Karl odpowiedział posłańcowi po czym odezwał się do dowódcy weteranów.
- Przejmijcie wahte na murach panie krasnoludzie. Nasi łucznicy muszą odpocząć.- Jeśli będziecie czegoś potrzebować to mówcie bezpośrednio ze mną. Diuk zebrał ochotników.
- Połowa z was niech idzie po jakieś łopaty, kilofy jak macie i wyciągajcie bruk z ulic. Macie tu ode mnie pięć sztuk złota na taczki i kilofy. - Diuk dał kilka monet jednemu z ochotników.- Druga połowa niech przejdzie się po domach w okolicach bramy. Zbierzcie węgiel. Przynajmniej taczkę, drugą chrustu i badyli z ogródków i poznoście je do tego kotła na bramie. - Tym Karl dał pięć koron na taczki i siekierki.
Diuk zebrał halabardników. Dwóch przydzielił do kotła. Kazał rozpalić. Pięciu poszło do studni po wodę na wrzątek. Reszta czekała z nin w baszcie. Diuk kazał strzelcą z baszty wstrzymać ogień, Ci z murów już zmienieni przez krasnoludy czekali teraz pod murami. Karl wysłał drugiego posłańca do garnizonu. |