Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2018, 12:46   #47
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
To wszystko miało wielkie prawdopodobieństwo skończyć się źle. Ale finał okazał się być gorszy od najczarniejszego scenariusza. W jednej sekundzie, zaraz po tym jak furgonetka przebiła barierki i zaczęła spadać, Heather przeszło przez myśl, że nic z tego by się nie wydarzyło, gdyby wyszli z domu Martiego i pieszo przeszli do jej domu. A było to tylko 10 minut drogi!

Tylko jakimś pokręconym cudem nie utonęli wraz z furgonetką. Może sami dopłynęli do brzegu? Heather była tak rozgoryczona, zła i wystraszona, że nie obchodziło jej co się stało z kierowcą, którego brakowało pośród nich. W tej krótkiej chwili nawet uznała, że gdyby utonął to zasłużył sobie na to i jedyne czego szkoda by było to tego, że Dona nie jechała obok niego. Bo to wszystko była wina jej i nikogo innego.

Choć po przebudzeniu się na plaży nic nikomu nie dolegało, to Heather płakała i nie potrafiła się uspokoić. Łzy gęsto zalewały jej policzki. Przemarznięta na kość przytuliła się mocno do Hisako, gdy ta podeszła do niej. Sama nie chciała nigdzie iść, wolała zostać tam gdzie byli, ale nie miała siły by się sprzeciwiać i z pomocą przyjaciół ruszyli szukać pomocy. Widok migających świateł z kogutów na dachach samochodów ucieszył niezmiernie każdego. Heather rzuciła się w ramiona taty, gdy tylko do niej podszedł. Rozryczała się jeszcze bardziej i wtulała w niego z całych sił. W końcu poczuła się bezpieczna i nie chciała go puścić. Długo się zeszło zanim dała się namówić by pozwoliła przebadać się ratownikom w karetce.

***

Płakać przestała dopiero po podaniu jej przez lekarza leków uspokajających. Nie chciała zostawać w szpitalu. Najbardziej na świecie chciała wracać do domu, wypić kakao i zasnąć na kanapie w salonie, przytulona do mamy, która przykryłaby ją kocem, a później dziadek zaniósłby ją do jej pokoju.
Niestety lekarz był nieubłagany i wraz z przyjacółmi musiała zostać na obserwacji. Szczęśliwie rozmowa z mamą i dziadkiem uspokoiła ją na tyle, że nie popłakała się, gdy minął czas odwiedzin. Bliscy przynieśli ze sobą jej pluszowego królika, który zawsze towarzyszył jej w trudnych chwilach. Przytulona do pluszaka dziewczynka położyła się na boku, spoglądając w okno.

 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline