Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2019, 11:37   #170
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Za drzwiami była ciężka kotara, która blokowała dostęp światła i przepływu świeżego powietrza. Po jej minięciu i zanurzeniu się w mrok pomieszczenia, oświetlonego wielokolorowymi światłami sufitowymi, w ucho wpadała muzyka klubowa, a w nozdrza uderzał zapach potu pomieszanego z perfumami. Muzyka była głośna, ale przyjemna. Słuchając jej miało się ochotę poruszać w jej rytmie. Nie było zbyt wiele osób o tej porze. Większość siedziała w lożach, na parkiecie było kilka młodych dziewczyn tańczących w kółku. Wszyscy wyglądali na wstawionych lub byli w trakcie doprowadzania się do tego stanu. Konsoleta DJ’a była pusta więc muzyka musiała lecieć z wcześniej wybranej listy.
Po rozejrzeniu się po sali, która była o połowę mniejsza niż ta w klubie Collinsa, Corday skierowała się prosto do baru.
- Co podać? - zapytał dosyć atrakcyjny barman, który przerwał czyszczenie szklanek na widok zbliżającej się blondynki.
- Whisky z kruszonym lodem - odparła Irya i usiadła przy ladzie. - Tylko daj tą lepszą, niebieską - dodała, dając tym do zrozumienia, że jest klientem z wyższej półki.

Barman nie okazał jednak zaskoczenia i po chwili postawił przed inspektor zamówionego drinka. Już po aromacie Corday nie miała powodów do tego, żeby się przyczepić co do jego jakości. Wypiła niewielki łyk i odstawiła szklaneczkę przed sobą na ladzie.
- Chciałabym pomówić z kierownikiem sali. Będziesz tak dobry i go wezwiesz ? - powiedziała do barmana i uśmiechnęła się do niego miło.
- Jest zajęty, a o co chodzi? - zapytał mężczyzna. Jego uśmiech zmienił się w nerwowy.
- Spokojnie to tylko drobna sprawa, obiecuję że nie zajmę wiele czasu - odparła spokojnym tonem i sięgnęła po swój drink, żeby się napić.
- To zmienia postać rzeczy - powiedział wyraźnie uspokojony i sięgnął po słuchawkę telefonu. - Jest tutaj pewna pani, która chciałaby widzieć się z kierownikiem sali - powiedział do swojego rozmówcy. - Tak - odpowiedział na jakieś pytanie i kierując wzrok na inspektor, a następnie po chwili odłożył słuchawkę. - Zaraz powinien ktoś przyjść - wyjaśnił.

Po kilkudziesięciu sekundach z zaplecza wyłonił się dobrze zbudowany i niebrzydki jak na gust Iryi mężczyzna.


Blondyn rozglądnął się po sali i jego spojrzenie natrafiło na Corday. Zmarszczył brwi próbując sobie coś przypomnieć po czym ruszył w jej kierunku.
- To pewnie pani - powiedział z czarującym uśmiechem. - W czym mogę pomóc?
Inspektor odwzajemniła uśmiech. Od zawsze miała słabość do przystojniaków, więc była to szczera reakcja z jej strony.
- Irya Corday - przedstawiła się na początek. - Miło mi, że znalazł pan dla mnie czas - dodała.
- Patrick Wolf - przedstawił się w odpowiedzi i patrzył z zainteresowaniem na twarz swojej rozmówczyni.
Bardzo chętnie teraz Irya przeszłaby do otwartego flirtu, ale Charles poprzedniego dnia postarał się na tyle, że teraz łatwiej było jej oprzeć się pokusie. Więc ograniczyła się do takiego drobnego i niewinnego. Wypiła jeszcze łyk whisky.
- Chciałabym prosić o drobną pomoc z pana strony - powiedziała.
Patrick przysiadł na sąsiadującym hockerze i oparł się łokciem o blat baru.
- Zamieniam się w słuch - powiedział z dużym, może nawet zbyt dużym zainteresowaniem.
Corday nie miała w sobie nawet cienia skrępowania. Odwróciła się przodem do niego, ze szklaneczką w ręku, która przez delikatne kołysała w dłoni, tak że zawartość cicho szeleściła.
- Szukam pewnej dziewczyny. Ostatni raz widziana była wczoraj w późnych godzinach. W tym klubie - zaczęła. - Chciałabym prosić więc, żeby spojrzał pan w monitoring i podpowiedział mi dokąd mogła się udać, czy z kimś wyszła - wyjaśniła i napiła się kolejny, mały łyk alkoholu.

Na twarzy mężczyzny wymalowała się ostrożność, którą jednak szybko zastąpił wybuch rozbawienia.
- Wiesz ile młodych dziewczyn bywa tutaj każdego wieczoru? - zadał retoryczne pytanie jednocześnie starając się opanować. - Nawet ze szczegółowym rysopisem ciężko byłoby ją tutaj znaleźć. Co do monitoringu to przy tym oświetleniu nie ma żadnej gwarancji aby ją się dało rozpoznać na nagraniu. Możesz coś więcej o niej podpowiedzieć?
Zainteresowanie z jego strony ucieszyło Corday.
- Ta się wyróżniała na tle innych, bo były dwie - odparła żartobliwym tonem i wyciągnęła telefon. Wyświetliła zdjęcie gdzie Catherine z Molly były razem i pokazała je Wolfowi. - Jedna wróciła do domu, z drugą nią ma kontaktu. Ubrane w obcisłe czarne sukienki ledwo zasłaniające tyłek, bawiły się w jednej z tutejszych lóż, zamawiały lepszy alkohol i zachowywały się jak nastolatki spuszczone z bardzo krótkiej smyczy - dodała na koniec z lekkim śmiechem.
Mężczyzna wpatrywał się chwilę w zdjęcie, a jego twarz zdradzała mieszane uczucia.
- Tak, kojarzę je - przyznał po chwili. - Z tego co pamiętam jedna z nich miała o wiele większą chęć do zabawy, a druga była na fochu. Chyba sie o coś popstrykały.
To było ciekawe co powiedział, ale mniej więcej pasowało to do tego co mówiła Catherine.
- Niewykluczone, że to wina identycznych sukienek. Dziewczyny bywają przewrażliwione na tym punkcie - Irya udała powagę mówiąc to, ale jej uśmiech jasno mówił, że sobie żartuje. - Jedna pokłóciła się z gościem, który się do niej dosiadł i wyszła z klubu. Druga została i ktoś jej towarzyszył. Możliwe, że wyszła z tą osobą. Może udałoby się zobaczyć to na monitoringu?
- Mógłbym to dla ciebie sprawdzić, ale to trochę może potrwać - zaproponował z dwuznacznym uśmiechem. - Swoja drogą to co cię z nią łączy?

Mogłaby skłamać i powiedzieć, że jest kuzynką dziewczyn, ale już zdążyła się przedstawić z nazwiska, więc w wolnej chwili mógł je sobie sprawdzić.
- Cóż... Ta która wyszła pierwsza, spanikowała, że ta druga nie odezwała się od tamtej pory. Więc poprosiła mnie, żebym ją znalazła - Irya wolną dłonią sięgnęła pod pazuchę płaszcza i od niechcenia pokazała odznakę policyjną tak, że tylko on ją widział, po czym schowała ją na miejsce. - Byłabym zobowiązana, gdybyś mi pomógł, Patrick - uśmiechnęła się miło.
Wolf wpatrywał się chwilę w odznakę z uwagą.
- Capitol - powiedział w końcu, a w jego głosie Corday wychwyciła żal lub rozczarowanie. - Masz jeszcze jakieś pytania? - nadal był bezpośredni, ale zauważalnie ostrożniejszy.
Inspektor nie szczególnie przejęła się tą zmianą nastawienia, bo zazwyczaj faceci po chwili spędzonej na oswajaniu się z wiedzą o zawodzie jaki wykonywała, wracali do podrywania jej.
- Spokojnie, nie zamierzam gryźć - zapewniła go Irya przyjaznym tonem i z ciepłym uśmiechem. - Słuchaj, dziewczyna nie jest stąd. Najpewniej nie ma nawet za co zapłacić za taksówkę, bo torebkę i telefon zostawiła w aucie. Chciałabym ją znaleźć zanim wpadnie w jakieś kłopoty - powiedziała ze szczerą troską o zaginioną.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline