23-04-2018, 15:11
|
#294 |
| Odgłosy warczących orków były dla Blopa pokrzepiające - bo to były orki z jego klanu, te które go znały i wiedziały, że cherlawy goblin choć wątły w budowie to jest przydatny, bo ma łeb na karku. Gdyby Blork miał choć trochę rozumu to kazałby Blopa związać i pojmać, a nie zaciukać.
~ Durny Blork! ~ przeszło Kysh'Cyshowi przez łepetynę, kiedy szybko przebierał nogami aby stanąć przed swoimi i wszystko im opowiedzieć. Nic za nim nie goniło, a i zdrajcy nie widział, więc schował pistolet do torby.
Blop stanął przed obliczem Gnorixa bez strachu typowego goblinom i snotlingom. Wyciągnął zaraz patykowate ręce w górę by zwrócić uwagę wielkoludów na siebie.
- Okrutniaku! Potężny wojowniku! - rozpoczął od koniecznego zwrotu grzecznościowego, który oczywiście został wypowiedziany na całe gardło. - Blork zdrajca! Chciał mnie zaciukać! Pewnie zaciukał wodza! Jeśli wodzu zaciukany to Gnorix nowy wodzu! - kontynuował, wymachując ekspresyjnie łapami. - A Kysh'Cysh uzdrowi nowego wodza! - dodał i zaraz sięgnął do swojej torby. Wyciągnął z niej dwie flaszki i podał Gnorixowi. -To wypić, to uleczyć Okrutniaka! - ton z jakim mówił Blop był prawie że nakazem. Zaraz jeszcze jedna buteleczka z podobnym zielonkawo glutowatym płynem pojawiła się w ręku Blopa i tą już podał Urzogowi.
- Wy pić, to uleczyć obu - w kontaktach ze swoimi pobratymcami Kysh'Cysh wyraźnie odpowiednio dostosowywał swoją wymowę by został zrozumiany. Blop wyciągnął jeszcze jedną buteleczkę, już z przeźroczystą cieczą. Odkorkował ją i pociągnął z niej sporego łyka. Po tym aż oczy mu się zaszkliły. - Yhhh
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |
| |