Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2018, 02:48   #81
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
GATE 3

W teorii najnudniejsze zadanie przypadło właśnie im. Mieli ruszyć przed siebie, dojść tam gdzie ostatni zwiad doszedł najdalej i ruszyć jeszcze dalej. Była ładna pogoda, a trasa okazała się być niewymagająca. Po drodze nic nie zastąpiło im drogi choć Bell, długowłosy wyżeł weimarski, kilka razy wystawił jakąś zwierzynę, za co dostał pochwałę od młodego Duranda.
Niecałe dwie godziny marszu zajęło czterem mężczyznom i psu dotarcie do celu. Nie było w tym nic dziwnego, bo każdy z nich miał ponadprzeciętną kondycję, pozwalającą na ograniczanie postoi. Grupa dowodzona przez Wilczewskiego sprawnie dotarła do granicy znanego im świata. Nie była to żadna widoczna linia, po prostu w tym miejscu kończyła się posiadana przez nich mapa. Pogoda dopisywała, więc Polak bez przeszkódł mógł wyciągnąć swój notatnik, w którym miał rozpocząć mapowanie dalszej trasy.
Był to też czas na krótką przerwę. Wystarczył im kwadrans na przegryzienie czegoś i napicie się, czy po prostu danie nogom odpocząć od ciężaru plecaka.
- Dobra koniec laby, idziemy dalej - nakazał Wilczewski i wszyscy bez ociągania podnieśli się, ruszając za nim. Dwóch Legionistów, traper, kryptozoolog i pies zaczęli wytyczać nową ścieżkę.




Spokój panujący w otoczeniu przyprawiał o znużenie. Ale przynajmniej widoki były ładne. Co jakiś czas Jean-Pierre sięgał po aparat analogowy i uwieczniał piękno tego świata. Tym razem postoje robili częściej, gdyż Adam potrzebował czasu by wszystko rozrysować w swoich notatkach.
- Dla pana to musi to być niezła zabawa - odezwał się Legionista, Francesco Bolardo, do Johna. - Kto by pomyślał, że kryptozoolog może się przydać na wyprawie - dodał z rozbawieniem.
- Brakuje nam tylko jakiegoś szarlatana od magii - wtrącił się Jean-Pierre, który akurat poił psa.
- Dobra, mam. Możemy iść - odezwał się Wilczewski i skinieniem głowy dał znak rudemu by ruszać. Ponownie narzucili plecaki na karki i skierowali się trasą wzdłóż pionowej ściany góry.

- Jak pan dostał się do projektu? - kwadrans później kontynuował Francesco, zapewne dla zabicia nudy. - Zgłosili się po pana, czy sam się zainteresował?

- Poczekajcie, sprawdzę tą jaskinię - zatrzymał ich ponownie Wilczewski i wskazał na... Litą skałę góry.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline