Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2019, 00:04   #75
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
W drodze powrotnej z domu Felixa, Heather cały czas patrzyła w tylne lusterko, które odbijało spojrzenie jej ojca, który prowadził radiowóz. Nie było fajnie dostać burę od rodzica przy wszystkich swoich najlepszych przyjaciołach, ale w tym wypadku mogła liczyć na ich zrozumienie, nawet jeśli jej mówili, że tak właśnie będzie - że ojciec nie uwierzy jej.

Dziewczynce w odpowiedzi na jego podejrzenia, na usta cisnęły się słowa by wiózł ją na badania choćby nawet teraz, od razu. Ale Heather była nauczona, że nie pyskuje się rodzicom. Zacisnęła mocno szczękę, aż zgrzytnęły jej zęby.
Szeryf rozwiózł towarzystwo do domów, na koniec wracając z córką. Milczał, najwyraźniej uznając, że wszystko co miało zostać powiedziane, już zostało wypowiedziane.

W domu nie została wygoniona do swojego pokoju za karę. Zamiast tego ojciec skorzystał z tego, że byli sami, bo dziadek dopiero co wyjechał odebrać jej starsze rodzeństwo z zajęć pozalekcyjnych, a mama jeszcze była w pracy. Posadził Heather w kuchni i jeszcze raz powtórzył kazanie z samochodu, zaznaczając przy tym, że zależy mu na jej bezpieczeństwie i nie chce, żeby wpakowała się w jakieś kłopoty. A gdy odesłał córkę do pokoju by przemyślała swoje zachowanie, Heather wpierw podeszła do niego i go przytuliła.
- Proszę tatusiu, noś kamizelkę - szepnęła i ze spuszczoną głową poszła do siebie.

Po tych wydarzeniach mogła spodziewać się aresztu domowego i ograniczenia swobód obywatelskich. Wieczorem po kolacji, słyszała że rodzice i dziadek rozmawiali o niej, ale nie potrafiła dosłyszeć o co konkretnie chodziło. Ze ściśniętym gardłem poszła tego wieczoru spać.
Zdziwiła się jak w kolejne dni zmieniło się podejście jej opiekunów. Od samego rana ktoś ją czymś zajmował i spędzał z nią czas. Nawet starsze rodzeństwo było jakby bardziej opiekuńcze w stosunku do niej. Było to aż podejrzane.

Po lekcjach dziadek nawet zabierał ją do warsztatu, gdzie jak nigdy, teraz potrzebował jej pomocy przy porządkowaniu kluczy czy zwyczajnie podawaniu ich, gdy coś dłubał przy swoim Mustangu. A kolejnego dnia przypadał dzień wolny od służby jej ojca. Po szkole więc spędzili razem popołudnie na wspólnym oglądaniu seriali i rozmawianiu o tym jak minął jej dzień w szkole. A jeszcze innego wieczoru mama i Iris zaciągnęły ją do kuchni, żeby wspólnie piec ciasto. W ten sposób dni mijały jej niezwykle szybko i nawet nie zauważyła że stał się piątek.
Na zaproszenie kolegi odpowiedziała tylko, że musi zapytać o zgodę rodziców.

Jakież było jej zdziwienie, kiedy po krótkiej wymianie spojrzeń pomiędzy mamą i tatą, to drugie odparło, że może iść do Martiego, ale zaznaczyli, że tylko do niego i ma nigdzie indziej nie wychodzić.
Zadowolona zadzwoniła jeszcze do Jimmiego, informując go przy okazji, że może z nią jechać, bo jej dziadek ich zawiezie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline