| [WFRP 2ed.] Volpe e leone 2.0 Bellona Myrmidia, Myrmidia Invicta, Myrmidia Stella Maris - tileańska patronka i protektorka była znana i chwalona pod wieloma imionami, ale nader wszystko jako Mater Myrmidia. Matczyną miłością i opieką otaczała swe owieczki na ziemskim padole, a poświęcone jej świątynie, kaplice, kapliczki, statuy, pomniki i dzieła sztuki różnej maści spotkać można było wzdłuż i wszerz Tilei. Myrmidia królowała niepodzielnie na południu, jak Sigmar w Imperium i podobnie jak On - zdawać się mogło - odwróciła się plecami w godzinie potrzeby. Tilea stanęła w ogniu jak północny sąsiad, w sposób jednak nieco bardziej przyziemny. Brakowało Hordy Chaosu i Czempiona Niszczycielskich Potęg, oblężeń i spalonych osad, bestii i mutantów. Śmierć nie zbierała na południu żniwa w sposób efektowny, ale nie znaczyło to że efektywność zmalała. O nie, nie.
Jak to w życiu bywa, zaczęło się od jednego nieszczęśnika - ale kogo, ciężko to było powiedzieć. Z jednego przeszło na drugiego, a do początkowej jedynki prędko trzeba było dopisać zero - wpierw jedno zaledwie - ale i na towarzystwo kolejnych czekać nie trzeba było długo. Liczbie końcowej brakowało tej binarnej elegancji, zestawienia jedynie jedynek i zer, mimo że składały się na nią i setki, i tysiące - ba!, być może i setki tysięcy. Na matematykę i podliczanie brakło jednak czasu; stosy pogrzebowe i masowe mogiły nie pojawiały się same z siebie. Krwawa Plaga - jak prędko ochrzczono choróbsko - przetoczyła się przez Tileę wczesnym latem 2532 roku, zbierając pokaźne żniwo i wstrząsając miastami.
Luccini, dumne i wielkie Luccini, było pierwsze. Epidemii nie brano na początku zbyt poważnie, a odizolowanych przypadków nie łączono ze sobą. Plaga prędko zweryfikowała jednak błędne założenia, i gdy na ulice ruszyły tabuny Sióstr Miłosierdzia i sponsorowanych z książęcej kiesy cyrulików, felczerów i wszelkich innych medyków, było już za późno. Ludzie i nieludzie padali jednako jak muchy, krwawiąc i krzycząc, wzywając lub przeklinając bogów, błagając o wyleczenie lub skrócenie męk.
Luccini zamknęło się na świat. Zaczęło się od La Reggii, później zatrzaśnięto bramy na Akropolu, bramy miejskie, wrota świątyń, drzwi kamienic i mieszkań. Na San Andreę przestały kursować promy, a inżynierowie strzegli portu i skutecznie zatrzymali ruch morski na zatoce. Galery, frachtowce, karawele i barki tkwiły więc zacumowane do odwołania, za nic mając panujący wokół nich chaos i bujając się leniwie w rytm nadawany przez morskie fale. Plaga kwarantannę, jakiej poddało się miasto, miała głęboko w poważaniu i rozlała się wpierw po Równinie Luccińskiej, a później wzdłuż starych remańskich dróg i przez górskie przełęcze. Parła przed siebie, postępując szybko i zostawiając za sobą zdziesiątkowane populacje, rozdarte rodziny, osierocone dzieci, wdowy i wdowców. I tak było i w Tilei, i Estalii, i Bretonnii, i w Imperium.
Życie, jak miało w zwyczaju, wróciło jednak do normy. Nic nie trwało wiecznie, wszystko kiedyś musiało się skończyć - jak mawiali nihilistycznie nastawieni, ale mieli rację. Plaga ustała w końcu, nadszedł nowy świt, a Myrmidia Solis na powrót otoczyła Tileę czułą matczyną miłością. Luccini zaczęło podnosić się z kolan pierwsze, a wraz z nim jego mieszkańcy. Nader żwawo podnosili się i mieszczanie, i arystokraci, i wszelka masa innych osobników, która jeszcze nie tak dawno przecież knuła, spiskowała i snuła plany na mniejszą lub większą skalę. Plaga odeszła w zapomnienie dosyć prędko, a sieć intryg na powrót zaczęła oplatać Miasto Bliźniąt.
Tak, luccińskie życie zdecydowanie wracało do normy. Witam!
Odkąd wróciłem na forum po długiej nieobecności, gdzieś z tyłu głowy siedział mi pomysł reaktywacji - czy też raczej ponownego podejścia do - sesji którą prowadziłem tutaj lata temu. Sesja upadła zanim tak naprawdę się rozkręciła na dobre - wykruszyli się gracze, zaczęły się przestoje i siadł zapał. Bywa. Mimo to sesja tkwi w mojej pamięci do tej pory i naprawdę mam nadzieję, że tym razem się uda. Wnioski z upadku "Volpe e leone" wyciągnąłem i wiem, gdzie leżały jego przyczyny. Ale o tym trochę później.
Proponuję Wam, moi drodzy, przygodę w dość pomijanej części Starego Świata - Tilei, a konkretniej w najludniejszej jej metropolii zwanej Luccini. Klimat renesansowej Italii, makiawelistycznych intryg, vendett, spisków, bujania się na żyrandolach, et cetera, et cetera. Tutaj ([WFRP 2ed.] Volpe e leone) możecie sobie poczytać, jak to wyglądało przy pierwszym podejściu. Krwawa Plaga w zajawce powyżej ma stanowić swego rodzaju reset i wymówkę na przeskok czasowy o parę miesięcy bez martwienia się o spójność fabuły. Ruszymy generalnie z bardzo podobnego miejsca (jeśli idzie o wydarzenia), w którym sesja padła. Teraz czas na konkrety.
Dwoma powodami, które stanowiły o odejściu części graczy przy pierwszym podejściu, był fakt że sesja była bardziej zbitkiem solówek oraz to, że akcja działa się gdzieś obok postaci. Tak, gry drużynowej nie było za dużo i każdy miał swoje wątki osobiste (po części wynikające z historii, po części z charakteru długu), ale gdzieś hen daleko miałem naszkicowaną drogę jak te wszystkie elementy ładnie ze sobą połączyć. Nie wyszło.
Powód numer 2 zasługuje na własny akapit, bo i podchodzi pod pierwszy wymóg tej rekrutacji - chciałbym graczy aktywnych. Nie, nie w sensie że często gęsto piszą, tylko takich którzy nie boją się działania i wychodzą z inicjatywą, mając pomysł na postać. Tak, akcja może się dziać gdzieś obok postaci, ale to dlatego że świat nie czeka. Kreujmy świat i bawmy się razem, tutaj nie przejdzie pasywna gra. Nie mam sztywnego scenariusza, który zakłada linearny przebieg zdarzeń; bardziej szkic, na który postacie mogą, acz nie muszą, mieć wpływu. Wszystko w Waszych rękach.
Teraz już konkretne konkrety. * * * Mechanika: WFRP druga edycja. Postacie na pełnej pierwszej profesji plus dodatkowe 100 PD do rozdysponowania na start drugiej; ekwipunek z obu profesji. Profesje dowolne, aczkolwiek te niecodzienne lepiej wpierw przedyskutować. Żywotność na 20. Fabuła: krótko i na temat, preferuję styl "notki biograficznej". Kim postać jest, jaka jest, rodzina, cele w życiu, aspiracje i tak dalej. Postacie są w jakiś sposób zadłużone wobec rodziny Falco i charakter tego długu powinien znaleźć się w historii. Preferowałbym postacie rodowitych Tileańczyków (najlepiej luccińczyków), ale nie ograniczam Was w tej kwestii. Zahaczki fabularne, które mogę wpleść do sesji bardzo mile widziane. Technikalia: kolejka +/- tydzień. Posty nie za długie, nie za krótkie, acz w sam razem. Doc niestety będzie, ale do dogadania w jakim zakresie. Kartę preferowałbym w google.docs, ale może być i na PW, byle byłaby czytelna. Inne: nie trzeba znać ani świata, ani mechaniki, ani przebiegu poprzedniej sesji. Chętnie pomogę w stworzeniu karty, jeśli ktoś chce grać, ale nie zna WFRP.
Rekrutacja potrwa do 10.11, może krócej jeśli będzie zainteresowanie i dobre KP.
Pozdrawiam i zapraszam do gry,
Aro * * * LINKI: "Spears of the Maiden" - fanowski sourcebook dla Tilei, po angielsku. Forumowy kurs tworzenia postaci (Jak zrobić postać do Warhammera (Druga edycja)) "Volpe e leone" Komentarze ([Komentarze] Volpe e leone) - post #2 zawierający opis Luccini i ważniejszych rodzin Mapa Tilei
Ostatnio edytowane przez Aro : 27-10-2019 o 20:49.
|