Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2020, 16:20   #460
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 44: Zniknięcie na wyścigi w odmętach

Norbert, Diana, Jerzy, Chudy:
Wydarzenia przyspieszyły i zdawały się nie zwalniać nawet na krótką chwilę. Dźwięki z co raz szybciej krążącego metalu i betonu wokół Bramy A również przyspieszyły. Chwilami dźwięk był ogłuszający, a chwilami znikał - tworzyło to chaotyczną kakafonię. Jerzy natychmiast strzelił do urządzenia - dopiero przy trzeciej kuli promień przestał celować w Norberta, a samo urządzenie przestało działać (a przynajmniej tak to wyglądało).

Diana wystartowała do Norberta jakby to był bieg na 100 metrów. Oczywiście byli dużo bliżej siebie, ale i nie był tutaj bity rekord olimpijski. Omal nie została postrzelona przez Chudego, który w tym momencie próbował zastrzelić czołgającego się neandertalczyka. Pocisk świsnął jej koło głowy.

Wszystko działo się zbyt szybko. Norbert właśnie podpalał szmatę nasączoną jakimś łatwopalnym płynem, gdy Diana uderzyła w niego z impetem. Siła z jednej strony ciała Norberta, a z drugiej rozpędzonej Diany doprowadziła do zgniecenia plastikowej butelki i wystrzelenia płynu na ich oboje. Płonąca szmata doprowadziła do zapłonu.

Siła Norbert (2) kontra Diana (3) - 5 rund albo do 5 sukcesów
  1. 1,4 v 2,3,2 (Remis)
  2. 2,3 v 6,3,3 (1 Sukces Diany)
  3. 5,3 v 5,1,5 (1 Sukces Norberta i 2 Sukcesy Diany)
  4. 5,2 v 4,2,4 (1 Sukces Norberta)
  5. 4,1 v 5,3,2 (1 Sukces Diany)
Wynik: 2 do 4 dla Diany

Drugi Norbert akurat został zmasakrowany przez uformowaną Bramę. Jeszcze jego ręce, nogi i głowa krążyły w bezbożnym tańcu wokół wiru. Ale wróćmy do Norberta, który siłował się z Dianą i przegrywał ten pojedynek. Pierwsze popchnięcie było decydujące. Ubrania, twarze i włosy obojga stanęły w płomieniach, ale emanacja Bramy zaprzeczyła prawom fizyki. Oboje nie czuli bólu. Ich skóra nie niszczyła się, choć ubrania, a i owszem. Diana ostatecznie wepchnęła Norberta do Bramy, a sama padła przed nią na kolana. Ostatnie słowa Norberta odbiły się echem po pomieszczeniu magicznie zapętlone po dziesięciokrotność:
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!
- Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości!


Jeżeli były jakieś nadzieje, że Brama C zamknie się po zniknięciu Norberta to rzeczywistość jej zaprzeczyła. Brama C miała się dobrze. Nie otaczał jej żaden śmiercionośny krąg jak Bramę A (a wcześniej Bramę B), ale stanowiło to zagrożenie. Pojawienie się strażnika było tylko kwestią czasu o ile to nie Norbert nim był. Był jeszcze jeden "problem" z Bramą C - głowa, ramiona i dekolt Diany płonęły, a jedynie przebywanie w bezpośrednim pobliżu Bramy ratowało jej ciało. Co do ubrania to na szczęście wciąż miała na sobie skafander strażacki, który swego czasu dostała od Chudego. Był ze specjalnego materiału, choć nie osłaniał szyi i głowy. Obok niej leżała plastikowa włócznia - pozostałość po Norbercie. Pewnie, gdyby zajmował się włócznią, a nie mołotowem (z plastikowej butelki?!) to starcie miałoby inny wynik.

Chudy:
Pierwszy pocisk chybił przez biegającą (jak oszalała kultystka) Dianę. Drugiego lepiej wycelowałeś. [Chudy Siła 4: 2,6,5,3: Sukces] No i udało się. Pocisk trafił tamtego w kolano roztrzaskując je. Neandertalczyk krzyknął z bólu, a ty z jakiegoś powodu poczułeś się źle z tym. Chwilę później Diana i Norbert stanęli w płomieniach siłując się przy Bramie C. Strzeliłeś jeszcze raz do neandertalczyka, bo ten już niemal przeszedł przez ścianę. [Chudy Siła 4: 2,5,2,5: Sukces] Trafiłeś go w okolicach wątroby. W połowie przeszedł przez ścianę, a po chwili przestał się ruszać. W pomieszczeniu pozostały jego nogi. W momencie zatrzymania neandertalczyka zniknął zniknął duch żony Barnaby. Żałowałeś swojego uczynku, choć w sumie nie chciałeś żałować, ale było to silniejsze od ciebie - to była twoja wolna wola. Spojrzałeś ponownie na Norberta i Dianę, ale już nie było Norberta. Diana z płonącą głową, ramionami i ubraniem (czy raczej: ogień był na jej skafandrze strażackim, który jej dałeś wcześniej) w tamtych okolicach klęczała przed Bramą C jakby się do tego modliła. Norbert zniknął.

Jerzy (i Diana i Chudy):
Nikt cię nie posłuchał. Diana chyba zabiła Norberta, a jej głowa płonęła, gdy ona klęczała przed Bramą C. Chudy próbował zabić rannego neandertalczyka - ten przeszedł przez ścianę, ale z widocznymi i oczywistymi śmiertelnymi ranami.

Wszystko działo się zbyt szybko. Chciałeś prosić o pomoc dla drugiego Norberta, ale było już za późno. Nie uratowałeś żadnego Norberta. Może tak musiało być. Ten człowiek miał wielkie plany, ale dziś to był koniec. Chwilę po drugim strzale Chudego - tym śmiertelnym - neandertalczyk w połowie przeszedł przez ścianę i najwyraźniej umarł od odniesionych ran, a następnie... duch zniknął.

Miałeś nadzieję, że jednak usłyszy twoje błagania, ale czułeś, że to koniec. Czułeś, że to przez Chudego. Przypomniałeś sobie wilka, który wyskoczył przed maskę pojazdu kierowanego przez Dianę. I ten moment, w którym chciałeś, żeby wilk przeżył. Nie chciałeś go zabijać, a jednak zginął. Ale nie wtedy pod kołami Poloneza, a właśnie teraz. [Jerzy Wiedza 3: 5, 5, 4: Sukces] Stało się jasne dla ciebie, że Pan Wilk właśnie teraz został zabity przez Chudego.

Poczułeś mroźne powietrze na swojej twarzy, gdy zbliżyłeś się do nóg Pana Wilka i ściany, która prawdopodobnie była przejściem w przeszłość.

Szczęk metalu przebudził cię z zamyślenia. Bramy A i C wciąż pozostawały otwarte. Czy jednak życie w takich realiach miało sens? Zrobiłeś wszystko, żeby uratować swoją żonę, a jednak duch tutaj wciąż był. Ile tutaj było nienawiści? Ile kłótni? Może świat po drugiej stronie ściany był lepszy? Prostszy? Wejście w Bramę było niemal samobójstwem, ale neandertalczycy udowodnili, że wielokrotnie mogli przechodzić przez przejście w czasie. Z drugiej strony pozostawienie otwartych Bram na zawsze zamknie drogę powrotu - pozostaniesz już tam, gdzieś - kiedyś.

Jerzy, Chudy, Diana:
Sebastian zaczął się śmiać. Krążył wokół niego beton, ale nie próbował przepiłowywać ściany jak to wcześniej zrobił. Obserwował was.

Norbert ([Żul Zaciemnienie] Wyścig Wyborczy):
Andrew - bo tak teraz, czasem, nazywał się Norbert - przebudził się z koszmaru, a może był to proroczy sen? Widział zebranie klubu Bilderberga gdzie w piwnicy siedziała para żydokomunistów i zmutowana, inteligentna stonka wielkości Pudziana ze strzelbą w ręku. Chyba widział tam gdzieś w cieniu przedstawiciela cyklistów, ale musiało mu się zdawać. Najwyraźniej nie zaproszono go na imprezę, bo stał za progiem z głupawym uśmieszkiem. Przecież wszyscy wiedzą, że cykliści są piątą kolumną, która się z Klubem nie lubi! Dlatego stał na zewnątrz. Właśnie tak.

Ta mroczna koalicja właśnie świętowała odebranie mu jego Hamerykańskiej renty! Sądzili, że będzie to ostateczny cios, który złamie dzielnego Złomokletę (bo i tak Norbert teraz, czasem, nazywał się) właśnie miał dowiedzieć się jak brzmi ich kolejny złowrogi spisek przeciwko jego geniuszowi, gdy obudziły go jakieś brzęki i szurania. Zupełnie jakby metal uderzający w metal, gdy latał niczym śmigło. Śmigło! Śmigło! Śmigło!

Natychmiast pochwycił torbę z ręcznie przygotowanym i przerobionym laptopem (który mógł być kopią podobnego urządzenia, które mogły różne cuda robić, a w tym i lasery, bajery) materiał owinął resztkami plastikowej reklamówki z Biedronki (plastik, plastik, plastik - lubi plastik, dzidy z plastiku, butelki z plastiku, fontanny ognia - z plastiku), żeby uchronić cenną zawartość przed wszechobecnym deszczem. Jakby był jakimś pedałowatym hipsterem to pewnie nagrywałby jakieś wzruszające filmiki za pomocą srajfona i plótł jakiś kawałku plastiku tańczącym na wietrze, ale że był człowiekiem wyjątkowo praktycznym wolał wykorzystać to co inni uważali za śmiecia.

- Oj rzeź, mnie wystraszył Rysiu! Myślałem, że jesteś jednym z tych Reptalian przysłanych przez Iluminatów, żeby zabrać mi ostatnie narzędzie walki z Systemem. - Wyjaśnił gdy nieco odzyskał przytomność (choć była to kwestia mocno dyskusyjna).

- Czego szukasz? Może ci pomóc? - zapytał, bo przecież szukał jedynie odpowiedzi i chciał jedynie pomóc. Przy zamykaniu bram, czy domykaniu furtek, drzwi i ogólnie wszystkiego co dało się zamykać.

Norbert zniknął
na wyścigi
w odmętach.

Dzięki za grę.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 19-05-2020 o 20:19.
Anonim jest offline