła, że skrzydlata puściła w niepamięć trudy podróży. Przynajmniej na teraz.
Księżniczka już miała zacząć się rozbierać, gdy przypomniała sobie, że powinna zamknąć drzwi na klucz. Przywykła do tego po incydencie jaki miała na Morskiej Wiedźmie z kapitanem statku.

Anielica pewnym krokiem przespacerowała się do drzwi i przekręciła klucz w zamku. Dopiero teraz zaczęła zrzucać z siebie kolejne elementy swego ubioru. W samej bieliźnie podeszła do skrzyni i wyciągnęła z niej świeże ubranie na zmianę. Szaty były nijakie, ale akurat ta księżniczka Alezji nie należała do strojniś.
- Kyrie zrobiłaby awanturę - mruknęła wspominając swoją młodszą siostrę i uśmiechnęła się nieco smutnie, z tęsknotą. Origa westchnęła, wzięła ubranie wracając do pomieszczenia z balią. Rzuciła szaty na drobny stolik i przyjrzała się olejkom do kąpieli. Otwierała fiolki i wąchała ich zawartość. Ostatecznie wybrała ten o najbardziej słodkim, kwiatowym aromacie.

Rozebrała się całkiem i weszła do ciepłej wody. Skrzydła uniosła wysoko, najdłuższymi lotkami zahaczając o ściany. Kątem oka spojrzała na nie i dotknęła swojej bransolety. Dodatkowa para kończyn rozpłynęła się w powietrzu i anielica z rosnącym zadowoleniem na ustach, zanurzyła ciało w cieple aż po samą szyję i ułożyła w balii.
- Nawet nie wiem ile czasu minęło... Ile mnie już nie ma... Czy martwią się o mnie? - zmarszczyła brwi. - Czy rodzice wiedzieli, że tu trafię? - Origa naburmuszyła się, bo nie spodziewała się, że otrzyma jakiekolwiek odpowiedzi na dręczące ją pytania.

Ciepła woda wprawiła anielicę w senność i głód. Nie siedziała więc długo i po krótkim wymoczeniu zaczęła się myć. Na koniec wysuszyła się narzekając pod nosem na brak dwórek które by zajęły się pielęgnowaniem piór jej skrzydeł.
- Dobrze przynajmniej, że mam tą błyskotkę - skomentowała spoglądając na wspomniany przedmiot, gdy już się ubrała. Origa wróciła do komnaty, po drodze złapała kilka kęsów z przygotowanego poczęstunku i na koniec wskoczyła na łóżko. Plecami opadła na pościel i zastanawiała się co teraz będzie.
- Wyjść? Poszukać Litwora? A może czekać aż mnie ktoś zawoła... Eh, sama nie wiem co ze sobą zrobić... - jęknęła pod nosem i spojrzała na okno. - Ale bym też sobie polatała...

Ostatecznie jednak wystarczyło by zamknęła na dłuższą chwilę oczy, a zmęczenie i emocje tego dnia zebrały swoje żniwo. Oddech Origi zrobił się lekki, gdy nagle zaatakowała ją drzemka.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline