Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2018, 22:35   #234
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Pobierzne przyjrzenie się obrażeniom jaszczura nie zdradzało widocznych ran. Bardka zaczęła strącać książki i resztki półki jakie leżały na nim. Żył na pewno, bo pierś mu się unosiła i opadała, a z nosa wydobywał się świst oddechu. Wyglądało na to, że mocno oberwał po głowie i stracił przytomność.

Florence uniósł rękę i położył dłoń na twarzy, pocierając palcami nasadę nosa. Milczał, najwyraźniej trawiąc informacje jakie mu przekazali. Wyprostował się, a jego spojrzenie skupiło się na postaci złotowłosej kobiety, pochylającej się nad niebieskołuskim. W tym czasie kontynuował jedzenie jabłka.

Anna i Mokhul w końcu przysiedli się do stołu by zaspokoić głód oraz niedosyt po posiłkach jakie mieli w ostatnim czasie. Starali się przy tym jak najciszej mlaskać.

- Zabicie go może być jedynym rozwiązaniem - stwierdził nagle Florence i odłożył ogryzek na blat stołu. - Chodzi mi o nekromantę - doprecyzował, gdy zdał sobie sprawę, że mogóby to zostać opatrznie odebrane, ale rozproszyło go wejście Jasmal. Mag wyraźnie oniemiał, a powód tego można było sobie tylko dopowiadać. Uważnie przyjrzał się czarnowłosej odzianej w równie czarny płaszcz. Przez chwilę wyglądał jakby miał o coś zapytać, ale zrezygnował.

- Ugoszczę was na dzisiejszą noc - oznajmił mag. - A jutro spróbuję wam pomóc. Możliwe, że wasza inicjatywa pomoże i mnie - pokiwał głową i spojrzał w drugą stronę, ku Tajdze.
Pod wpływem działań bardki jaszczur otworzył oczy i wydał z siebie odgłos przypominający warknięcie i stęknięcie z bólu. Z pomocą blondynki podniósł się, ale wciąż wyglądał na oszołomionego.

- T'ahw aer kahassk shoning jar od - w przeciwieństwie do Thazara, Florence mówił płynnie w języku Slaak'Hana. Jaszczur zrobił oniemiałą minę, a jeszcze do niedawna uchodził za takiego, który na wszystko był przygotowany.
-Sham ba end tesh - odpowiedział błękitny, a mag pokiwał głową w zamyśleniu.
- Ank ba tlak - odparł Florence i już miał mówić, ale zauważył, że Thazar się im przysłuchuje i nawet nieco rozumie.

- Pomówię sobie z waszym przewodnikiem na osobności - oznajmił wszystkim mag i wskazał Slaak'Hanowi drzwi do pokoju z którego wyszła Jasmal. Jaszczur nie oponował i skinął głową. - Za tamtymi drzwiami - Florence wskazał ścianę na której znikąd pojawiły się drzwi. - Znajdziecie komnaty dla siebie. Każdy osobną byście wypoczęli dobrze przed wyprawą do nekromanty - po tych słowach on i Slaak'Han ruszyli do przeszukanego przez kobiety pokoju. Drzwi za nimi zamknęły się i ocaleńcy zostali sami ze stołem zastawionym jedzeniem, w pomieszczeniu w którym magia sprawiła, że podłogi zaczęły błyszczeć jakby ktoś dopiero co je wypolerował.

- Jak nic się zmówią przeciw nam - burknęła Anna. - Zabiją nas we śnie i zjedzą - zawyrokowała.
- Czemu miałby to robić, skoro potrafi magią wyczarować jedzenie? - zapytał ją niewzruszony Morkhul, zajadając się udkiem indyczym.
- Ej, ale czemu trup miałby nam pomagać? - nie dawała za wygraną.
- Konflikt interesów - wzruszył ramionami półork.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline