| - Heather!? – usłyszeli głos szeryfa Tappinga – Heather!? Otwórzcie natychmiast!
- Zaraz - syknął Jimmy. - Dawaj rękę, potem otworzysz - dodał równie cicho.
- Finch, otwieraj te drzwi, albo przysięgam, że zaraz je wyważę! – krzyknął Tapping. Felix wydawał się niezdecydowany. Po chwili ignorując Jimmiego wybiegł z pokoju i podbiegł do drzwi wejściowych. Szeryf szarpał za klamkę i pukał coraz głośniej. Dzieciaki wyszły na korytarz i zobaczyły jak Felix przekręca zasuwę wpuszczając policjanta do środka.
- Gdzie moja córka!? – spytał odpychając Felixa na bok.
- Spokojnie, przyszli mi tylko podziękować…
Tapping zauważył Heather. Wyciągnął radio i zwrócił do jednego ze swoich ludzi.
- Dzięki Mike, jestem w środku, możesz już wracać na posterunek – schował radio z powrotem za pasek, a potem popatrzył na dzieciaki rozgniewany.
- Co wy kombinujecie!? Heather! Odpowiadaj w tej chwili, co tu się dzieje? I nie próbuj kłamać droga panno, kiepsko ci to wychodzi!
Wyglądało na to, że Tapping był lepszym gliniarzem, niż dzieciaki przypuszczały i nie tak łatwo go podejść ani tym bardziej oszukać.
- A czy złamaliśmy prawo, panie szeryfie? - spytał Jimmy, który chciał się dowiedzieć, o co w gruncie rzeczy Tappingowi chodzi. I z jakiego powodu szeryf robi taką awanturę.
Heather stanęła przed Jimem, na którego przelotnie spojrzała, kręcąc głową, na znak, że taka postawa nie przejdzie przy jej rodzicielu. W końcu uniosła wzrok na policjanta robiąc skruszoną minę.
- Przyszliśmy sprawdzić, czy Felix jest bezpieczny - powiedziała w końcu. - To ma związek z tym co ci mówiłam wcześniej tato, żebyś nosił kamizelkę - dodała poważnym tonem.
Szeryf przyglądał się uważnie córce, ale tym razem chyba nie wyczuł fałszywej nuty i się trochę uspokoił. Pytanie Jimmiego całkowicie zignorował, najwyraźniej uznając, że nie musi się z niczego tłumaczyć trzynastolatkowi.
- Pamiętam tą rozmowę Heather. Ale dalej nie rozumiem…wytłumacz mi.
Felix stojący za plecami Tappinga popatrzył na dzieciaki, pokręcił głową i przyłożył palec do ust.
- Ale dlaczego mamy nie mówić? - stwierdziła z oburzeniem dziewczynka patrząc na Felixa, czym wykazywała, że darzy swojego ojca pełnym zaufaniem. - Tato, byłeś na miejscu wypadku, widziałeś gdzie wpadł samochód, którym jechaliśmy. To po prostu niemożliwe żebyśmy przeżyli. Tylko cud mógł sprawić, że się nie potopiliśmy - stwierdziła z przejęciem. - Od tamtej pory my wszyscy widzimy jak umrze osoba, której dotkniemy. Stąd wiemy, że ktoś chce zabić Felixa. I ta sama osoba zacznie strzelać w szkole do uczniów.
Jimmy milczał, nie wiedząc, czy wykazać się rozsądkiem, czy lojalnością. W końcu pokręcił głową, co mogło oznaczać zarówno zaprzeczenie słów Heather, jak i niezadowolenie z powodu gadatliwości.
Policjant zacisnął usta w wąska kreskę i zmrużył oczy. Mina ta nie zapowiadała nic dobrego.
- Zaczekajcie na mnie przy radiowozie. Chcę porozmawiać z Felixem – powiedział cichym, ale stanowczym głosem.
Heather spuściła głowę, ale zaraz popatrzyła na Felixa.
- Powiedz mu prawdę - mruknęła przechodząc obok chłopaka, gdy szła do drzwi, żeby zastosować się do nakazu rodziciela.
Jimmy, mimo wszystko, wolał się szeryfowi nie narażać. Ruszył więc do wyjścia, ale w taki sposób, by po drodze klepnąć dłoń Felixa.
Stało się coś czego chłopiec nie przewidział. Felix go wyczekał, a kiedy Jimmy już miał wyciągnąć dłoń, ten odsunął się nagle jakby wyczuł jego intencję. Popatrzył na niego spokojnym wzrokiem, pokręcił głową i poruszył bezgłośnie ustami.
James wyczytał słowo. „Znajdę was”.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Ostatnio edytowane przez Mag : 29-03-2019 o 00:04.
|