Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2019, 21:56   #44
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post 8/7, ponadprzeciętnie.

PIĄTY POZIOM




Wydawnictwo: Volantification
Data wydania: 2012
Ilość stron: 343
ISBN: 978-83-935898-0-7
Gatunek: poradnik / lifestyle

Ostatnia na tapecie w tym roku będzie pierwsza książka Volanta. Po ogólniki na temat autora i tematyki książki zapraszam do poprzedniej recenzji. ([Opinie] Wyzwanie 2019 - Ponadprzeciętni 2 1/2)

A co do szczegółów: „V Poziom” miał być w zamyśle autora zbiorem porad mających na celu pomóc czytelnikowi (i znów, tak jak w przypadku „Sexcatchera”, domyślnie jest to mężczyzna), mówiąc kolokwialnie, „ogarnąć się”. Publikacja podzielona jest na pięć rozdziałów. Pierwszy jest, tak jak w „seks-kaczorze” dekonstrukcją – aby móc postawić nowy budynek, należy usunąć starą strukturę i zacząć raz jeszcze od fundamentów, że się tak poetycko wyrażę. Niemniej jednak ten rozdział jest najbardziej... drażniący. Nie mogę się zgodzić ze wszystkimi reprezentowanymi weń poglądami i zdecydowanie brakuje mu taktu, który widać dopiero od następnej publikacji. Tutaj autor obchodzi się z różnymi postawami bardzo brutalnie i obcesowo – czasem słusznie, a czasem nie. Generalnie treść ma sens i jest niezbędna, forma wykonania mogła być lepsza.

Rozdział drugi zamazuje nieco złe wrażenie po pierwszym i nakreśla czytelnikowi „zasady gry”. Wraz z rozdziałem nr 3, gdzie autor podaje metodologię oraz przykłady, stanowi sedno książki. Zawsze kiedy docieram do tych stron wchłaniam je jak gąbka – są napisane lekkostrawnie, wchodzą do głowy, widać tam logikę oraz ekonomikę zachowań... i, co chyba najważniejsze, działają w praktyce.

Rozdział numer cztery, z tego co widzę po internetach, jest najbardziej kontrowersyjny. Oskarżany o szowinizm, egocentryzm, „co to nie ja” itp. itd. Tyczy się on relacji damsko-męskich z perspektywy męskiej: podstawy, przełamywanie strachu, „podejście”, rozwijanie/utrzymywanie/prowadzenie relacji, wreszcie szereg bardzo... praktycznych porad, m.in. łóżkowych. Pozostawiam indywidualnej ocenie czytelnika, aczkolwiek z doświadczenia powiem, że przydatny – taka pigułka i wstęp do „Sexcatchera”.

Rozdział piąty jest najkrótszy ale zarazem wydaje się być najbardziej intrygujący... i o najmniej stabilnych podstawach. Tyczy się on self-marketingu. Tutaj podchodzę z pewnym dystansem, dobierając te rzeczy, które mi pasują i które wiem, że mogę udźwignąć. Ostatecznie sam autor, mimo dość niewyparzonego języka, sam to stwierdza – ta książka ma służyć jako zbiór porad i pomocny podręcznik, a nie kodeks prawny. Czytelnik ma wybrać z niego to, co mu odpowiada (bądź to, co uważa za niezbędne) aby móc stać się „najlepszą wersją siebie”.

Strona techniczna jest bez zarzutu, acz tekst jest mocno nierówny – raz lepszy, raz gorszy. Widać, że to pierwsza publikacja autora, gdyż „Sexcatcher” miał mocniejszy warsztat. Zobaczymy jak to się zmieniło w jego niedawno wydanej trzeciej książce.

Polecam. Kiedy ta książka wyszła i ją dorwałem, wchłonąłem ją w jeden dzień, a następnie z powodzeniem zastosowałem w życiu i znacząco poprawiłem jego jakość, a nawet odniosłem pewne sukcesy. Dziś patrzę na nią z pewnym sentymentem, a jednocześnie dystansem, bogatszy o kolejne lata... Ale to wciąż jest mój niezbędnik. Szklanka zimnej wody na łeb. Otrzeźwiacz. Co jakiś czas do niej wracam i nie żałuję.


Ocena: 8/10
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 18-12-2019 o 15:47.
Micas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem