Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2018, 19:25   #574
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Venora uśmiechnęła się do niego. Sięgnęła wolną dłonią do jego policzka, gładząc go po nim i przysunęła swoją twarz do jego. Kilka razy delikatnie musnęła go ustami smakując i delektując się pocałunkami. Z każdą kolejną chwilą całowała maga coraz czulej i namiętniej, obejmując go za szyję.
- Jestem szczęśliwa, że mam ciebie... Mam was - poprawiła się na koniec, zdając sobie sprawę, że nie są sami. Tym samym opanowała się przed tym by iść dalej w czułościach. Westchnęła, ale rozbawienie malowało się jej na twarzy. - Chyba wino uderzyło mi do głowy... - zaczęła się tłumaczyć.
-Lubię, kiedy wypijesz za dużo wina…- Arlo puścił jej oczko uśmiechając się diabelsko pod nosem.
- Widzę, że lubisz wyzwania... Nic dziwnego, że pomimo wszystkich problemów nadal jesteś przy mnie - mruknęła do niego i pocałowała go czule w usta. Ale na tym się skończyło. Venora dopiła wino z kielicha i wstała z koca, zostawiając na nim naczynie. Lekkim krokiem ruszyła w kierunku dziewczynki. Piasek pod gołymi stopami był miękki, ciepły i aksamitny. Kobieta stanęła przy Kalasir, pocałowała ją w czubek głowy i przyjrzała się malunkom, które mała kreśliła patykiem na piasku.

- Co tam sobie rysujesz? - zapytała ją. Kal rysowała patykiem litery słów, które choć Venorze wydawały się znajome, nie wiele jej mówiły.
-Piszę mamo!- odpowiedziała, przyglądając się ładnie naszkicowanym symbolom. Venora próbowała sobie przypomnieć skąd zna te litery, lecz pustka w głowie była silniejsza.
Zmarszczyła czoło, nieco zirytowana i bezsilna z tego powodu. Spojrzała na córkę.
- A co takiego tu napisałaś? - zapytała ją.
-Nie wiem mamusiu. Kiedyś widziałam ten napis na jednym z twoich listów. To były piękne litery jak listy księżniczek z bajek…- dziewczynka spojrzała w górę, na swoją matkę.
-Bardzo mi się spodobał ten napis i nauczyłam się go pisać.- wyjaśniła rysując przy jednej z liter małe kwiatki i liście, by wyglądał bardziej bajecznie.
- Moich listów? - powtórzyła Venora z niedowierzaniem w głosie. Czuła się zagubiona, bo przecież skoro listy były jej, to powinna móc rozczytać napis. A może to po prostu efekt jej amnezji, przez co nawet nie poznawała znaczenia żadnych liter. Kobieta poczuła dreszcz na plecach. Spojrzała w kierunku czarodzieja.
- Arlo, mógłbyś nam to rozczytać? - poprosiła blondyna, który przyglądał im się siedząc wygodnie na kocu, przy koszyku z jedzeniem, do którego raz po raz zaglądał.

Czarodziej podniósł się ospale z koca i niespiesznie zbliżył się do córki i partnerki. Mężczyzna przyglądał się napisom i pogłaskał Kal po głowie.
-Nie wiem kochanie. Ale wiem, że bardzo ładnie piszesz.- pochwalił córkę -Ile nazbierałaś muszelek?- spytał zmieniając szybko temat.
-Tyle!- pokazała obie otwarte dłonie.
-Aż dziesięć? To jeśli uzbierasz jeszcze raz tyle, to tatuś opowie ci przed snem bajkę o rycerzu i smoku!- obiecał, na co dziewczynka zareagowała entuzjastyczną miną i od razu ruszyła na poszukiwania muszelek na piasku.
Venora z rozczuleniem przyglądała się temu. Pomyślała sobie nawet, że tak naprawdę zależało jej jedynie na odzyskaniu wspomnień dotyczących córki, by mogła w pełni cieszyć się ze spędzania z nią czasu. Bo na razie wciąż nie czuła więzi, co najbardziej ją dręczyło. Spuściła wzrok na znaki wyrysowane na mokrym piasku. Woda powoli zaczynała je rozmywać.
- Mówiła, że widziała ten napis na jednym z moich listów - powiedziała do Arla nie odrywając spojrzenia od piasku.

-Zapomnij o tym.- rzekł chłodno mag. Arlo spojrzał na biegającą po plaży Kal, a gdy upewnił się, że dziewczynka nie patrzy zatarł napis nogą i ruszył w kierunku koca.
Zaskoczył ją tym zachowaniem, szczególnie jego ton głosu. Venora spojrzała za nim pytająco, bo zdała sobie sprawę, że czarodziej mógł ją okłamać i tak naprawdę wiedział co tu było napisane. Już zrobiła krok w jego kierunku łudząc się, że uda się jej wyciągnąć z niego tą informację, ale zatrzymała się. Uznała, że po powrocie do domu przejrzy ich sypialnię, jakiś gabinet i sama spróbuje się dowiedzieć. Na tą chwilę więc odpuściła. Spojrzała za Kalasir i podążyła w jej stronę. Weszła w końcu w zasięg fal, które obmyły jej stopy. Woda była chłodna, ale kobieta nie czuła z tego powodu dyskomfortu.
-Zobacz, w miejscu gdzie fale najdalej się cofają, jest najwięcej muszelek - wskazała małej i wyciągnęła do niej rękę. - Pomogę, ci znaleźć najładniejsze - powiedziała do dziecka i chwyciła jej dłoń. - Będę ciebie trzymać, żeby fale cię nie zabrały, a ty wybierz sobie muszelki - powiedziała z ciepłym uśmiechem.
-Mamo! Ja już jestem duża!- zaprotestowała. -Nie boję się fal!- dodała piskliwym głosikiem.

- Wiem, że jesteś już duża - odparła Venora z rozbawieniem. - Ale przyjemniej jest robić rzeczy z pomocą innych - mrugnęła do niej. - Razem nazbieramy tyle muszelek, że ... tata będzie musiał opowiedzieć nie jedną a dwie bajki - zachęciła ją.
-No dobra!- argumenty Venory wystarczyły i dziewczynka złapała mamę za dłoń. Jej delikatne dłonie były przyjemnie ciepłe i dawały dziwne poczucie swobody oraz niezwykłej beztroski. Dopiero teraz Venora zrozumiała co Arlo miał na myśli wcześniej, gdy opowiadał o aurze ich córki.
To uczucie było przyjemne i chciało się pozostać pod jego wpływem jak najdłużej. Uśmiech Venory poszerzył się i drugą dłonią pogładziła dziewczynkę po policzku.
- No to chodźmy - powiedziała i razem z córką ruszyła głębiej w wodę. Trzymając Kal za rękę razem z nią uważnie rozglądała się w poszukiwaniu skarbów. - O tam, jest różowa - wskazała, gdy stała już w wodzie po kolana. - Chyba będziesz musiała zanurkować - dodała, spoglądając kątem oka na dziewczynkę, która zmoczona była już prawie po pas.
Po jakimś czasie udało im się uzbierać dziesięć muszelek, które oznaczały dla dziewczynki sukces.
-Tatusiu! Mamy! Mamy muszelki!- krzyknęła do zamyślonego Arla.


Czarodziej spojrzał na Kal i uśmiechnął się lekko -Chodź pokaż mi.- polecił. Dziewczynka przybiegła i położyła na kocu wszystkie muszelki.
-Piękne. Jestem z ciebie dumny.- rzekł całując dziecko w policzek.
-Może zabierzesz je do domu?- zaproponował.
-Pójdziemy do wioski zobaczyć?- spytała niespodziewanie Kal. Arlo spojrzał na Venorę i wziął głęboki wdech, pozostawiając prośbę bez komentarza. Kobieta chwilę patrzyła na swojego ukochanego zastanawiając się co też teraz może myśleć. Ale zaraz spuściła wzrok na małą. Na prośbę córki nie zamierzała pozostawać obojętna.
- Oczywiście, że pójdziemy - odpowiedziała Venora. W końcu obiecała. - Ale wpierw przebierzesz się i zjesz. Żebyś miała siłę iść do wioski - mrugnęła do niej na koniec i podeszła do torby by wyciągnąć ubranie na zmianę. Jej własna sukienka była tylko lekko wilgotna na wysokości ud, więc nie kłopotała się ze zmianą odzieży.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline