Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2019, 11:47   #122
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
18+

Ona oparła się zgiętymi w łokciach rękami o szybę i wypięła mocniej, stając na palcach i naprężając mięśnie nóg, by mógł jak najgłębiej w nią wejść. Mężczyzna poczuł, że nawet jej wnętrze mocniej objęło jego członka. Po wyczynach na kanapie zmieniło się nastawienie Iryi. Już nie dążyła do tego by było głównie tak jak ona chciała. Bez najmniejszych oporów układała biodra tak jak życzył sobie tego Charles, kierując ją własnymi rękami.
Corday sięgnęła ręką w dół, kładąc prawą dłoń na swoim kroczu tak, żeby między palcami środkowym i serdecznym poczuć to jak jego członek w nią wchodzi. Wzdrygnęła się po chwili czując przyjemne ciarki przebiegające jej po plecach, zwiastujące to co najlepsze w seksie. Przymknęła oczy i skupiła się na tym by nie dojść za szybko. Uśmiechnęła się mimowolnie, bo teraz chciała się z nim podroczyć. Przez lekko jej rozchylone usta wydobywały się ciche jęki, prawie niesłyszalne w szumie lejącej się na nich wody.

W pewnym momencie spojrzała przez ramię na swojego kochanka i przygryzła wargę. Wyprostowała się i ręką, którą jeszcze się opierała o szybę, teraz wyciągnęła w górę, owijając ją o szyję Charlesa i przyciągając jego usta do swojej szyi by ją całował oraz mógł przyglądać się jak jej piersi podskakują za każdym razem, gdy w nią wchodził. Zrobiła tak bo zdążyła zauważyć jak bardzo na niego działały jej sterczące sutki. Zgodnie z oczekiwaniami w oczach mężczyzny wyczytała ogromne pożądanie, które jednak walczyło z ambicją zaspokojenia jej po raz kolejny. Szybkie tempo jakie sobie narzucił pod wpływem wszystkiego co robiła powodowało, że zaczął przegrywać z jej dawno niezaspokajanym żądzom. Wbił się w nią tak, że pod jego naporem rozparła się całym ciałem o szybę kabiny. Nie poruszał biodrami, ale ona wyraźnie czuła w sobie jego nieruchomego członka.
- Nie waż się teraz poruszać, bo złamię daną ci obietnicę - szepnął jej w ucho, po czym wgryzł się lekko w jej małżowinę.
- Nie musisz się powstrzymywać... - sapnęła w odpowiedzi. - Chyba nie myślisz, że chcę cię złapać na dziecko... - dodała z ciężkim westchnieniem, całkiem niezadowolona, że tak nagle przestał.
- Jesteś pewna? - zaśmiał się jej do ucha. Irya nie wiedziała czy odnosi się do pierwszej czy drugiej części jej wypowiedzi.
- Zdecydowanie trzeba było nam ten temat poruszyć wcześniej... - skomentowała o dziwo rozbawiona tą sytuacją.

Wydawało się, że Irya powie coś jeszcze, ale zamiast tego odepchnęła się od szyby, by mieć miejsce, żeby zrobić to przed czym ostrzegał. Wpierw cofnęła od niego biodra, tak że prawie z niej wyszedł, a następnie naparła na niego uderzając pośladkami o jego krocze. Powtarzała ten ruch z intensywnością podobną do tempa jakie wcześniej narzucił Charles. Co prawda Morgan zyskał chwilę na zregenerowanie sił, ale nie była ona wystarczająca. Nagły atak ze strony Corday zepchnął go do desperackiej obrony, która jednak mogła zakończyć się tylko porażką. Jedyne co w tej chwili mógł zrobić to przegrać z honorem. Złapał ją mocno za biodra i dochodząc w niej, próbował wykorzystać wszystkie rezerwy póki jeszcze był w stanie. I Irya tylko wiedziała jak niewiele do tego zabrałko. Kiedy więcej przyjemności dla partnerki nie był już więcej w stanie z siebie wykrzesać, obrócił ją twarzą ku sobie i z mieszaniną wstydu i wdzięczności malującą się w jego spojrzeniu namiętnie ją pocałował.

Choć dla Iryi szczyt przyjemności oddalił się, to pomimo tego nie mogła powstrzymać triumfalnego uśmiechu, nawet w trakcie gdy z zapałem odwzajemniała pocałunki.
Ujęła jego rękę i położyła jego dłoń między swoimi udami, zachęcając go tak by powtórzył to co robił jej w salonie. Na twarz Charles’a wróciło zdecydowanie i wsunął palce w Iryę spełniając jej prośbę. Objął ją lewą ręką w pasie i doprowadzał do kolejnych orgazmów aż zrobiło jej się tak miękko na nogach, że musiał ją podtrzymywać. Znów ciało blondynki opanowało błogie rozluźnienie. Tylko jej serce biło wciąż jak szalone. A może to nie jej tak waliło, tylko w mocnych objęciach kochanka czuła szybkie bicie jego serca.
- Uh, teraz naprawdę przyda się odpocząć w wannie... - zaproponowała, uwieszona na jego szyi, choć na tą chwilę nawet w rękach brakowało jej sił.
Morgan zakręcił wodę, otworzył szeroko drzwi od kabiny i biorąc Corday na ręce wyszedł na chłodniejszą przestrzeń łazienki. Mężczyzna ostrożnie wszedł do wanny i ułożył ją na sobie, izolując od zimnej powierzchni. Wychylił się i jedną ręką ustawił kurki z wodą, która powoli zaczęła wypełniać wannę. Irya wygodnie ułożyła się na nim. W miarę jak emocje z niej schodziły główną rolę zaczynało grać rozleniwienie ciągnące za sobą senność.

Blondynka przymknęła oczy, ale zaraz je otworzyła, bo prawie od razu poczuła, że odpływa. A ona jeszcze nie chciała by ten dzień się skończył.
- Tak jest idealnie - powiedziała rozmarzonym głosem.
- Masz rację - odparł, a jego wzrok, trochę nieobecny, wpatrzony był w ścianę, ale ona tego nie była w stanie zauważyć. - Na co masz teraz ochotę? - zapytał wodząc palcami dłoni po jej udzie i dekolcie. Dotyk nie miał podtekstu erotycznego, ale był bardzo przyjemny.
- Leżeć tak do końca życia - stwierdziła nad wyraz szczerze. Sięgnęła dłonią do jego twarzy i zaczęła go czule gładzić po policzku.
- A będziesz mnie wypuszczać żebym ci przynosił jedzenie czy mnie to życzenie też obowiązuje? - zaśmiał się.
- Hymmm... - udała, że poważnie się nad tym zastanawia. - Możesz mieć trochę racji, jedzenie by się przydało - odpowiedziała z rozbawieniem. - Ale nie teraz - dodała szybko, by przypadkiem nie wpadł mu do głowy głupi pomysł wyjścia z wanny. - Teraz po prostu leż i rób co robisz - powiedziała odnosząc się do tego jak ją głaskał.
- Wedle życzenia - odpowiedział i jego ciało nieco się rozluźniło. Opuszki palców powoli wędrowały po jej udach, brzuchu, pod piersiami i dekolcie, a wracały na dół bokami po żebrach. Po chwili Charles zaczął zmieniać kolejność aby pieszczoty nie znudziły się Iryi. W połączeniu z podnoszącym się poziomem rozgrzewającej wody powodowało to, że faktycznie żadne z nich nie miało ochoty nigdzie się ruszyć.

Milczenie w ich wykonaniu nie było w żaden sposób krępujące. Iryi było w tej chwili tak dobrze, że nie chciała poruszać żadnego tematu, by przypadkiem nie zniszczyć tego spokoju jaki teraz mieli. Nie pamiętała kiedy ostatni raz czuła się tak zrelaksowana. Zadziwiająco swobodnie czuła się w jego towarzystwie, a nie mogła już zrzucać tego na alkohol, bo on prawie całkiem wyparował w tym intensywnym międzyczasie.
Teraz, gdy była tak blisko niego i czuła ciepło jego ciała, bez problemu przychodziło jej ignorowanie tego chłodu jakim emanował Charles. Uśmiechnęła się sama do siebie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 21-04-2019 o 23:39.
Mag jest offline