Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2019, 20:54   #154
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Blondynka jęknęła przeciągle. Chwilę milczała.
- Skoro tak to ma wyglądać to i Collins się zjawi a wtedy to już na pewno mnie ściągną z urlopu - westchnęła. - Sinclair za bardzo brzydzi się bogaczy, żeby mi odpuścić - zaśmiała się pod nosem. - Czujesz się na siłach? - zapytała. - I pamiętasz, że nadal jesteś łatwy do wykrycia?
- Jak nie będę biegał w maratonie to nie stracę przytomności, a jak nikt z Bractwa nie będzie kręcił się w okolicy to będzie dobrze - stwierdził dodając otuchy Iryi, a może i sobie. - Ryzyko jest zawsze. Jeśli nie nauczysz się o nim nie myśleć to oszalejesz - dodał wpatrując się blondynce prosto w oczy.
- Cóż... - uśmiechnęła się do niego ciepło. Sama, gdy dorosła uznała, że wcześniej była zbyt młoda i głupia, żeby bać się o swoje życie, a później uodporniła się na ten strach. Albo zwyczajnie nigdy nie zależało jej na własnym życiu i dlatego tak łatwo przychodziło jej stawiać je na szali. - Chyba muszę uwierzyć ci na słowo, w końcu nie tylko na samym farcie przeżyłeś tyle lat na Lunie - podniosła się nieco na rękach i złożyła na jego ustach długi i czuły pocałunek, który został szczerze odwzajemniony.
Gdy ich usta się rozłączyły, Morgan wstał i zaczął się ubierać. Irya pozostała w łóżku i kładąc się z powrotem na poduszkach okryła się kołdrą. Wbiła spojrzenie w sufit zastanawiając się czy uda jej się jeszcze zasnąć.
- Baw się dobrze i wracaj jak tylko się z nimi ogarniesz - rzuciła do Charlesa, gdy ten skierował się do drzwi. - I nie zapomnij karty.
- Wiem - powiedział bardziej z rezygnacją niż na odczepne i poklepał się po kieszeni marynarki jakby sprawdzał czy stamtąd nie znikła.

Pozostawiona sama w mieszkaniu uznała, że o ile spać jej się jednak nie chce, to mogła się chwilę polenić w łóżku. Sięgnęła po telefon. Patrząc na wygaszony ekran zastanawiała się czy może jednak powinna pójść do pracy. Ale przecież nie tylko Charles był powodem, dla którego wzięła dodatkowe wolne. Podróże heretyckimi portalami na pewno zostawiły na niej ślady mrocznej harmonii, jak pranie mózgu jakie zrobił prawnik Hillowi.

Zrezygnowała z kontaktowania się z pracą. Jak będą jej chcieli to się upomną.
W zamian napisała też wiadomość do znajomego.
Cytat:
Napisał Irya
Niedawno potwierdziło mi się. Widziałam jak Crimeshild przekazywali paczkę Czarnym Makom
Dopisała adres i wysłała do Nakano. Wstała z łóżka i z telefonem w ręku poszła do łazienki. Położyła aparat na umywalce i weszła pod prysznic.

Wychodząc z kabiny zobaczyła, że ekran telefonu jest rozświetlony. Nieodczytana wiadomość, którą od razu się zainteresowała.
Cytat:
Napisał Nakano
Dziękuję za informację Corday-san, ale przez nasz konflikt z Czarnymi Smokami nie możemy sobie pozwolić w tym momencie na działania przeciwko Makom.
Cytat:
Napisał Irya
Rozumiem
Odpowiedziała i już zaczęła odkładać telefon, ale przyszło jej coś do głowy.

Cytat:
Napisał Irya
Wiem że jesteś na emeryturze, ale może znalazłbyś czas, żeby wziąć mało rozgarniętego ucznia na trening sztuk walki?
Odpowiedź przyszła szybko.
Cytat:
Napisał Nakano
Myślę, że Kotoko mogłaby Cię nauczyć podstaw
Irya uśmiechnęła się czytając to. Wizja dostawania w kość od nastolatki była zabawna.

Cytat:
Napisał Irya
Będę zaszczycona
Odesłała i odłożył urządzenie.

Odświeżona i ubrana w wygodne dresy, wróciła do sypialni. Otworzyła niewielki sejf, gdzie trzymała swoje notatki i zaczęła je uzupełniać o nową wiedzę. Zatraciła się w tym tak bardzo, że nie zauważyła upływu czasu. Dopiero ból głowy przypomniał jej, że nie piła jeszcze kawy. Schowała wszystko na powrót do sejfu i wyszła z sypialni.

Skierowała się na dół. Schodząc po schodach od razu zwróciła uwagę na czarną torbę leżąca na kanapie. Mogłaby przysiąc, że nie powinno jej tam być, szczególnie że leżała na kocu pod którym spędzili z Charlesem większość dnia. Lista osób, które mogły ją tam zostawić, była mocno ograniczona. Podeszła do niej i otworzyła, żeby sprawdzić zawartość.

Torba cała była wypełniona woreczkami z białym proszkiem. Zawartość ważyła dobrych kilka kilogramów.
- Charles, teraz to ja cię zatłukę - westchnęła i odeszła od kanapy. Poszła do kuchni i wzięła z niej chusteczki dezynfekujące i rękawiczki jednorazowe. Wróciła do torby. Zdjęła ją z kanapy i przeniosła na pusty kawałek podłogi. wyczyściła torbę w miejscach gdzie sama jej dotykała i po tym zajrzała do wnętrza by sprawdzić czy jest tam coś jeszcze.
Nic więcej nie znalazła. Był to typowy towar do dostarczenia.
Inspektor sięgnęła po telefon i wybrała numer prawnika. Czekając aż ten odbierze, zamknęła torbę, podniosła i skierowała się do gabinetu, gdzie miała chyba odpowiednio duży sejf.

Morgan odrzucił jej połączenie, więc blondynka nie podejmowała kolejnej próby. W gabinecie rozsunęła dwie półki z książkami za którymi skryty był potężnie wyglądający sejf. Otworzyła go i wrzuciła niecodzienny bagaż.
Charles w końcu oddzwonił. Irya zamknęła sejf i chwilę zastanawiała się jak powinna go potraktować. Dlatego odebrała dopiero, po którymś sygnale z kolei.
- Chyba wiem w jakiej sprawie dzwonisz - zaczął rozmowę bez owijania w bawełnę.
- Kiedy wrócisz? - zapytała tonem jakby wcale nie znalazła paru kilo narkotyków w salonie.
- Jesteśmy po fazie wyjaśnień. Jeśli nikogo nie aresztują to zaraz się zbieram - odparł zmęczonym głosem.
- To zgarnij po drodze coś do jedzenia - powiedziała i się rozłączyła. Usiadła na biurku i roześmiała się.

***
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline