Świt zastał Diuka w dobrym humorze. Wróg nie zaatakował wał, byli lepiej przygotowani niż ostatnio, a nawet butelka się znalazła. Duży Karl mając już wóz i kowadło na bramie zwrócił się do dwóch halabardników, takichbco służyli w cechu i znali się odrobinę na bloczkach, łożyskach i zębatkach.
- Weźcie wóz, idzcie do magazunybskąd wytaszczyli balistę. - Karl podał adres. - i przynieście mi mechanizm obrotowy do tej bezużytecznej kuszy. Tylko migiem. -
Karl sprawdził stan osobowy. Niewielki. I stan broni. Dobry. Po czym poszedł na basztę obserwować ruchy wroga. W razie prawdziwego ataku obrońcy mieli rzucać kamieniami i lać wrzątek. Tymczasem tajna broń Tophera już powinna być na południowym murze. |