Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2018, 14:23   #515
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację


Loftus zbyt późno zorientował się, co się święci. Wrogi mag był przebiegły, nie splatał wiatrów magii, tym przecież mógłby się zdradzić. Od razu i z zaskoczenia posłał dwie płonące kule wprost w ucznia czarodzieja. Ritter siłą woli posłał ogniki wolnym lotem w stronę formacji łuczników, nie kierował już bezpośrednio ognikami, na całe szczęście nie musiał. Niech żołdacy wroga zmieniają pozycję. Ichni kapral niech się kryje i chowa. Błędne ogniki są dość ciekawym czarem, wymagają skupienia i podtrzymywania mocy w momencie gdy chce się nimi dokładnie sterować. Natomiast nie wymagają żadnego zainteresowania jeśli mają jedynie zawisnąć w powietrzu, bądź podążyć najprostszą drogą do wyznaczonego celu.

Mag zdążył jedynie zasłonić twarz. Ból, gorąco i niedowierzanie zawładnęło bohaterem. Źrenice rozszerzyły się w strachu, ręce i głos zadrżał. Serce zaczęło bić jak szalone, dodając dodatkowych sił.
- Hans, zostajesz na wieży, ale się nie zbytnio wychylaj. To na mnie polują. – Rzucił do hejnalisty.
Uczeń czarodzieja zszedł pośpiesznie z wieży, na jego twarzy nadal malowało się niedowierzanie. W głowie kłębiły dziwne myśli. Po akcji nad rzeką wróg rzeczywiście uznał go za poważne zagrożenie. Jego, zwykłego ucznia kolegium. Szpiedzy sabotują działania w mieście, a dowództwo granicznych ściągnęło piromantę! Jebnego, czarodzieja ognia! Próbują go dorwać…
- Goniec! Wiadomość do Kapłana, ognik już nikogo nie wskazuje, za jakiś czas samoistnie zgaśnie. – Loftus podparł się na ramieniu mężczyzny, poczuł swąd spalenizny i w tym momencie zobaczył, że wszystkie włoski na jego dłoni uległy spaleniu.
- Wiadomość do dowódcy obrony, mają magistra ognia po swojej stronie, jest źle, idę do cyrulika. – Loftus Ritter nie zamierzał jednak od razu tego czynić. Teoretycznie był teraz schowany, wrogi mag nie miał prawa go teraz dosięgnąć. Ale skoro eter mu sprzyja, to może rzucić jeszcze jeden czar – odgłos.
- Procidat deceptionem audiunt canetis. – Gdzieś z oddali, za pleców szturmujących południowy mur rozbrzmiał sygnał rogu. Identyczny jak przy niedawnej Bitwie nad Witten – rozkaz odwrotu. (Ostatni. Nóż w plecach, cz. II.)
Mag był pod wieżą, nie wiedział czy wywołał jakikolwiek skutek, wiedział jednak, że zrobił wszystko co mógł, aby powstrzymać, lub spowolnić ten szturm. Teraz miał zamiar udać się do portu, tam był medyk i oddział obrońców. Tam było bezpiecznie... Ritter nie mający doświadczenia, ani wiedzy wojskowej zakładał, że ten szturm to raczej szukanie słabych punktów, sprawdzenie obrońców i ich sił. Chyba, że okoliczności byłyby sprzyjające. Dlatego tak starał się zniechęcać wroga do ataku na niższe, słabsze mury. Do garnizonu było daleko, skoro jest takim zagrożeniem, to kto wie czy szpiedzy nie próbowali by go dorwać. Musiałby łapać patrol i prosić o eskortę. Choć i to nie uchroniło by maga od oberwania bełtem w plecy... Tak port to dobry wybór. Teren ufortyfikowany o czym wróg wie, mamy balistę o której też już się boleśnie dowiedział. Jest dzień, nie nikt rozsądny nie zaatakuje teraz od strony rzeki. Graniczni oczywiście mogą spróbować zrobić desant, ale to nie tak otwarcie. Przyczółek (fort) nie zdobyty. Brak zaskoczenia, obrońcy nie są zmęczeni, ani zniechęceni. Mury nie sforsowane, ani tak od razu nie upadną. W mieście nie panują walki uliczne. Oczywistym było, że akcja z barką to tylko przygotowania do późniejszych działań. Teraz port jest bezpieczny...

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 27-03-2018 o 17:03.
pi0t jest offline