17-05-2020, 19:02 | #451 |
Reputacja: 1 | Natalia słuchała cierpliwie rozmów, a raczej odgłosów bo nie za wiele rozumiała co się dzieje,ale wiedziała ze musi coś zrobić, jak już miała możliwość zaczęła rozmowę z Dianą : - czy ja mam tam do was przyjść? bo kompletnie nie ogarniam co się tam dzieje, ale słyszę ze macie szaleństwo, gdzie jesteście? - jeśli Diana jej odpowiedziała ( jeszcze zależny co odpowie) spojrzała się na Żura i spytała się czy jakby co idzie z nią czy woli zostać. |
17-05-2020, 19:08 | #452 |
Reputacja: 1 | Jerzy nie myślał teraz o Neandertalczyku. Nie zamierzał mu pomagać, nie znał go. Nie wiedział, czy był dobrym człowiekiem, czy też chciał ich zabić. Barnaba stał przy Norbercie i trzymał pistolet w pogotowiu. Spoglądał również na Dianę. Obydwoje zdawali się zamykać bramy i chciał upewnić się, że uda im się to uczynić. Zamierzał strzelać we wszystko, co by ich atakowało. Czy to byłby Sebastian, czy też Neandertalczyk, czy cokolwiek innego. |
17-05-2020, 23:39 | #453 |
Reputacja: 1 | Skoro już Diana zamykała bramę, to w sumie musiał jakoś chronić obydwoje zamykaczy, no i po namyśle ta kamerka nie wzbudzała zaufania, więc Chudy wyłączy urządzenie i skupi się na rozwaleniu czegokolwiek co przeszkadzałoby Norbertowi czy Dianie. Jakby nie dało się wyłączyć, to też urządzenie rozwali.
__________________ Cogito ergo argh...! |
18-05-2020, 09:36 | #454 |
Reputacja: 1 | Odpis 43: Bramy Norbert, Diana, Jerzy, Chudy: Diana rozpoczęła rytuał zamykania Bramy A, Norbert kontynuował swój, a Jerzy zabezpieczał teren. Chudy natomiast nacisnął przycisk wyłączenia urządzenia i wyglądało na to, że wyłączyło się. Ekran zgasł, no i światełko kamerki też. Przez ten cały zgiełk nikt nie miał szansy usłyszeć, że coś w urządzeniu dzieje się. W korytarzu nastąpiła eksplozja. Tam, gdzie niegdyś były Drzwi B teraz ziała mroczna otchłań. Wszystkie żarówki w niewielkim korytarzu przylegającym do pomieszczenia z bramami pękły i rozleciały się z morzem iskier (co nie powinno mieć miejsca przy zwykłych żarówkach). Odłamki betonu zaścieliły korytarz, a następnie podniosły się w powietrze. Po chwili w zasięgu wzroku Chudego i Jerzego (pozostali byli zbyt zajęci) pojawił się Sebastian. Wyglądał niemalże tak samo jak wówczas, gdy Jerzy widział go po raz ostatni. Wokół niego krążyły odłamki betonu, tynku, fragmenty zwłok i czerwonej cieczy w konsystencji przypominającej rtęć. Ten ostatni materiał świecił - Diana i Chudy widzieli wcześniej ten efekt, była to fosforyzująca krew ze ścian, ale tym razem światło było jaśniejsze. Różnica między tym Sebastianem, a tym z imprezy była zawarta w oczach. Oczy Sebastiana, który stał w korytarzu nie były oczami nastolatka, a kogoś bardzo starego. Z krążącymi wokół niego odłamkami przypominał trochę Bramy. Podszedł do framugi i przyjrzał się temu co dzieje się w pomieszczeniu. W pewnym momencie fragment betonu lewitujący w korytarzu wystrzelił w środek waszego pomieszczenia, ale rozsypał się na przestrzeni pomiędzy framugami. Zaklęcie Diany ponownie zadziałało, ale jak Chudy już doświadczył - nie zatrzyma ono na długo Sebastiana. Neandertalczyk był już niemal przy samej ścianie. Wstał na czworaka, ale ociekając z krwi nie dał rady i ponownie upadł na brzuch. Zacisnął zęby i kontynuował swoje ślimacze tempo. Tym czasem Norbert wyrysował ostatni symbol, przyłożył do niego rękę i poświęcił część swojej własnej energii witalnej na domknięcie procesu. Ziemia zatrzęsła się, a odłamki krążące dotąd wokół Bramy B zostały porwane w wir otaczający Bramę A. Metal rozdarł sufit i posadzkę pomiędzy dotychczasowymi Bramami. Istniejący dotąd rezonans zwiększył swoją siłę do tego stopnia, że Diana, Jerzy i Norbert przewrócili się (rytuał Diany został przerwany), a Chudy z trudem ustał na nogach opierając się o ścianę niebezpiecznie blisko framugi, za którą czyhał Sebastian (lub cokolwiek to było). "Urządzenie Żywii" aktywowało się. Na ekranie pojawił się szereg znaków wyglądających jak losowy, informatyczny bełkot. Światło wystrzeliło z urządzenie prosto w stającego z posadzki Norberta. Norbert momentalnie zaczął świecić i na miejscu, gdzie wcześniej była Brama B teraz pojawiło się krzesło z osobą przykutą do niego. Tam był drugi Norbert - krzyczał, a jego krzyk stał się głośniejszy niż ogłuszający ryk Bramy A. Po chwili zobaczyliście czemu krzyczy - w okolicach jego brzucha formowała się kolejna Brama [Nazwijmy ją Brama C dla ułatwienia] rozrywając jego ciało. Norbert, który dotychczas był z wami i zamknął Bramę B wciąż jest na celowniku jakiegoś "lasera" wydobywającego się z Urządzenia Żywii. Wciąż świeci się (przestanie jeżeli zniszczycie lub zrobicie coś z tym urządzeniem). Nie udało się zamknąć Bramy A, a teraz kręcące się wokół niej odłamki poszerzyły kręg - nie wiecie nawet, czy uda się z tej odległości ją zamknąć. Metal szorował o beton odrywając go (a beton ten dołączał do wiru). Norbert: Widząc samego siebie zaczęło ci się trochę mieszać w głowie. W twojej pamięci w najdrobniejszych szczegółach odtworzyła się twoja ostatnia wizyta w tym miejscu. Na twoich oczach drugi ty jest rozrywany. Wydawało ci się, że dzielisz z nim ból, ale nie - to tylko wspomnienie twoich własnych przeżyć. Za chwilę otworzy się kolejna Brama. Nie wiesz czemu świecisz, czemu urządzenie w ciebie wycelowało, a nie w kogo innego. Wiesz jednak, że znajdowałeś się w dokładnie tej samej pozycji co ten drugi ty - wtedy jednak byłeś niczym duch opętujący ofiarę. Diana: Nie udało się zamknąć Bramy A, a aktualnie znacznie jest to utrudnione. Ziściło się to przed czym pozostałych przestrzegałaś - Norbert miał coś wspólnego z otwarciem Bramy C, choć zamknął Bramę B. Za dużo tutaj tego wszystkiego. Jerzy: Wydawało się, że możesz teraz dotrzeć do ducha swojej żony. Połowa pomieszczenia stała się śmiertelną pułapką, ale druga połowa wyglądała na w miarę bezpieczną. W miarę, bo formująca się w ciele drugiego Norberta Brama C za chwilę mogła doprowadzić do powstania wielkiego niebezpieczeństwa. Chudy: No cóż. Z jednej strony demoniczna istota wyglądająca jak nastoletni dresiarz, z drugiej strony ogłuszający ryk Bramy A otoczonej przez krążące odłamki metalowe i betonowe, z trzeciej strony dwóch Norbertów jeden świecący połączony z maszynką do "zamykania Bram", a drugi przykuty do krzesła z otwierającą się w jego brzuchu Bramą C... a z czwartej strony to znaczy na przeciwko futryny wiał zimny wiatr, za chwilę pełzający neandertalczyk tam dotrze, no i stoi tam duch żony Jerzego. Spojrzałeś na zegarek. Zbliżał się fajrant. Natalia: Nikt nie odpowiedział ci, a po chwili pojawiły się takie dźwięki, że odłożyłaś od ucha telefon. Pomimo braku włączonej rozmowy głośnomówiącej to i tak wszyscy zebrani słyszeli ten dźwięk. Żur podziękował i odradzał wychodzenie. Wówczas zadzwonił dzwonek do drzwi. Wyjrzeliście przez okno - przed drzwiami stał Karamba. Żur wychylił się: - Te, szefie - a ciebie to nie zabito? - na co Karamba odpowiedział: - Diana wyciągnęła mnie z zaświatów. Moje ciało jest jak nowe i nie wydaje mi się, żebym był zombim. Żur zapytał Darskiego i ciebie co robić. Darski również przekazał tobie decyzję, czy wpuścić Karambę, czy co. Sama widziałaś zwłoki Karamby. Paskudnie wyglądały i nie miały twarzy. Ten tutaj ma twarz. |
18-05-2020, 11:33 | #455 |
Reputacja: 1 | - Chudy, Jerzy Zastrzelcie tą maszynę w drobny mak! - Krzyknął do dwóch uzbrojonych mężczyzn. Sam wyciągnął koktajl Mołotowa z płynu do mycia szyb, który przygotował do walki z Neandertalczykami (Został jeden drugi poszedł na opatrzenie ran Szybkiego Staszka) i zapalniczkę następnie rozejrzał się za wrogiem. Jeżeli zobaczy Sebastiana podpali nasączoną szmatę i rzuci w nastolatka płonącą mieszanką zamkniętą w plastikowej butli następnie chwyci za plastikową dzidę ze szczotki gotów do obrony własnej osoby. Nie czuł się zły ani winny był ofiarą! Zrobił to, co do niego należało a nawet więcej! W mieszaninie wspomnień czuł, że przed podróżą w czasie, która zmieniła rzeczywistość na lepsze nie miał, po co żyć zdawało mu się, że gdyby jego poprzednia wersja stała teraz tutaj pewnie nadziałby się na własną włócznie, ale teraz? Teraz czuł się cenny i ważny! Miał znajomości nadzorował ten cały szalony majdan jego spojrzenie wykraczało daleko po za głupi konflikt dwóch agencji detektywistycznych jego znajomości w wojsku i służbach stanowiły realną przeciwwagę dla działań kultystów! Miał studentów, którzy czekali na jego wsparcie i mentoring, pracę naukowe do napisania choćby na temat niezwykłego języka Ghedan i ich istnienia, jako mniejszość narodowa w Polsce. Oczywiście, na razie trzeba będzie wydać to pod pseudonimem, ale wkrótce, gdy prawda o Kosmicznych Bramach i Kultystach wyjdzie na jaw będzie mógł wreszcie ogłosić publicznie, kim jest i zdobyć kolejny tytuł, jako pionier nowej gałęzi nauki! Nie sprzeda tanio skóry! Nie pozwoli, aby ktokolwiek odebrał mu tą świetlną przyszłość! Jeżeli nikt nie zacznie strzelać do maszyny Żywii sam rzuci w jej kierunku Mołotowa i włócznie Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-05-2020 o 14:36. |
18-05-2020, 13:32 | #456 |
Reputacja: 1 | -Co do kurwy… - zaczęła Diana gdy nagle wylądował na podłodze i przeniósł wzrok na Norberta. -Kurwa. – powtórzyła próbując się rozpędzić by wepchnąć starca do korytarza w którym formowała się brama. Debil dał się rozczepić i jeszcze bardziej zdestabilizował rzeczywistość! -Rozwal tą maszynę – wrzasnęła do Chudego pędząc na Norberta. |
18-05-2020, 14:32 | #457 |
Reputacja: 1 | PVP time Diana VS Norbert FIGHT! :D Widząc, że Diana nawet nie próbuje zamknąć drugiej Kosmicznej Bramy, która zgodnie z jego przewidywaniami stała się silniejsza, lecz zamiast tego pędzi na niego z wyraźnie morderczymi zamiarami Norbert zmienił cel ognistego pocisku i zamiast mierzyć w maszynę wycelował w kobietę. - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Gin zdrajczyni ludzkości! - krzyknął następnie podpalił i rzucił w jej kierunku Koktajl Mołotowa Sądził że nawet płonąc zdrajczyni będzie próbować go skrzywdzić więc planował sięgnąć po włócznie i ją przebić ona była młodsza oraz szybsza jednak wyraźnie głupsza skoro nie wykorzystała przewagi zaskoczenia jaką posiadała nie wiedział czy zdąży ale Nie zamierzał dać się zabić w imię jakiś kosmicznych potworów którym Diana najwyraźniej nadal oddawała cześć |
18-05-2020, 18:15 | #458 |
Reputacja: 1 | Jerzy nie wiedział do końca, co się dzieje. Konflikt Diany i Norberta zdawał się eskalować wraz z eskalacją wydarzeń w Klubie Grota. Nie wiedział do końca co robić, bo sam miał z MILION różnych bodźców, które go w tej chwili rozpraszały. Z jednej strony maszyna, z drugiej brama, z trzeciej Sebastian, z czwartej Marysia, z piątej zamknięcie bramy, z szóstej koktajl Mołotowa Norberta, z szóstej szarża Diany, z siódmej... Pewnie nie doszedłby jednak do miliona, ale tych spraw wokół było mimo wszystko bardzo dużo. - Zacznę zamykać bramę! - krzyknął, wyjmując marker z kieszeni. - Diana, potrzebujemy twojej zdolności, żeby odpędzić Sebastiana! Norbert... rzucaj w większych wrogów niż Diana! Miał wrażenie, że i tak nie będą go słuchać, ale chociaż spróbował. Podniósł pistolet i spróbował strzelić kilka razy w urządzenie Żywii. Po tym spojrzał na żonę. - Pomóż mi, proszę - rzucił błagalnie. - Nie wiem, jak bez ciebie dam sobie radę. Pomóż również mu - zerknął na wizję torturowanego Norberta. - Pomóż nam wszystkim... Nigdy nie myślał o tym w ten sposób, ale jeśli Maria była duchem zabitym przez kultystów, to może miała szczególne zdolności. Może mogłaby zamknąć bramę C, zanim ta na dobre się pojawi. Może zdołałaby powstrzymać demona, który szarżował w ciele Sebastiana. Jerzy potrzebował pomocy. Po zniszczeniu urządzenia Żywii zamierzał zacząć malować symbole zamykania bram. Było mu trochę smutno, że nawet w takich okolicznościach ich grupa nie mogła po prostu współpracować. To już nie były prztyczki w nos między współpracownikami, lecz na serio podkopywanie nawzajem swojej ciężkiej pracy. Ostatnio edytowane przez Ombrose : 18-05-2020 o 19:31. |
19-05-2020, 09:54 | #459 |
Reputacja: 1 | Chudy nie wiedział o co chodziło neandertalowi, ale posłał mu kulkę, albo dwie według potrzeb.. A potem rozjebał urządzenie siekierą. W następnej kolejności był Sebastian, do którego na razie nie miał ochoty się zbliżać, ale może wylewając na niego manierkę święconej wody jakoś go spowolni.
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 19-05-2020 o 10:05. |
19-05-2020, 16:20 | #460 |
Reputacja: 1 | Odpis 44: Zniknięcie na wyścigi w odmętach Norbert, Diana, Jerzy, Chudy: Wydarzenia przyspieszyły i zdawały się nie zwalniać nawet na krótką chwilę. Dźwięki z co raz szybciej krążącego metalu i betonu wokół Bramy A również przyspieszyły. Chwilami dźwięk był ogłuszający, a chwilami znikał - tworzyło to chaotyczną kakafonię. Jerzy natychmiast strzelił do urządzenia - dopiero przy trzeciej kuli promień przestał celować w Norberta, a samo urządzenie przestało działać (a przynajmniej tak to wyglądało). Diana wystartowała do Norberta jakby to był bieg na 100 metrów. Oczywiście byli dużo bliżej siebie, ale i nie był tutaj bity rekord olimpijski. Omal nie została postrzelona przez Chudego, który w tym momencie próbował zastrzelić czołgającego się neandertalczyka. Pocisk świsnął jej koło głowy. Wszystko działo się zbyt szybko. Norbert właśnie podpalał szmatę nasączoną jakimś łatwopalnym płynem, gdy Diana uderzyła w niego z impetem. Siła z jednej strony ciała Norberta, a z drugiej rozpędzonej Diany doprowadziła do zgniecenia plastikowej butelki i wystrzelenia płynu na ich oboje. Płonąca szmata doprowadziła do zapłonu. Siła Norbert (2) kontra Diana (3) - 5 rund albo do 5 sukcesów
Drugi Norbert akurat został zmasakrowany przez uformowaną Bramę. Jeszcze jego ręce, nogi i głowa krążyły w bezbożnym tańcu wokół wiru. Ale wróćmy do Norberta, który siłował się z Dianą i przegrywał ten pojedynek. Pierwsze popchnięcie było decydujące. Ubrania, twarze i włosy obojga stanęły w płomieniach, ale emanacja Bramy zaprzeczyła prawom fizyki. Oboje nie czuli bólu. Ich skóra nie niszczyła się, choć ubrania, a i owszem. Diana ostatecznie wepchnęła Norberta do Bramy, a sama padła przed nią na kolana. Ostatnie słowa Norberta odbiły się echem po pomieszczeniu magicznie zapętlone po dziesięciokrotność: - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! - Raz Kultystka zawsze pozostanie Kultystką! Giń zdrajczyni ludzkości! Jeżeli były jakieś nadzieje, że Brama C zamknie się po zniknięciu Norberta to rzeczywistość jej zaprzeczyła. Brama C miała się dobrze. Nie otaczał jej żaden śmiercionośny krąg jak Bramę A (a wcześniej Bramę B), ale stanowiło to zagrożenie. Pojawienie się strażnika było tylko kwestią czasu o ile to nie Norbert nim był. Był jeszcze jeden "problem" z Bramą C - głowa, ramiona i dekolt Diany płonęły, a jedynie przebywanie w bezpośrednim pobliżu Bramy ratowało jej ciało. Co do ubrania to na szczęście wciąż miała na sobie skafander strażacki, który swego czasu dostała od Chudego. Był ze specjalnego materiału, choć nie osłaniał szyi i głowy. Obok niej leżała plastikowa włócznia - pozostałość po Norbercie. Pewnie, gdyby zajmował się włócznią, a nie mołotowem (z plastikowej butelki?!) to starcie miałoby inny wynik. Chudy: Pierwszy pocisk chybił przez biegającą (jak oszalała kultystka) Dianę. Drugiego lepiej wycelowałeś. [Chudy Siła 4: 2,6,5,3: Sukces] No i udało się. Pocisk trafił tamtego w kolano roztrzaskując je. Neandertalczyk krzyknął z bólu, a ty z jakiegoś powodu poczułeś się źle z tym. Chwilę później Diana i Norbert stanęli w płomieniach siłując się przy Bramie C. Strzeliłeś jeszcze raz do neandertalczyka, bo ten już niemal przeszedł przez ścianę. [Chudy Siła 4: 2,5,2,5: Sukces] Trafiłeś go w okolicach wątroby. W połowie przeszedł przez ścianę, a po chwili przestał się ruszać. W pomieszczeniu pozostały jego nogi. W momencie zatrzymania neandertalczyka zniknął zniknął duch żony Barnaby. Żałowałeś swojego uczynku, choć w sumie nie chciałeś żałować, ale było to silniejsze od ciebie - to była twoja wolna wola. Spojrzałeś ponownie na Norberta i Dianę, ale już nie było Norberta. Diana z płonącą głową, ramionami i ubraniem (czy raczej: ogień był na jej skafandrze strażackim, który jej dałeś wcześniej) w tamtych okolicach klęczała przed Bramą C jakby się do tego modliła. Norbert zniknął. Jerzy (i Diana i Chudy): Nikt cię nie posłuchał. Diana chyba zabiła Norberta, a jej głowa płonęła, gdy ona klęczała przed Bramą C. Chudy próbował zabić rannego neandertalczyka - ten przeszedł przez ścianę, ale z widocznymi i oczywistymi śmiertelnymi ranami. Wszystko działo się zbyt szybko. Chciałeś prosić o pomoc dla drugiego Norberta, ale było już za późno. Nie uratowałeś żadnego Norberta. Może tak musiało być. Ten człowiek miał wielkie plany, ale dziś to był koniec. Chwilę po drugim strzale Chudego - tym śmiertelnym - neandertalczyk w połowie przeszedł przez ścianę i najwyraźniej umarł od odniesionych ran, a następnie... duch zniknął. Miałeś nadzieję, że jednak usłyszy twoje błagania, ale czułeś, że to koniec. Czułeś, że to przez Chudego. Przypomniałeś sobie wilka, który wyskoczył przed maskę pojazdu kierowanego przez Dianę. I ten moment, w którym chciałeś, żeby wilk przeżył. Nie chciałeś go zabijać, a jednak zginął. Ale nie wtedy pod kołami Poloneza, a właśnie teraz. [Jerzy Wiedza 3: 5, 5, 4: Sukces] Stało się jasne dla ciebie, że Pan Wilk właśnie teraz został zabity przez Chudego. Poczułeś mroźne powietrze na swojej twarzy, gdy zbliżyłeś się do nóg Pana Wilka i ściany, która prawdopodobnie była przejściem w przeszłość. Szczęk metalu przebudził cię z zamyślenia. Bramy A i C wciąż pozostawały otwarte. Czy jednak życie w takich realiach miało sens? Zrobiłeś wszystko, żeby uratować swoją żonę, a jednak duch tutaj wciąż był. Ile tutaj było nienawiści? Ile kłótni? Może świat po drugiej stronie ściany był lepszy? Prostszy? Wejście w Bramę było niemal samobójstwem, ale neandertalczycy udowodnili, że wielokrotnie mogli przechodzić przez przejście w czasie. Z drugiej strony pozostawienie otwartych Bram na zawsze zamknie drogę powrotu - pozostaniesz już tam, gdzieś - kiedyś. Jerzy, Chudy, Diana: Sebastian zaczął się śmiać. Krążył wokół niego beton, ale nie próbował przepiłowywać ściany jak to wcześniej zrobił. Obserwował was. Norbert ([Żul Zaciemnienie] Wyścig Wyborczy): Andrew - bo tak teraz, czasem, nazywał się Norbert - przebudził się z koszmaru, a może był to proroczy sen? Widział zebranie klubu Bilderberga gdzie w piwnicy siedziała para żydokomunistów i zmutowana, inteligentna stonka wielkości Pudziana ze strzelbą w ręku. Chyba widział tam gdzieś w cieniu przedstawiciela cyklistów, ale musiało mu się zdawać. Najwyraźniej nie zaproszono go na imprezę, bo stał za progiem z głupawym uśmieszkiem. Przecież wszyscy wiedzą, że cykliści są piątą kolumną, która się z Klubem nie lubi! Dlatego stał na zewnątrz. Właśnie tak. Ta mroczna koalicja właśnie świętowała odebranie mu jego Hamerykańskiej renty! Sądzili, że będzie to ostateczny cios, który złamie dzielnego Złomokletę (bo i tak Norbert teraz, czasem, nazywał się) właśnie miał dowiedzieć się jak brzmi ich kolejny złowrogi spisek przeciwko jego geniuszowi, gdy obudziły go jakieś brzęki i szurania. Zupełnie jakby metal uderzający w metal, gdy latał niczym śmigło. Śmigło! Śmigło! Śmigło! Natychmiast pochwycił torbę z ręcznie przygotowanym i przerobionym laptopem (który mógł być kopią podobnego urządzenia, które mogły różne cuda robić, a w tym i lasery, bajery) materiał owinął resztkami plastikowej reklamówki z Biedronki (plastik, plastik, plastik - lubi plastik, dzidy z plastiku, butelki z plastiku, fontanny ognia - z plastiku), żeby uchronić cenną zawartość przed wszechobecnym deszczem. Jakby był jakimś pedałowatym hipsterem to pewnie nagrywałby jakieś wzruszające filmiki za pomocą srajfona i plótł jakiś kawałku plastiku tańczącym na wietrze, ale że był człowiekiem wyjątkowo praktycznym wolał wykorzystać to co inni uważali za śmiecia. - Oj rzeź, mnie wystraszył Rysiu! Myślałem, że jesteś jednym z tych Reptalian przysłanych przez Iluminatów, żeby zabrać mi ostatnie narzędzie walki z Systemem. - Wyjaśnił gdy nieco odzyskał przytomność (choć była to kwestia mocno dyskusyjna). - Czego szukasz? Może ci pomóc? - zapytał, bo przecież szukał jedynie odpowiedzi i chciał jedynie pomóc. Przy zamykaniu bram, czy domykaniu furtek, drzwi i ogólnie wszystkiego co dało się zamykać. Ostatnio edytowane przez Anonim : 19-05-2020 o 20:19. |