Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2018, 19:27   #534
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Młodzieniec wrócił na łóżko i złapał za nogi Venory przysuwając ją bliżej do siebie. Jej stopy znalazły się na wysokości jego głowy. Lewą ręką objął jej obie nogi, a prawą ręką złapał za swojego członka i od razu wprowadził go między jej uda. Venora poczuła jak drętwieją jej kończyny. Mimo iż miał do czynienia z dziewicą nie był ani trochę delikatny. Wszedł w nią z impetem i agresywną siłą od razu rozpoczynając rytmiczne ruchy. Arlo całował jej stopy i zerkał kątem oka czy jest jej dość dobrze.
- Aaaah! - Venora w ostatniej chwili przygryzła własną rękę by stłumić krzyk. Dłonią drugiej kurczowo chwyciła się pościeli, ściskając z całych sił. Ból jaki czuła, gdy mężczyzna w nią wchodził, w pierwszej chwili sprawił, że rycerka chciała mu się wyrwać, ale mag nie przestawał mimo to. Venora wiła się, jęcząc i wyginając pierś. Jej myśli zaczynały odpływać, a przyjemność przyćmiewała bolesność z początku, sprawiając, że czarnowłosa coraz mocniej oddawała się woli maga, pozwalając mu robić ze sobą czego tylko pragnął. Oddychała ciężko, a jej ciało zdawało się płonąć żywym ogniem. Ich erotyczny taniec trwał jeszcze kilka chwil, aż w końcu Arlo uznał, że czas zmienić pozycję. Młodzieniec wyszedł z niej i stanął na podłodze, wyciągając w jej kierunku swoją dłoń.

Pragnąc by przyjemność się nie kończyła, Venora złapała go za rękę, a on bez namysłu pociągnął ją ku sobie i obrócił plecami do siebie. Kilkoma ruchami ustawił ją na czworaka, na krańcu łóżka. Arlo uderzył ją w wypięte pośladki dłonią i nie zwlekając ani chwili dłużej znów w nią wszedł, jeszcze mocniej i jeszcze energiczniej. Chwilę tak uderzał o nią swoim ciałem, trzymając ją za biodra, aż po chwili niespodziewanie złapał za jej czarne włosy i przyciągnął do siebie. Venora poczuła kolejną porcję przyjemnego bólu. Arlo przyciągnął ją do siebie lewą ręką i złapał za piersi ściskając mocno i coraz mocniej uderzając w jej wypięte pośladki. Paladynka wygięła kręgosłup w łuk i ręką objęła kochanka za szyję. Drugą dłonią sięgnęła w dół, do swego łona. Czując pod opuszkami palców jak członek Arla rytmicznie w nią wchodzi, jakby z każdym razem jeszcze głębiej, podniecenie Venory zaczynało sięgać szczytu. Nawet nie zauważała, jak całkiem głośne już jęki opuszczały jej gardło. Było jej tak nieziemsko dobrze.
- Niech... Się... To... Nie... Kończy... - wysapała pomiędzy jękami i chwyciła palcami jednej dłoni za jego krótkie blond włosy. Drugą rękę zsunęła nisko, tam gdzie po udach spływała jej ciepła wilgoć jej soków rozkoszy.

Na plecach czuła spływające krople potu i nie dbała o to, czy to był jej pot, czy jej kochanka. Młodzieniec sapał jej do uszu coraz głośniej i głośniej, a po tym jak mocno ją ściskał wnioskowała, że jest mu tak dobrze jak jej. Arlo niespodziewanie z niej wyszedł, ale nie dając Venorze czasu na odpoczynek pchnął ją na łóżko i przycisnął do koca. Panna Oakenfold położyła się na brzuchu ciężko dysząc. Jej kochanek położył się na niej i wsunął do jej łona dwa palce energicznie nimi poruszając, ale po chwili mu się to znudziło i znów wprowadził do środka swoją męskość. Mężczyzna przygniótł ją przyjemnie ciężarem swego ciała, a dłonią docisnął jej głowę do twardego siennika łóżka. Alro stękał coraz głośniej, a jego ruchy były tak szybkie, że Venora z trudem łapała oddech. Po kilku chwilach ciężko sapnął jej do ucha i zesztywniał jakby go coś sparaliżowało. Jego ciało drżało, a członek zaczął pulsować w niej, wypełniając ją od środka gorącem. To dopełniło przyjemność czarnowłosej. Uczucie jakie owładnęło nie tylko jej ciało, ale też i umysł sprawiło, że Venora miała wrażenie jakby unosiła się w powietrzu. Dreszcze przeszywały całe jej ciało zostawiając w mięśniach wspaniałe rozluźnienie, jakiego nie byłaby w stanie zapewnić żadna gorąca kąpiel. Przyjemność ta jednak w mgnieniu oka odebrała jej wszelkie siły, choć przecież inicjatywa była w pełni po stronie mężczyzny. Zmęczeni opadli na pościel, wciąż pozostając w tym samym miłosnym uścisku. Paladynka łapała oddech, mrucząc przy tym z błogim rozleniwieniem, a jej łono wciąż pulsowało, szczelnie obejmując męskość jej kochanka.
- Kocham cię Arlo... - szepnęła. Mężczyzna spojrzał jej głęboko w oczy i przytulił tak mocno, że prawie odebrał jej oddech w nagiej piersi.
-A ja ciebie…- odparł szeptem na ucho swej kochanki.


Kochankowie spędzili jeszcze długie chwile w miłosnych objęciach, aż usłyszeli hałasy w komnacie obok. W końcu przyszedł czas doprowadzić się do porządku. Arlo bez wstydu paradował nago po komnacie Venory dając jej jeszcze czas by napatrzyła się na jego nagie ciało. Młodzieniec wsadził głowę do wiadra z wodą i ochlapał sobie tors i ramiona oraz umęczone krocze.
-Ale jestem głodny!- oznajmił. -Chodźmy na śniadanie.- zaproponował szybko się ubierając.
Panna Oakenfold bardzo niechętnie podniosła się na łóżku, skąd rozleniwionym spojrzeniem przyglądała się czarodziejowi. Owinęła się kocem i usiadła.
- Nie wiem jak dojdę na stołówkę. Nadal ledwo czuję nogi - odparła mu, a pełen zadowolenia uśmiech nie opuszczał jej twarzy. Powoli wstała i jedną ręką trzymając koc, którym była owinięta zaczęła rozglądać za swoją garderobą. - Jaka w ogóle jest teraz pora dnia? - zapytała maga, spoglądając w okno.
-Nie wiem, chyba ciągle poranek.- odrzekł szeroko się do niej uśmiechając. Arlo podszedł do łóżka, usiadł obok swej kochanki i dotknął dłonią jej policzka. -Jesteś piękna w sukni, przepiękna w swojej zbroi, ale taką chyba cię najbardziej pragnę…- rzekł czule i pocałował ją w skroń.

Venora przytuliła się do jego piersi i zaśmiała się pod nosem.
- To dobrze, bo chyba nic innego w tej chwili do ubrania nie mam - przygryzła go za szyję. - Wczoraj wszystko czego nie miałam na sobie to dałam praczce. Sprawdzisz czy już odniosła może chociaż pod drzwi? - poprosiła go.
-Mogę spytać Agness czy ma jakiś komplet w zapasie. Może skończy rzucać tymi swoimi kąśliwymi uwagami.- uśmiechnął się szeroko.
Panna Oakenfold pokręciła energicznie głową.
- Raczej wtedy się dopiero zacznie - skomentowała. - O, poszarpałeś mi koszulę - zauważyła podnosząc z podłogi ją.
-Przepraszam… Obiecuję, że odkupię. Nic nie poradzę, że tak na mnie działasz. Obudziłaś we mnie bestię. Nie mogłem się pohamować…- pokręcił głową. Ich rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
-Ja pójdę.- oznajmił i podszedł sprawdzić. Venora usłyszała głos kasztelana, a po krótkiej wymianie zdań czarodziej zamknął drzwi.
-Lord Marduck zaprasza swoją wybawicielkę na śniadanie do siebie.- uśmiechnął się szeroko. -Więc chyba nie ma wyjścia i będziesz musiała coś zabrać od Agness.- dodał.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 15-03-2018 o 22:21.
Mag jest offline