Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2018, 02:29   #320
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Noc była spokojna,a o świcie Diuk stawił się przed Baronem.
- Mam grupkę ochotników na akcję dywersyjną na tyłach wroga. Powiem szczerze, to złodzieje i pewnie nie raz w ciemnych zaułkach zostawiali trupy z majchrem w kichach, ale właśnie tacy najlepiej nadają się do takiej roboty. Plan mam prosty. Przebrać ich w te mundury południowców co nam się udało wcześniej podjebać, wysłać ich tam gdzie chcesz, podłożyć ogień, może zajebać jakiegoś oficjera...sir. Trzeba ino kogoś kto będzie nimi dowodził. Ja bym poszedł, ale za chuj nie potrafię się skradać. Raz próbowałem to mnie mąż takiej jednej przyłapał jak wychodziłem...ale co to ja...a no nasi komando. Można by ich w nocy puścić z miasta we wrażych mundurach, tylko jak mówiłem, dowódcy na misję specjalną brak. Najlepiej do tego nadał by się mały Karl...ale go ni ma. Może wykombinujesz innego wrednego chuja co im zamieszania w namiotach narobi. Może Oleg? - Topher podzielił się planem z sierżantem, po czym wrócił na swój posterunek na murach, gdzie czekali jego halabardnicy.

Jako, że wróg nie wszedł w nocy na mur, nawet nie podszedł to niewiele mieli na razie do roboty. Gdy Diuk tak stał i patrzył na wroga, który rozbił się na pobliskiej farmie zastanawiał się czy oni go stamtąd widzą tak jak on ich widzi, i czy widzieli by swoich jakby ich na murze powiesił. Nie myśląc wiele poszedł do Lazaretu, z pomocą trzech ludzi zabrał dwa wrogie truchła, których cyrulikowi nie udało się uratować.
Korzystając z okazji Diuk przeprowadził małe przesłuchanie na żywych. Duży Karl pytał o złoto, skąd, jak i ile, chodziło o żołdy najemników i jak płaci im Wernicky.
Karl Topher zabrał im też mundury co by były dla "Oddziału Specjalnego", nie oszczędził przy tym zmarłych.
Po lekkim podmalowaniu piąchą i zawiązaniu kokardek na szyjach puścił martwych południowców z muru, tak że Wernicky i jego przydupasy mogli sobie na nich popatrzeć.
Karl wrzasnął jeszcze na całe gardło groźbę w stronę obozu wroga.
- EEEEEEE!!!!! ŁAJZY!!!! TO TYLKO PRZYSTAWKA!!! CHODŹCIE POD MUR TO TAK WAM GŁĘBOKO W DUPY HALABARDY POWSADZAM, ŻE WASZE MATKI BĘDĄ SRAĆ METALEM!!! JAM JEST RZEŹNIK Z WITTEN!!!!!- Głos Diuka niósł się nad wodą niesiony poranną rosą.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 11-01-2018 o 01:54.
Baird jest offline