Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2018, 14:06   #99
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Black, jak się cykasz to mów wprost - blondynka mrugnęła do kobiety, nie tracąc uśmiechu. - To są zwykłe wsioki co raptem śrutówke mają, z resztą... Na razie debatujemy sobie, ale jak dla mnie to możesz sobie patrzeć na nasze poczynania z bezpiecznej odległości - wzruszyła ramionami. - Chodźmy, trzeba zobaczyć jak to wygląda

***

Lokalizacja w jakiej znajdowało się domostwo Winslowów, odosobnione i otoczone lasem, nie sprawiło problemu do podejścia bliżej i zobaczenia z bliska terenu, na którym wedle ich przypuszczeń znajdowała się porwana dziewczynka. Po chwili byli się na miejscu i mogli dokładnie przyjrzeć "gospodarstwu".

Na skraju lasu znajdował się przedwojenny parterowy budynek z podpiwniczeniem. Tuż obok domu stał rdzewiejący kamper. Starym RV przylegał do ściany budynku, dostawiony jako dodatkowy pokój.

Z drugiej strony budynku znajdował się garaż. Tam najprawdopodobniej trzymane musiały być konie pinto, których próżno było szukać wzrokiem na terenie posiadłości Winslowów.

Budynek był w opłakanym stanie: z dachu, który miejscami ewidentnie osiadał, odstawały kawałki folii przybite do papy, siding był wypłowiały od słońca miejscami odchodzący i cały w barwie żużlu wymieszanego z piaskiem. Teren ogrodzony był ocynkowaną siatką o sporych oczkach. Po podwórzu biegało kilkadziesiąt kurczaków, których obecność przyczyniła się do degradacji otoczenia i nawet jedno źdźbło trawy nie uchowało się w ich zasięgu. Był jeszcze duży kurnik. Nie dostrzegli nigdzie właścicieli tego dobytku.

- Psów nie widać, ale z kurakami to też nie ma szans podejść niepostrzeżenie. Tylko nocą jak już je zamkną w kurniku - mruknęła Alice do towarzyszy. -Dave, to jak ten twój pomysł szedł? Miałabym strzelać do paczki po papierosach? Chyba dałabym radę - stwierdziła. - Tyle, że jak ich wystraszymy to uciekną jak świniaki i jeszcze zabarykadują w tej rozpadającej się chatce. Chuj wtedy bombki strzelił... - Halsey myślała na głos.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline