Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2018, 21:14   #128
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Zdanie Vylony, choć nie do końca przekonywało Sybill, to jednak ostatecznie dało jej do zrozumienia jak dużo było rzeczy zależnych wyłącznie od szczęścia, które mogły pójść źle. A Walkiria nie należała zbyt dużych optymistów, co zostało jej jeszcze z czasów sprzed wskrzeszenia. Wkrótce też wrócili zwiadowcy donosząc, że nie ma innego przejścia jak barykada czy wspinanie się po śliskim murze z roślin. Nie wyglądało to dobrze i Arunsun zaproponowała podkop tylko po to, żeby odwlec w czasie podjęcie decyzji, która wydawała się być nieunikniona.

Wtedy Pluszek spadł na drugą stronę...

Sybill westchnęła przeciągle, kręcąc głową. Ktoś za jej plecami się roześmiał nawet. Nie mniej nie miała pretensji do małego pluszowego misia, bo to tylko przyśpieszyło wybranie jedynej właściwej drogi przejścia. Ogniste spojrzenie Walkirii spoczęło na alchemiku i wydała polecenie by wysadził barykadę.
Początkowo efekt jego działań był mało zadowalający, choć zdawało się, że drewno było mocno naruszone. Ale nim była okazja by zapytać się Mandragory czy może coś więcej zrobić, bo rozłupywanie tego toporami może być uciążliwe, to z pomocą przyszedł Grzmot. Nieoczekiwany efekt jaki dała jego szarża i broń, wprawił Arunsun w chwilowe osłupienie. Szczęśliwie Balkazar osłonił ją szybko tarczą, więc drzazgi nie pokaleczyły jej.

- Ładnie... - mruknęła z uznaniem komentując ostateczny efekt. Było głośno, ale to jej już nie przeszkadzało. W jej głowie nawet pojawiła się ironiczna myśl, że przynajmniej te mniejsze zielone pokurcze będą unikać starcia z tym co to zrobiło. Teraz wystarczyło po prostu iść przed siebie i kosić to co na nich wybiegnie. -Dzień jak co dzień... - sarknęła.

- Arrol, Razzadan prowadzicie! - nakazała przewodnikom, bo w końcu po to tu byli. Oczywiście rozumiała troskę brązowego orka, ale chronić mogły ją Vylona i Nedia zdecydowanie lepiej niż Razzadan.
Część kompanów ruszyła do przodu, głównie chcąc zabić goblina z muszlą. Walkiria spojrzała przez ramię na pozostałych. - Teraz będziemy się musieli szybko przemieszczać. Trzymać się blisko i nie rozdzielać, szczególnie czujni bądźcie we mgle - rzuciła do nich i ze skupioną miną, dzierżąc w gotowości miecz, ruszyła dołączyć do tych za murem.
Sybill wchodząc na teren wroga, starała się swoimi nadnaturalnymi zmysłami wyłapać zagrożenie.

Akcja: ruszamy maksymalnie na przód, tam gdzie prowadzą przewodnicy (lub lewa ścieżka jeśli nie są zdecydowani),
Sybill używa wykrycia zła w otoczeniu
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline