Walkiria osłoniła odruchowo twarz tarczą. Jej ciało było zbyt słabe, by móc podołać potędze błogosławieństw Wszechstwórcy. Zupełnie oślepiona w walce była bezużyteczna...
Zachowała jednak zimną krew.
- Ufam ci Wszechstwórco... - mruknęła pod nosem. Słyszała wroga, mniej więcej mogła określić kierunek. Skupiła się na wykryciu zła, by w ten sposób określić kierunek, a wtedy mogła...
Odsłoniła twarz i wystrzeliła promieniem świętego ognia w posąg.